sobota, 31 sierpnia 2013

Gentle - lady...


Stylizacja: Gentle - lady... Ostatnio usłyszałam, że jestem straszną feministką. Wynika to z tego, że czasem nie chcę kolegom z pracy zrobić herbaty... Cóż... Nigdy nie rozpatrywałam swojej osoby w kategoriach jestem - nie jestem. Na pewne sprawy mam określone poglądy i już, nie uważam, że kobieta ma przypisane, co robić powinna tylko dlatego, że zawsze tak było. Czasy się zmieniają, ludzie również.
Równouprawnienie to dobra rzecz, kobiety mogą służyć w armii, być kierowcami rajdowymi czy pilotami myśliwców. Skoro więc jest gentleman, czemu nie miałoby być "gentle - lady".
Klasyczny brytyjski model ma niebieskie oczy, ciemne włosy i obowiązkowo, poza wspomnianą angielską urodą, jest wysoka i smukła, typowy przykład to księżna Kate.
Ja jestem modelem nieklasycznym, brakuje mi jedyne 15 cm wzrostu i męża-księcia, poza tym czasem ubieram się i zachowuję niezgodnie z dworską etykietą... Oto idealna "gentle-lady" w wersji kieszonkowej, trochę niepokorna.
Dziś zamiast eleganckiej sukienki jest więc nowa koszula w groszki, szpilki oraz spodnie rurki. Naszyjnik to też świeży nabytek, szukałam idealnie białego, ale nic fajnego nie znalazłam, wybrałam więc złoty z masą perłową.
Zdjęcia by Szymon Kaczmarek.


Szpilki/pumps - Dolcis
Spodnie/trousers - H&M
Torebk/bag - OASAP
Pasek/belt - Top Secret
Koszula/shirt - Persunmall
Naszyjnik/necklace - Persunmall

środa, 28 sierpnia 2013

Crossroads...


Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl Z granatowych jeansów wcale nie muszą wyjść bladobłękitne szorty... Przekonałam się o tym na własnej skórze. Spodenki z wysokim stanem, najlepiej zapinane na guziki jak klasyczne Levis'y, do tego postrzępione, marzyły mi się już od zeszłego lata. Szkoda mi było jednak przepłacać w sklepach, postanowiłam więc, że kupię odpowiednie spodnie w second-handzie, obetnę i odbarwię sama. Poszukiwania zabrały rok, ale ostatecznie podczas tegorocznego urlopu w Sopocie, zupełnym przypadkiem zdobyłam nowe "pięćset-jedynki" za całe 24 zł. Po powrocie przystąpiłam do czynności niszczycielsko-twórczych, pozbyłam się nogawek, niestety etap drugi - wrzucenie do wybielacza - okazał się fiaskiem. Jeansy się odbarwiły, owszem, ale na kolor brązowo bury... Poszły więc do Ace na kolejną noc, rankiem zaś nabrały znośnego koloru blado-pomarańczowo-łososiowego. Cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, prawda?
Zestaw z moimi nowymi nie-błękitnymi szortami proszę Państwa :) Sobotni konkretnie, gdy było jeszcze w miarę ciepło. Weekendowo lubię być na luzie, więc płaskie botki oraz jeansowa kurtka do kompletu. Koronkowa bluzka uzupełnia i rozjaśnia całość. Plus wielkie torbiszcze, które mieści wszystkie potrzebne rzeczy, które zabieram, gdy jadę do Mamy.


Botki/boots - Fiore
Spodenki/shorts - Levi's & DIY
Pasek/belt - no name
Bluzka/blouse - Chicnova
Kurtka/jacket - Essenza
Torebka/bag - Oasap
Pierścionek/ring - Oasap

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Studded...



Dziś szybka foto-relacja-kolaż z wczorajszego SWAP-u w Boulangerie, który miałam przyjemność współorganizować. Dopisały uczestniczki, również lokal stanął na wysokości zadania. Były więc i ciuszki, i buty, i biżuteria. A przede wszystkim miła atmosfera i przyjemnie spędzony czas. Mamy już pewne wskazówki, co do organizacji imprezy kolejnym razem, na początku października, bowiem planujemy robić ją cyklicznie.
Krótkie sprawozdanie jak na mnie prawda? :) Musicie wybaczyć, od rana moja głowa czyni niezwykle udane starania migrenopodobne, niestety tabletki nie pomogły. Wena twórcza co do wymyślenia i pisania tekstu zdechła więc zanim się w ogóle pojawiła. Na szczęście wczoraj na świeżo zgrałam zdjęcia, bo nie dałabym rady dziś się nimi bawić.
To chyba ostatnie ciepłe dni, kiedy można chodzić w spódniczce bez rajstop, wykorzystałam tę okazję do założenia oliwkowej ze zdjęcia oraz sandałków. Kiedy nie wiem co dopasować na górę, stawiam na klasykę - biały podkoszulek i ramoneska. To połączenie uratowało mnie i tym razem, całość ożywiłam tylko nabijanym paskiem oraz łańcuchowym naszyjnikiem.
Na paznokciach "tynk", czyli szary piaskowy lakier z Paese (nr 230) w którym jestem od pewnego czasu zakochana...

Studded... - MODNAPOLKA.pl


Sandały/sandals - Zara
Spódnica/skirt - Stradivarius
Pasek/belt - Atmosphere
Koszulka/top - New Yorker
Kurtka/jacket - Choies
Naszyjnik/necklace - Stradivarius

sobota, 24 sierpnia 2013

Mania...


Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl Muszę pogodzić się z myślą, że to lato upłynie mi w zestawach czarno-białych i z czerwoną szminką na ustach. Staram się usilnie pójść w stronę neonów, albo dla kontrastu pasteli, po czym zataczam krąg i ląduję w kolejnych ciuchach B&W... Byłabym nieszczera twierdząc, że mi z tym źle. Wprost przeciwnie, bardzo dobrze, poza tym kolory te doskonale komponują się z innymi i gdy mi już przejdzie ten szał na czerń i biel pozostaną dobre ubrania bazowe do innych zestawień kolorystycznych.
To, co widzicie w tle to nie jest mój dom. To w ogóle nie jest miejsce do mieszkania, bardziej do podejmowania szalonych decyzji życiowych z gatunku ślubu na przykład  :) To Urząd Stanu Cywilnego. Taki mały i śmieszny, bo i miejscowość niewielka.


 Szpilki/pumps - Zara
Spodnie/trousers - New Yorker
Bluzka/blouse - PRESKA
Naszyjnik/necklace - H&M
Torebka/bag - OASAP

czwartek, 22 sierpnia 2013

Denim is always a good idea...


Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl Kiedy nie ma co na siebie włożyć, denim zawsze ratuje sytuację. Jeansy zestawione praktycznie ze wszystkim wyglądają dobrze, koszule w zależności od dodatków mogą być eleganckie lub na luzie, a kurtki to okrycie uniwersalne. Aż ciężo uwierzyć, że tkanina ta, służąca początkowo za materiał na spodnie dla górników i farmerów, stała się aż tak popularna. To Levi Strauss (ten od Levi's) w XIXw. pierwszy ubrał mężczyzn w takie ciuchy i od tej pory są one nieodłączynym elementem nie tylko odzieży jako takiej, ale i chyba całej popkultury.
U mnie zestawienie klasyczne, czerń na dole, blue denim u góry. Uwielbiam rozkloszowane spódnice - w takich wyglądam najkorzystniej, a ta z H&M należy do wąskiej grupy ulubionych. Do niej wygodne zarkowe koturny, gdy spędzam cały dzień załatwiając mnóstwo spraw, takie buty są najwygodniejsze. Koszula ozdobiona została naszyjnikiem z Divy, niestety zbliżenia nie wrzucę, bo nie wyszło. Na marginesie, strasznie to irytujące, gdy na wyświetlaczu aparatu fotka wygląda ok, a po zgraniu na komputer okazuje się "ciapą" i nawet programy do obróbki niewele pomogą. Ja tak czasem mam i przeważnie dotyczy zdjęć, na których wyglądam w miarę jak człowiek, bez głupich min czy rozwianej grzywki.
Pics by Kala


Koturny/wedges - Zara
Spódnica/skirt - H&M
Koszula/shirt - OASAP
Naszyjnik/necklace - Diva
Torba/bag - DKNY

wtorek, 20 sierpnia 2013

Unique...

Unique...
Zgadnijcie, jaki procent populacji nosi taki sweter? Mała podpowiedź - niewielki :)
Rzeczy handmade, czyli wykonane ręcznie, mają jedną wielką zaletę, są niepowtarzalne. Można zrobić coś bardzo podobnego do pierwowzoru, ale efekt końcowy niegdy nie wyjdzie identycznie. Dlatego właśnie lubię takie perełki, które stworzone przez kogoś w trakcie godzin mozolnej pracy, mają swój indywidualny charakter, żeby nie powiedzieć "duszę". Jedyne, za czym nie przepadam to składana z gotowych elementów biżuteria, również zaliczana do rękodzieła. Filcowa owszem, szydełkowa jak najbardziej, ale nie ta z plastikowych koraliczków i innych pierdół, czy też modelinowe wylepianki. Marzą mi się za to kolczyki lub naszyjnik wykonane techniką sutaszu.
A wracając do meritum, czyli sweterka, zrobiła go moja prywatna czarodziejka handmade, Mama. Wprawdzie z zielenią mi średnio po drodze, ale ten odcień wyjątkowo pasuje do włosów i karnacji. A poza tym, mam top pod spód identyczny w kolorze, uznałam więc to za modowy znak w kierunku posiadania tego ciucha.
Dziś pierwsza odsłona, jako "tło" niezastąpione czarne skórzane spodnie. Dodatki złote, a więc szpilki, zegarek i naszyjnik, trochę błysku musi być :)


Szpilki/pumps - no name
Spodnie/trousers - H&M
Bluzka/blouse - handmade by Mum
Naszyjnik/necklace - H&M

niedziela, 18 sierpnia 2013

Just summer casual...


Zobacz stylizację w - MODNAPOLKA.pl Dziś luźny look z zeszłej środy, ostatnie dni i tygodnie mam niesamowicie intensywne, więc wrzucam zdjęcia z małym opóźnieniem, wybaczcie.
Jestem zwierzęciem szpilkolubnym, wiadomo o tym dokonale. Niestety moje stopy (i stawy) mają czasem na ten temat inne zdanie. Muszę się im podporządkować, inaczej narażam się na mało przyjemne konsekwencje. Tym razem stanęło na ulubionych sandałkach z Zary, mały kompromis, bo całkiem płaskie nie są.
Ponieważ lato nadal w pełni (czyt. mam już dość upałów!) do kompletu spódniczka z PRESKI, wygodna i przewiewna. Górę - koszulkę autorstwa Adama z BMagazyn, miałam na sobie przez popoludniową część dnia. Jest odjazdowa, do pracy się nie nadaje, więc od rana byłam w grzecznym pasiastym podkoszulku z Mango. Wychodząc zmieniłam na tą, którą widzicie.
Na palcu pamiątka rodzinna, pierścionek po babci, jest starszy ode mnie :) Jestem sentymentalna i lubię takie przedmioty "z duszą".
Zdjęcia robiła Kalinka w zaprzyjaźnionej Boulangerie. Wpadłyśmy tam na kawę i zobaczyć postępy z wystrojem na zewnątrz lokalu. Bębny kablowe, z których powstały stoliki zostały kupione w mojej firmie, miałam więc mały udział w powstawaniu ogródka :)

A propos - w najbliższą niedzielę 25 sierpnia będziemy wspólnie z lokalem organizować SWAP - wszelkie informacje znajdziecie TUTAJ

Na koniec podziękowania, jak widzicie mam nowy nagłówek, stworzyła go dla mnie Asia z bloga JOANNAA-LIFESTYLE - bardzo pięknie Ci dziękuję!


Sandały/sandals - Zara
Spódnica/skirt - PRESKA
Koszulka/shirt - BMagazyn