piątek, 17 stycznia 2014
Dlaczego lubi?
Ten post właściwie nigdy miał nie powstać. Jak mówi powiedzenie "nie należy kalać własnego gniazda". Krytyka blogosfery jest więc niewskazana, jeśli jesteś (i to już od dawna) jej członkiem. Ale to, co zaczyna się dziać i co obserwuję od miesięcy mając konta na kilku portalach stylizacyjno - lifestylowych oraz FB zaczyna być po części śmieszne, po części uciążliwe i po części straszne...
Konkursy. Robione RAZ NA JAKIŚ CZAS to rzecz nieszkodliwa, a nawet miła, bo ktoś z grona czytelników może wygrać coś fajnego. Dla blogera też korzyść, zawsze to dodatkowe lajki czy obserwatorzy, nie oszukujmy się, lubimy to :) Ale granice są.... Właśnie, gdzie? Mnie też się zdarza czasem zorganizować, nie przeczę. Przy czym M.I.T.T. ma niedługo trzy lata, konkursów było z osiem, głównie gdy zostały zestawy od sponsorów po spotkaniach... Może i się tłumaczę, interpretujcie jak chcecie. Ale gdy wchodzę na blogi lub ich fanpage, gdzie jeden konkurs się zaczyna, drugi kończy albo trwają dwa różne jednocześnie i jest pięć w tygodniu, to mi trochę ręce opadają. Poziom takiego bloga fatalny - obiektywnie, nie czepiam się i nie jestem zazdrosna, za duża ze mnie dziewczynka :) Zdjęcia robione przysłowiowym kalkulatorem na tle siatki ocynk w ogródku, fatalne stylizacje, jak mawia moja koleżanka "wiejsko-czarodziejsko" (nie obrażam tutaj absolutnie ludzie ze wsi, sama pochodzę spod Częstochowy, chodzi mi o określony styl). Przy czym... setki czy tysiące obserwatorów na blogspocie i Facebooku... Dzięki konkursom. A że dodatkowo teraz moda na apkę i fana miesiąca, to nieszczerymi komentarzami zachwytu taki fanpage aż ocieka, bo można za to wygrać tusz i szminkę z Rossmana, albo chińską bransoletkę... I zastanawiam się, to w końcu blog prowadzony dla pasji, potrzeby dowartościowania, czy współprac? A może z jakiegoś innego powodu? Bo w tym natłoku setek i tysięcy przepadają blogi naprawdę doskonałe, ludzi z pomysłem na siebie i na to, co robią. Dodaję taki do obserwowanych i tutaj zdziwienie, bo fanów spodziewałabym się w tysiącach a jest garstka.
Każdy z Nas, blogerów modowych (obecnie bardzo pogardliwe określenie, jak zdążyłam się przekonać w środowisku zajmujacym się social mediami) ma w sobie w końcu pewną dawkę ekshibicjonizmu. Inaczej nie pokazywałby jakiejś części własnej osoby i swojego stylu w internecie, nie pisał tekstów, narażony na ciągłą krytykę lub nieszczere pochlebstwa (potencjalnych fanów miesiąca :) Właśnie ta potrzeba i chęć wyrażenia siebie sprawia, że zakładamy blogi. Tak myślę, moja motywacja jest taka i znajomych blogerek i blogerów z tego co wiem również. Ale od pewnego czasu zauważam, że głównym impulsem dla założenia takiego internetowego dziennika jest korzyść, jaką przynoszą współprace. Na Modnej Polce, gdzie zapewne większość z Was zagląda, od kilku miesięcy aż roi się od wątków z żebraniem o klikanie w banery, lajki, wzajemne pomaganie sobie w tej materii. Każdy zakłada swój i zaśmieca forum. Pójdźmy dalej, zdarza mi się coraz częsciej dostawać prywatne wiadomości z prośbą o zalajkowanie, skomentowanie, zaobserwowanie! Nie oszukujmy się, firmy mają oczy a ich PR-owcy to nie kretyni. Nawet jeśli uda się nazbierać tyle przekierowań, że firma coś Nam da to jednorazowo albo będą to chińskie kolczyki za 2$. Bo jeśli blog ma słaby poziom, na dłuższą metę nie da się utrzymać współpracy.
Hipokrytka, powiecie. Sama ma kontakt z różnymi firmami, a będzie się mądrzyć i zabraniać innym. Owszem, ale ani za wszelką cenę, ani nie zakładałam "Moda i takie tam" z tą myślą. Pierwszą współpracę (która zresztą trwa do dziś) nawiązałam po prawie roku blogowania. Obcnie mam ich kilka, ale jeśli mi coś nie odpowiadać w firmie lub jej produktach, nie będę polecać. Branie wszystkiego "jak leci" niszczy Nam markę. Nie warto.
Ostatnie, co chcę poruszyć, to forma promowania siebie i swojego bloga. Tendencja "pokaż cycki będzie więcej fanów" zatacza coraz szersze kręgi. Na Instagramie i FB zdjęcia brzuchów, biustów, pup, takie przypadkowe, a to z siłowni, a to w piżamce i tak w kółko... Że niby się bluzeczka przekrzywiła albo pokazujemy nowy samoopalacz... Cały czas myślę, czy ja zacofana jestem, w tyle zostałam? Może powinnam wyjąć z szuflady seksowny gorsecik i walić sesyjki do lustra typu "zobaczcie jakie nowe papucie kupiłam - ups, zapomniałam, że jestem taka nieubrana"... Fanów (zwłaszcza męskich) pewnie by przybyło, lajków, followersów na Insta też. Tylko jakim kosztem. Cenię każdą nową osobę która obserwuje mojego bloga, zalajkuje fanpage, napisze miły komentarz czy mail, taki "od serca". Daje mi to olbrzymiego kopa, każdy lubi być doceniony, nie oszukujmy się. Ale znów skonkluduję - nie warto za wszelką cenę nabijać statystykę. Robimy to dla siebie, to pasja i tak zostać powinno...
to wszystko jest tak mądrze i dobrze napisane że aż nic nie mogę dodać. Popieram w 100% to co napisałaś! brawo i pełen szacunek dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńdziękuję, prawdę powiedziawszy to mocno spotaniczny post, ujście tego co mi się zbierało od dawna...
UsuńJest tak, jak piszesz w dużej cześci. Rok temu miałam poważne problemy zdrowotne. Ponieważ moja miłością sa przede wszystkim podróże, żeby nie zwariować na L - 4, w lipcu postanowiłam zacząć dzielić się moimi wspomnieniami podróżniczymi oraz pokazać od czasu do czasu, moje spojrzenie na modę. Mam moje ulubione blogi, poznałam wspaniałe osoby. Ciągle się uczę poruszania w blogosferze. Jest mi miło, kiedy widzę, że odwiedzają mnie miłe osoby i często rozmawiają ze mna, dyskutują a nie piszą tylko: Fajnie! Blogowanie sprawia mi przyjemność, szczegónie kiedy piszę o swojej pasji. Życzę Ci , byś nadal czerpała radość z blogowania, wprew temu wszystkiemu, co nie jest do końca właściwe... Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że nadal są ludzie, którzy robią to z pasji, również życzę dalszej radości z blogowania!
UsuńPrzeczytałam tekst od deski do deski i w 100% się z Tobą zgadzam!Sama ostatnio napisałam post o bardzo podobnej tematyce.Ja w swoim środowisku(głównie licealiście) zauważyłam,że zakładają oni je tylko dla "fejmu".Wszędzie się ogłaszają "obs=obs" bo zależy im tylko na jak największej liczbie obserwatorów.Zauważyłam też że taki bum na zakładanie blogów zaczął się mniej więcej rok temu i trwa do teraz.Blogspot jest teraz zaśmiecony mnóstwem takich blogerów.Strasznie nie lubię takich osób,zależy im tylko na obserwatorach i współpracach.Dobrze że są jeszcze takie blogerki jak ty:)
OdpowiedzUsuńWiesz, niestety to tyczy młodszych blogerek, myślą, że założą blogi a firmy rzucą się dać im milion prezentów... A to nie tak działa i nie tak powinno być... Dzięki, że wpadłaś, pozdrawiam :)
UsuńPrzeczytawszy wszystko, co do słowa zgadzam się całkowicie! Masz blogmamusiu moje poparcie ! :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNo cóż taka prawda :/.
OdpowiedzUsuńBrawo dla ciebie Kochana ;)!
NIestety, smutna prawda!
Usuńoj wchodzisz na bloga a tam albo banery o rozdaniach jeden przy drugim, albo co drugi post paczka od.. :/
UsuńPaulinko poruszony temat to temat rzeka. Powiem Ci szczerze, że nawet nachodzą mnie czasem myśli, by rzucić to całe blogowanie w cholerę, ale co ja poradzę, że tak to lubię:)?
OdpowiedzUsuńJa po prostu przestałam wchodzić na takie blogi, o których piszesz. Rzadko też w ostatnim czasie jestem gościem na wspomnianych portalach.
Ale to, co napisałaś, choć niestety smutne, to prawdziwe.
Pozdrawiam!
Wiesz, mnie też czasem nachodzi, żeby dać sobie spokój, ale też za bardzo to lubię :)
Usuńzgadzam się z Tobą! niestety w blogosferze modowej coraz więcej "interesownych" blogów, a to co najważniejsze czyli pasja i radość z tego co robimy schodzi na drugi plan, o ile w niektórych przypadkach w ogóle jest :/ przykre to... i nie ma się co dziwić, że ludzie po woli od blogofery się odwracają...
OdpowiedzUsuńNawet nie tyle odwracają, co zaczynają kpić i wyśmiewać i czasem ciężko im się dziwić!
UsuńDzień dobry, Paulinko. Czuję czytając Twój post emocje, silne emocje, które się w Tobie obudziły. Zgadzam się z tym, co napisałaś. Nie powstrzymasz tej machiny :-) Możesz nadal robić swoje, głęboko wierzę w to, że wartościowi ludzie potrafią odróżnić "ziarno od plew", wierzę w to, że wartość sama się obroni. Może to naiwne podejście, bo dzisiejszy świat zdaje się promować to, co się sprzedaje, a nie zawsze to, co się sprzedaje jest to wartościowe... Pozostać w zgodzie ze sobą - to jest wartość. Pozdrawiam, Martyna
OdpowiedzUsuńJa tak bardzo bym chciała, żeby w końcu te wszystkie blogaski pozakładane tylko dla współprac poszły w cholerę... Jak zakładałam bloga, to nawet nie wiedziałam, że istnieją takie możliwości! (I to już nie mówię teraz tylko o współpracach, ale także szansie wybicia się, czy to w magazynach, czy gdziekolwiek). Miło byłoby, gdyby ktoś w końcu docenił dobre blogi, ze świetnymi tekstami lub naprawdę dobrymi fotami - przewijam się przez naprawdę pokaźną ilość niesamowitych blogów, które mają kilkudziesięciu fanów - gdzie sprawiedliwość dla ludzi, którzy poświęcają naprawdę ogrom swojego (i nie tylko, przy zdjęciach) czasu?
OdpowiedzUsuńSylwia sprawiedliwie nigdy nie będzie, pozostaje Nam się wyżyć pisemnie :)
UsuńPrawda to!
OdpowiedzUsuńprzeczytałam od deski do deski, nie powiem fajny artykuł, po czym wchodzę na modna polkę a tam w 2012 roku wymiana obserwacji z użyciem Twojego konta;) skomentujesz to jakoś?
OdpowiedzUsuńOczywiście przypadkiem nagle trafiłaś na ten archwalny wątek sprzed 2 lat? :) Na początku bloga się w to bawiłam, w jednym wątku, założonym tylko po to, nie spamującym, nie zaśmiecającym forum. Czy widzisz gdzieś moje późniejsze wpisy? BTW zapewne znamy się z MP< szkoda, że nie masz odwagi powiedzieć wprost, tylko jako anonim.
UsuńJak rozwinięty temat... ja tam mam mało obserwatorów i nie wiem jak ich zdobyć i pewnie nie zdobędę już za wiele, ostatnio co chwile myślę by to olać, bo mało kto czyta, ale jednak nie olewam tak do końca. Czasami poczytam inne blogi przy kawie jak mam wolny czas, albo też sama posta napiszę, czy też pobawię się w jakiś konkurs (jeszcze nie u siebie ale u kogoś i to też bez efektów w sumie). Myślę że teraz jest tak wiele tych blogów, że mało już miejsca na nowe, co zmusza też w pewnym sensie do robienia tych "nie fajnych" rzeczy. Przestałam się więc nakręcać i traktuję to na luzie przez jakiś czas. A co będzie później to się okaże. Na razie to ja obserwuję te już doświadczone blogi ;)
OdpowiedzUsuńI dobrze robisz, to powinna być przede wszytkim przyjemność!
UsuńMam już swoje lata i prowadzę bloga od niecałego roku. Przyznam, że skrupulatnie dobierałam blogi, które obserwuję. Teraz wchodzę tylko na nie, czasami zajrzę na jakiś nowy, polecony na MP. Przyznam, że nie trafiłam na takie jak piszesz. To jednak jest domena tych młodziutkich blogerek. Z innych blogów czerpie też inspiracje, więc te "dziecinne" mnie nie interesują. Ciesze się, że obracam się w dobrym blogerskim towarzystwie, dostaje obiektywne, długie komentarze a nie takie : super, ok, fajnie itd. Przyznam, że na początku zależało mi na większej liczbie obserwatorów ale teraz doceniam tych co mam. Oczywiście z ogromna radością przyjmuje każdą nową osobę, ale nie za wszelka cenę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :):):)
Masz rację Soniu, to w większości domena młodych blogerek, które chcą na szybko się wybić i nabić statystyki. Każdemu z nas na tym zależy, ale nie za wszelką cenę i spamując na prawo i lewo. Pozdrawiam :)
UsuńPięknie ubrałaś w słowa to, co od dawna chodziło mi po myśli:) Sama jestem "nowa" w blogosferze i cieszę się z każdego wejścia i każdego obserwatora, bo wiem, że jeśli ktoś mnie zaobserwował to znaczy, że podoba mu się mój blog i lubi czytać to o czym ja piszę. Nie wyobrażam sobie proszenia kogoś o obserwacje, lajkowanie czy współpracę. Ale niestety blogi są teraz modne i wiele dziewczyn zakłada je tylko po to, żeby dostać coś za darmo od firm.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za ten wpis, bo cenię Cię za styl i elegancję, czyli wszystko to co powinno mieć miejsce na blogu. To co opisujesz zatacza coraz szersze kręgi, młodość i piękne ciało stawiane są na pierwszym miejscu. Niestety spotkałam wiele blogerek chcących tylko dostawać rzeczy za darmo. Tym bardziej cieszę się, że wszystko co prezentuję kupiłam, a nie dostałam :) I przecież tu nie chodzi o ilość komentarzy czy obserwatorów, nic tak jak blog nie ukaże naszej osobowości, zachodzących zmian stylu czy czasem nie rozśmieszy do łez, kiedy przeglądamy wpis sprzed roku :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTo jedna z tych fajnych rzeczy w blogowaniu - można obejrzeć siebie sprzed roku czy wcześniej :) Ja oglądam moje wczesnej posty z 2011 czy 2012 i na część zestawów z tamtych czasów reaguję śmiechem, w życiu bym się już tak nie ubrała :)
UsuńMasz rację, we wszystkim.
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci, że czasem jest tak, że trzeba dojrzeć do tego - pamiętam, że na początku blogowania miałam taki moment, że strasznie mi zależało na tym, żeby mieć wiele obserwatorów i komentarzy, na szczęście w porę przejrzałam na oczy :)
blog jest moim hobby, piszę go dlatego, że lubię i nie ważne czy mam 10 czy 100 czytelników, bo wiem, że są osoby, które zaglądają do mnie ciągle i to jest dla mnie najważniejsze :)
Czasem jakieś konkursy organizuję, bo fajnie jest móc coś dać swoim czytelnikom, ale staram się wszystko robić z rozwagą :)
na Twojego bloga uwielbiam zaglądać - sprawdzam każdy wpis, choć nie zawsze mam czas skomentować...
Marysiu chyba większość blogujących miała taki moment, także i ja na początku, co już zdążył wytknąć życzliwy anonim :) Ale to było na bazie wątku na Modnej, nie bardzo chwalebne, ale nieszkodliwe pod tym względem, że było to ten jeden jedyny topic. A to, co się dzieje teraz, nie tylko tam, przechodzi pojęcie, SPAM na SPAMie SPAMem pogania A konkursy w rozsądnej ilości - jak najbardziej, ale nie w kółko, gdzie blog traci ideę pasji a staje się tablicą konkursową.
UsuńPrzeczytałam cały tekst - masz rację w stu procentach, widzę, że coraz więcej osób o tym mówi. Sama nie jestem idealna, na początku blogowania zdarzyło mi się brać udział w obserwacji za obserwację, jednak teraz, po dwóch latach - nie zrobiłabym tego.
OdpowiedzUsuńPoza tym fajnie napisane :)
yyy trochę mi głupio bo pierwsza częśc z tymi konkursami to jakby we mnie biła :/, ja jesli to nie jest moja rozdawka, właśnie z nadprogramowych rzeczy, to po prostu inne konkursy mam znajomych kolażanek, za darmo, serio!! po prostu zawsze tam do kogoś trafią to taka pomoc:/...reszta zgadzam się z Tobą w 100% , wkurzają mnie wręcz te gołe brzuchy i dupy i nie dlatego że zazdroszcze , bo naprawdę tez jeszcze ;) mam co pokazać, po prostu uważam to za mało estetyczne, oczywiście jak kobiecość i sexapil jest ładnie pokazany to wiadomo, i mi się czasem podoba...oj Paulinko mogłabym Ci pisac i pisać o tym jak wiele osób i rzeczy mnie wkurza, ale szczerze, to ...popatrzę powkurzam sie minutę i ...zajmuję się swoim zyciem;)...pozdrawiam Cie serdecznie. ps ja uwielbiam Twojego bloga , ciesze się że tu trafiłam i na pewno będe z Toba do końca :)
OdpowiedzUsuńAsiu, znam Twój blog od dawna, uwierz mi, nie o to mi z konkursami chodzi. Twój blog to przede wszystkim Twoje stylizacje i Twoja prywatna przestrzeń z cudnym Misiolem :) Również bardzo lubię do Ciebie zaglądać!
Usuńzgadzam się z każdym słowem które napisałaś :)
OdpowiedzUsuńuważam, że masz całkowitą rację ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kosme-teria.blogspot.com/
Paula nie raz o tym rozmawiałysmy.
OdpowiedzUsuńSą gusta i guściki. Czasami stylizacja jest lepsza a czasami gorsza. Nie powiem mnie też sie zdarzyło kilka modowych wpadek. Ale do blogowania trzeba dorosnąć i wiedziec do czego dążymy. Dla jednych jest to szukanie własnego stylu ( ja już swój odnalazłam i wiem w czym sie czuje najlepiej) inni aby mieć cos za free. Zawsze ktos cos skomentuje, zahejtuje a i tak sam jest nielepszy. Tacy już są ludzie
"zobaczcie jakie nowe papucie kupiłam - ups, zapomniałam, że jestem taka nieubrana".. :DDDD trzeba wrzucić na luz :)
OdpowiedzUsuńNa luz to ja wrzuciłam już dawno, ale są jakieś granice :)
Usuńmyślę, że to po części wina mediów zaczęli rozgłaszać na prawo i lewo, że blogerki to zarabiają miliony . A prawda jest nieco inna. dlatego pewnie małolaty rzuciły się na prowadzenie blogów i liczą na prezenty " za darmo" jak to powszechnie się mówi, Na szczęście menadżerowie firm widzą co się dzieje. a przez pokazywanie ciałka, to tylko chęć pochwalenia się , ja tego nie popieram. co więcej myślę, że właśnie przez taką "motywacje do odchudzania" dziewczyny normalne wpadają w depresje i nie potrzebnie katują się dietami,
OdpowiedzUsuńmoże się coś w końcu zmieni na lepsze
To fakt Emilko, media lansują kult juz nawet nie szczupłości, a chudości, ikoną jest np. Anja Rubik, wychudzona dość nienaturalnie!
UsuńMasz rację. I się zastanawiam, czy się mogę dopisać z komentarzem:)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu całego posta całkowicie zgadzam się z Twoją opinią, niestety większość blogów prowadzona jest nie z pasji, a z chęci zarobku i sprzedaży otrzymanych rzeczy. Jak sama zauważyłaś, na wielu blogach aż roi się od konkursów, co zdecydowanie nie zachęca do zaglądania na nie, bo jest ich więcej niż samej treści postu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila :)
Podpisuję się pod tym tekstem wszystkimi kończynami!
OdpowiedzUsuńCzasem mam wrażenie, że niektóre blogi to już nie pasja, hobby tylko po prostu biznes...
Może goopia jestem ale dla mnie jedna żywa, prawdziwa Istota która zalajkuje mnie z czystej sympatii jest po stokroć droższa niż
niż setki "fanów" z przypadku, interesownych 'bo może coś wygramy' lub takich, którzy obserwują bo ja się odwdzięczę i też ich polajkuję :-/
Niestety Adrianko, i robi się coraz gorzej...
UsuńPaula, szczera prawda. Ostatnio w blogosferze źle się dzieje, niestety. Miejmy nadzieję, że z czasem się coś zmieni...ale na dobre. :)
OdpowiedzUsuńps. Kochana, ale Ty w takich kapuciach zrobiłabyś furorę ;)) pozdrawiam! :)
Iza, chyba zakupię odpowiednie kapucie jak mnie dopadnie głód lajków :)
UsuńZgadzam się właściwie ze wszystkim, co napisałaś. Sama prowadzę dwa blogi - podróżniczy (od 2009 roku) i od ponad roku modowy (od roku). Ten pierwszy z pasji do podróżowania, bo podróżom poświęcam sporo życia, drugi - wiadomo, z pasji do mody. Niestety muszę potwierdzić, że sformułowanie "bloger modowy" to obecnie bardzo pogardliwe określenie - dlatego powiem szczerze, że często nie przyznaję się do tego drugiego bloga. Uważam, że to sformułowanie zostało nieco spaczone. Mz oznacza ono osobę, która bloguje (pisze) o modzie. A to nie to samo, co pokazywanie zdjęć własnych ciuchów (celowo nie używam terminu "stylizacja") i wspomnianych tyłków. A niestety u nas wszystko wrzuca się do jednego worka. Ale co zrobić? Może poczekać, aż skończy się ten trend pseudo-blogowania i przetrwają tylko strony tych, którzy naprawdę mają coś do powiedzenia...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Asia z fashion4ever.pl / btth.pl
Też mam taką nadzieję, że zadziała selekcja naturalna i przetrwają najlepsze i prowadzone z sercem blogi!
Usuńczasami myślę,że blogowanie straciło wiele na przełomie lat, jest to jedna z dziedzin która niestety przeszła na ta ciemniejsza stronę mocy, obecnie blogger stał się zawodem - powodem zarobków, blogger z osoby wiarygodnej która magnetyzowała cząstką siebie stał się maszynką do pozyskiwania produktów... szkoda, naprawdę... pierwszego blogga założyłam na onecie jakieś 10 lat temu... opisywałam tam swoje życie, radości i smutki nastolatki i może nie była to poprawna polszczyzna, może ten świat nie przypominał świata gwiazd ale ludzie do mnie zaglądali, nie kusiłam ich konkursami, nie nagabywałam oferując cukierki i "lajki" dla odwzajemnienia... byłam tylko sobą... teraz po tych kilku latach zostałam namówiona przez znajomego do założenia bloga, minął rok od kiedy napisałam pierwszą notkę, jakoś nie potrafiłam a może i nie chciałam zmuszać się do wnikania w ten sztuczny świat... ale z drugiej strony postanowiłam zrobić to dla siebie, dokumentować po części swoje życie, swoje pomysły DIY czy oceniac kosmetyki o których tyle jest w internecie, wielokrotnie zostałam "nabita w butelkę" dzięki radom "bloggerek" i chyba fakt wyjawienia prawdy zmobilizował mnie wreszcie do ruszenia z miejsca...
OdpowiedzUsuńUważam ,że masz absolutną rację... osobiście lubie czytac o modzie, kocham przeglądać piękne sesje, chętnie wypatruje coś interesującego w stylizacjach innych ale dla mnie blogger modowy a szafiarka to dwie różne postacie, przepraszam,za określenie... ale dla mnie to żywe manekiny które uginają się pod ciężarem lokowanych produktów... przykro patrzeć jak dziewczyny ulegają modzie, wierzę,że wkładają w to wiele serca, robią to z radością ale niestety... mam tez nadzieje ze ta męcząca szafiaromoda nie długo przeminie...
Ja mma nadzieję, że przeminie w ogóle "moda na blogowanie" i pozostaną Ci, którzy robią to z pasji.
Usuńoczywiście tak byłoby najlepiej :) pozdrawiam :)
UsuńŚwietnie to napisałaś! Podpisuję się rękami i nogami. :)
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko nawiązywaniu współprac, nie mam nic przeciwko organizowaniu konkursów (sama chętnie biorę w nich udział), ale myślę, że wszystko ma swoje granice. Nie chcę tu podawać nazw blogów, ale bywając na Modnej Polce zaglądam na wiele stron i gdy widzę, że każda stylizacja Pani X czy Y to rzeczy od sponsorów, co drugi post to jakiś konkurs a pasek boczny jest zawalony banerami reklamowymi to po prostu stamtąd wychodzę i nie wracam. Przecież to na kilometr widać, że blog został założony tylko i wyłącznie dla giftów a nie dla chęci dzielenia się swoją pasją. :-/ I krzywdzące jest to, że są dziewczyny które mają genialne blogi, genialne stylizacja a obserwatorów garstka, ciężko im się przebić. A te z konkursami po pięć razy w tygodniu mają obserwatorów na pęczki a blog w sumie nie w nosi nic specjalnego. No, ale cóż... Tak to już jest i chyba nie jesteśmy w stanie tego zmienić.
Nie mniej jednak BRAVA za poruszenie tematu! :)
Pozdrawiam serdecznie. :)
Droga na skróty i sztuczne nabijanie statystyk na blogu jest słabe, warto robić swoje i co najważniejsze z pasją!:))
OdpowiedzUsuńPięknie ujęłaś to, co ostatnio mi chodzi po głowie. Ja wolę czytać normalne posty, które mówią coś o autorze bloga, a konkursów nie lubię i nie biorę w nich udziału.
OdpowiedzUsuńKonkursy nie są złe, ale nie robione w kółko, bo wtedy z bloga robi się tablica reklamowa.
UsuńCiekawie napisałaś. Nawet nie wiedziałam, bo nie przywiązuję do tego wagi, to już nie moja bajka. Buziaki dla Ciebie mądra dziewczyno:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci! PS. Pokazała Mamie tą Twoją dietę, doszłysmy do wniosku, że na wiosnę ją robimy!
OdpowiedzUsuństrzał w 10 z tym postem,popieram rękami i nogami,sama prawda,chciałoby się rzecz,naga prawda:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!