czwartek, 28 listopada 2013

Off Fashion 2013 - Alchemia...


Dziś post o tym, jako modelki i buty mogą zepsuć imprezę, ale nie uprzedzajmy faktów... O Off Fashion słów kilka, a właściwie o części piątkowej, bo na finałową sobotnią galę wejściówki były na miarę zaproszeń na bal w Operze Wiedeńskiej - dla wybrańców...
Półfinały odbyły się w hali Targów, gdzie swoje projekty przedstawili pasjonaci mody z całego świata. Do prezentowanego etapu zakwalifikowało się 110 kolekcji, z czego jury wyłoniło 21 finalistów.
Z naszego rodzimego częstochowskiego podwórka - marka Sibilings, którą tworzą Irmina i Jan (czwarte foto od dołu), młodzi i zdolni, miałam okazję poznać ich niedawno podczas warsztatów projektowania ubioru w ramach Częstochowskiego Festiwalu Sztuki.
Drugą kolekcją, której kibicowałam, były piękne modele autorstwa Kasi z bloga ManiaSzycia, bywalcy z Modnej Polki znają ją lepiej pod nickiem LaLa. W sukience z cekinami zakochałam się od pierwszego wejrzenia i żałuję, że nie zdążyliśmy zrobić z nią sesji.

Pokazy czas zacząć... Zajęliśmy miejsca w pierwszym rzędzie, trzy wiedźmy w kapeluszach, czyli ja, Dżasta i Gneshka, oraz jeden Daniel w czapce :) Przy okazji chciałam serdecznie podziękować wspomnianemu duetowi D&D za nocleg, pyszne jedzonko (pierogi Daniela grzechu warte!) i fantastyczne towarzystwo w ogóle! Szampan zza wschodniej granicy nigdy mi tak nie smakował, jak z Wami :)

A teraz mocno subiektywnie o całej imprezie... Hale TK, nowe, ładne, idealne na taki event. Bez problemów weszliśmy na backstage, by obejrzeć wszystko "od kuchni", zrobić fotki, porozmawiać z projektantami. Z miejscami na sali głównej również nie było problemów.
Kolekcje bardzo interesujące, choć z tytułową "Alchemią", która miała być tegorocznym hasłem przewodnim, niewiele miały wspólnego. Ta, którą widzicie na zdjęciu powyżej, jako jedna z nielicznych według mnie idealnie wpasowana w klimat i świetnie przedstawiona. I tutaj zagwozdka - nie wiem, czyja to kolekcja ani jak się nazywała. Podczas pokazów podawane były tylko numery, bez nazwisk projektanów i tytułów prac. Również przy ogłaszaniu wyników, wprawdzie wyczytano twórców, ale nadal nie wiem, które to były ich prezentacje. Trochę dezinformujące, przydałoby się choć pokazać je na telebimie.
Mój główny zarzut dotyczący - OFF'a - modelki położyły cały pokaz. Dosłownie "biegły" po scenie, na jedną kolekcję były 3 minuty (3-4 projekty), mierzyliśmy czas, niektóre przejścia trwały 90 sekund na całość... Pomijam fakt, że większość nie potrafiła chodzić po wybiegu... Obroniły się tylko te kolekcje, gdzie designerzy przywieźli własne modelki i modeli.
Drugi zarzut - wspomniane na początku buty. Tu już czepiam się projektantów, większość (nie wszyscy!) potraktowali temat, jakby go w ogóle nie było. A przecież strój i obuwie powinny tworzyć spójną całość. W rezultacie modelki miały na nogach botki/szpilki, nie pasujące do danych kolekcji, w dodatku w większości fatalne same w sobie.
Po trzecie - podejście wyżej wspomnianych. Część zestawów (co można zobaczyć na foto) została koszmarnie zmasakrowana widoczną bielizną. Panie prezentujące stroje odmówiły zdjęcia np. staników, przez co efekt zamiast zachwycać, raził. Turkusowa suknia bez pleców z widocznym przez środek zapięciem biustonosza, lub grube brązowe rajstopy w zestawie z cudną, teatralno-operową konstrukcją z plastiku i plecionki, oceńcie sami! Wiem, że Kielce to nie Mediolan, profesjonalistki w typie Anji Rubik tu nie chodzą po wybiegu, ale kurcze, wiadomo było wcześniej jakie stroje się zakwalifikowały. Wystarczyło wybrać dziewczyny, które nie będą się wstydzić je zaprezentować! Szkoda, wielka szkoda, bo niektóre projekty były zachwycające!

Podsumowanie. Jednak więcej plusów niz minusów :)
Poznałam świętokrzyskie blogerki, obejrzałam 110 bardzo kreatywnych, niesamowitych projektów, miło spędziłam czas w towarzystwie D&D, Kasi, Izy, Krysi i Agi, która przyjechała ze mną. Zakochałam się w kolekcji sukienek a la lata 50 (te z kapelusikami), zainspirowałam na nowo dzianiną jako tworzywem, zapragnęłam jakiegoś ciekawego stroika na głowę...
Na pewno wybiorę się na majową edycję, podobno jest lepsza niż jesienna.

 
 

Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl


Botki/boots - CzasNaButy
Legginsy/leggins - no name
Tunika/tunic - River Island
Naszyjnik/necklace - H&M
Kapelusz/hat - H&M


Romwe Black Friday Sale

Up to 75% off, over 3000+ styles

Biggest discount! Most styles ever!

Don’t miss, girls!

Date: 11/26/2013 -11/30/2013

Go: http://www.romwe.com/Black-Friday-Sale-c-339.html?wndn


wtorek, 26 listopada 2013

It's time...


It's time... Nie sądziłam, że wyciągnę z szafy moje niezawodne czarne futerko jeszcze w listopadzie. A jednak! Kiedy pada śnieg, a temperatura spada poniżej zera, to znak, że już czas...
Dziś (dosłownie, bo fotki robione przez moją niezawodną Agę z bloga GNESHKA wczesnym rankiem) mam na sobie dwie nowości. Po pierwsze spódniczka - świetny fason ze skórzaną falbaną - mogłaby być odrobinkę dłuższa, ale do grubych matowych rajstop wyglądą w porządku :)  Po drugie - koszula w nadruk rajskich ptaków, zwiewna i lekka. Juz nie moge się doczekać lata, będzie pięknie wyglądać do jasnych rurek czy szortów.
Te ciuszki doskonale się uzupełniają, ale dodatkowo w biurze założyłam na wierzch czarny żakiet. Notorycznie teraz marznę, więc grube swetry i marynarki to podstawowy ubiór do pracy.
Zapomniałabym co jeszcze nowego - obrączki różnej grubości. Mam słabość do biżuterii jako takiej, a złotej lub hmmm... złotopodobnej w szczególności :)


Futerko/fur - no name
Koszula/shirt - Persunmall
Spódnica/skirt - Persunmall
Botki/boots - Reserved
Obrączki/rings - Romwe



Romwe “Rose D" flash sale, only 24 hours!

$19.99 only, with original price $39.99, on 26th November!

500 pieces, but size M is only 200 pieces!

4507 customers have already added “Rose D" to their shopping bag, so adding it into your shopping bag in advance, and then you can pay directly when it begins just in case it's sold out.

24 hours only!

Don’t miss, girls!!!

Go >> http://www.romwe.com/letters-roses-print-sweatshirt-p-75671.html

And a special coupon for you, my lovely fans, on 26th Nov. to buy “Rose D" : 10%offrosed

niedziela, 24 listopada 2013

Kici kici...


Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl Witajcie! Przez ostatnie kilka dni nie było nowego posta, złożyły się na to dwa zasadnicze czynniki. Po pierwsze, zdjęcia z sesji  z zeszłego tygodnia  (a właściwie karty, na których były) zostały skradzione. Na szczęście fotografowi udało się większą część odzyskać, więc pojawią się w tym tygodniu.
Po drugie, niedawno wróciłyśmy z Agą  bloga GNESHKA z wojaży w Kielcach, gdzie pojechałyśmy w piątek rano na zaproszenie znajomych blogerów (Dżasta i Daniel - pięknie dziękujemy za wszystko!). Miałyśmy przyjemność po raz pierwszy uczestniczyć w OFF FASHION a także w spotkaniu świętokrzyskiej blogosfery, relacja również wkrótce, jak tylko ogarnę fotki!
To tyle w kwestii informacyjnej.
Tymczasem dziś zestaw czarno-biały z dodatkiem brudnego różu. Trochę jest tu nowości - buty na przezroczystym koturnie (na punkcie których totalnie oszalałam), kremowy płaszcz oraz piękny kapelusz prosto z Londynu. Przywiozła mi go Aga, wprawdzie sieciówkowy H&M, ale jak to często bywa, kolekcja niedostepna w Polsce. Na jednym z ujęć można zobaczyć, że nad rondem są ćwieki.
 Zdjęcia z partnerem, który idealnie wkomponował się w kolorystykę mojego stroju. Nie jest moim zwierzątkiem, przyszedł do Nas podczas fotek i postanowił się rozgościć:)
P.S.  Właśnie oglądam Fashion TV - wiosną 2014 nadal będzie królować biel i czerń. To dla mnie świetna wiadomość, bo jak widać mam słabość do takiego zestawienia.
Pics by GNESHKA


Botki/boots - CzasNaButy
Spodnie/trousers - H&M
Sweter/sweater - Pull & Bear
Płaszcz/coat - OASAP
Kapelusz/hat - H&M

Romwe “Rose D" sweatshirt

Have it at bargain price $1.99 on 26th Nov or for FREE!

Leave your comment to the sweatshirt here > http://www.romwe.com/letters-roses-print-sweatshirt-p-75671.html  you will have bigger chance to win!

Don’t miss, girls!

Go: http://www.romwe.com/giveaway-27.html

środa, 20 listopada 2013

Hejtersko - sama o sobie...

Rozwój jest integralną częścią życia - dotyczy to wszystkich jego dziedzin, a więc również pasji i zainteresowań. Osiągnięcie pewnego poziomu i stagnacja zapewne odpowiada niektórym z Nas,  ale ja nie zadawalam się minimum.
Ocenianie siebie przychodzi ciężko, zwłaszcza w przypadku perfekcjonistów, którzy zawsze znajdą przysłowiową "dziurę w całym" i uważają, że można było zrobić coś lepiej. To również ja.
Słysząc lub czytając komentarze, że mój blog się rozwija i idzie do przodu, reaguję troszkę sceptycznie, ja tego aż tak nie zauważam. Prowadzę go na tyle systematycznie, że dla mnie on po prostu był i jest. To jak w przypadku dziecka, rodzice nie dostrzegają, że pociecha rośnie, ale ich znajomi, nie przebywającym z nim codziennie, widzą różnicę.
Ostatnio przeglądałam starsze posty, z zeszłej jesieni. Jednak nawet ja zauważyłam zmianę na blogu. Nie chodzi mi o samo zestawienie ubrań ze sobą (choć pewnych rzeczy już bym tak nie połączyła, a część w ogóle nie założyła :) ale również o jakość zdjęć. Dobry aparat, nawet z kitowym obiektywem, i osoba mająca pojęcie o jego obsłudze dają wiele... Broń Boże nie chcę tu nikogo zniechęcać do blogowania jeśli nie ma super sprzętu, to ma być frajda przede wszystkim. Odnoszę się po prostu do siebie.
Aby nie być gołosłownym, dziś krótka, retrospektywna wycieczka do jesieni Anno Domini 2012 oraz tej 2011. Obejrzyjcie i postarajcie się za głośno nie śmiać :) Osobiście podczas analizy niektórych zdjęć z ubiegłych lat miałam w głowie tylko jedną myśl "Jak ja to mogłam w ogóle opublikować?". Nie znaczy to wcale, że obecny poziom fotek uważam za doskonały, do tego mi bardzo dużo brakuje. Zakup nowego obiektywu, doskonalenie w obróbce, nowe pomysły na sesje tematyczne, to wciąż przede mną. Rozwój.

W 2011 fociłam jakimś Samsungiem, małym kompaktem jak paczka papierosów, modelu nie pamiętam. Dożył swoich dni, spadając z szafki (i dobrze!), gdyż wtedy używałam głównie samowyzwalacza. Potem kupiłam Canon Powershot SX 130 IS, czasem przy dobrym świetle dawał nawet radę, zwłaszcza latem. Teraz używam Canon'a 600 D, tego osobnika naprawdę lubię.

A teraz, enjoy, na poprawę humoru w ten bury deszczowy dzień :)

Zestaw podoba mi się nadal i ponownie go włożę, natomiast uzmysłowiłam sobie, w ilu sesjach z tamtego okresu prześladowałam Was tymi drzwiami... :)




Tutaj najbardziej podoba mi się... mój pies :) Pomijam przepaloną twarz z wyrazem jakiegoś wielkiego egzystencjalnego "czegoś", bliżej nie określonego... No ok, spodnie i torba są fajne!



Oj, nigdy więcej żółtego tła i tego zestawu również...



Nie wolno się za bardzo inspirować filmami z lat 80-tych, "Dynastią" i Alexis :)



I wkraczamy w 2011, zamiast wyżej wspomnianych drzwi dla odmiany w kółko moje mieszkanie, samowyzwalacz, czyli szum i ziarno na "fotografiach" - cudzysłów celowy; z tego zestawu został tylko golf i kozaki...



No comment jeśli chodzi o strój...co do foto - był to trwający jakiś czas etap zdjęć "bez głowy"



Znów potargane szorty, mania jakaś mnie opętała :) Podobają mi się tutaj już tylko bursztynowe kolczyki i torba



Tym razem etap tła "drzwi stodoły" - również przewijał się wielokrotnie; wszystkie te ciuchy mam nadal, natomiast już bym ich tak nie połączyła



Na koniec, żeby nie zostawiać złego wrażenia, jeden z ostatnich postów, wreszcie po ludzku :) 
Chyba trochę ewoluowałam i stylem i jakością zdjęć.


Romwe Top 8 Styles Sale!
Date: Nov 20 to Nov 26
Round 1: Share ‘win free page’ and win free clothes:
Round 2: Save more with extra coupon
Round 3: Buy 3 and more get 1 for free