niedziela, 28 października 2018

5 najlepszych okryć na jesień i zimę



No i przyszła - bura, zimna i deszczowa - ta gorsza wersja jesieni.
Ramoneskę, trencz czy żakiet musimy odwiesić do szafy na kilka miesięcy (a przynajmniej w wersji: okrycie wierzchnie).
Czas już opatulić się w coś zdecydowanie cieplejszego.
Tylko co wybrać?
Dziś podrzucam Wam kilka pomysłów na najlepsze moim zdaniem okrycia damskie na jesień i zimę.
W sklepach znajdziecie te rzeczy w różnych odmianach kolorystycznych i fasonowych, mój przegląd opiera się na bazie stylizacji własnych.




Płaszcz
Okrycie niegdyś typowo eleganckie, dziś noszone jest absolutnie do wszystkiego, z dresem i adidasami włącznie.
Ciemne kolory to klasyka, ale ja lubię rozświetlić wszechobecną teraz burość żółcią czy czerwienią i Was też do tego namawiam. Można pod spód założyć tylko czerń a i tak płaszcz i kolor zrobią dobrą robotę. No chyba, że lubicie jeszcze poeksperymentować z dodatkami, tak jak ja. Jakiś kontrastowy szalik czy czapka lub torebka też zdecydowanie ożywią całość.
Ponadto w tym sezonie nadal modne są kraty i wzory wszelakie. Czemu nie na płaszczu?

Kupując płaszcz damski warto zwrócić uwagę na skład, tak jak pisałam w ostatnim poście, im więcej wełny, tym lepiej, bo będzie w nim ciepło i miło.




Płaszcz camel beż czyli klasyka klasyki (najlepiej z wielbłądziej wełny).
Kolorowe okrycia wierzchnie można kupić wszędzie, z różnym składem gatunkowym i za różną cenę. Ale Kobiety Drogie, nie ma bata, jak już inwestować i wydawać miliony monet, to najlepiej w tego właśnie klasyka w fasonie tzw. dyplomatka.
Wygląda się w nim jak milion dolarów, pasuje do wszystkich, absolutnie wszystkich kolorów, a blondynki mogą się pokusić nawet o total look w beżu i też jest szał (czego jasnowłosym oczywiście zazdroszczę).
Długość optymalna to tak w połowę uda, bo i wysokie i niższe kobietki będą wyglądać dobrze.
Jak jako zwierzę blogowe z delikatnym hoplem (niektórzy twierdzą, że nie taki on mały... :) na punkcie mody posiadam płaszcz kamel we wszystkich długościach czyli maxi, midi i  mini. I wykorzystuję wszystkie!




Kurtka pikowana lub parka
W fasonach kurtek było już chyba wszystko, od typowo sportowych po kokony od Yohji Yamamoto czy kloszowane kurtko - płaszczyki by Jeremy Scott.
Od kilku sezonów jednak są tu dwa trendy wiodące, zakup ich wydaje się więc rozsądną inwestycją.
Pikówka, czy to krótka czy nieco dłuższa. Fajnie, jeśli wypchana naturalnym pierzem, wtedy największy mróz nie straszny. Kolory od czerni, przez czerwień do miodowej żółci, a jeśli któraś z Was jest odważna, można pokusić się o gorący trend na ten sezon jesienno-zimowy, czyli wersję lakierowaną!
Parka, czyli przedłużana w fasonie kurtka z kapturem obszytym futerkiem i troczkiem w pasie. Fason unisex, noszony przez dziewczyny i facetów.
Ciepła i przytulna, ale raczej jako odzienie typu casual, ciężko w niej o elegancki wygląd, za to sprawdza się świetnie na bardziej zwyczajne okazje.




Kożuszek w stylu motocyklowym lub pilotka
Z zasady krótki, idealny "do samochodu" - kto jest kierowcą ten wie, że nie ma nic bardziej wkurzającego niż długie i grube okrycia krępujące ruchy przy prowadzeniu auta.
Jak sama nazwa wskazuje, kożuch czyli z futerkiem od strony wewnętrznej, ale pozwólcie, że i pod tę kategorię podciągnę kurtkę w stylu lotniczym, ocieplaną tradycyjnie, za to z futrzanym kołnierzem.
Ten pierwszy nadaje się na największe mrozy i jest bardzo modnym fasonem, takie "motocyklówki" ze skóry naturalnej lub eko znajdziecie w ofercie wszystkich sieciówek od H&M i Zara po Bershkę i Stradivarius.
Ta druga to ciuch fajny, ale raczej na temperatury plusowe i nie na dłuższe spacery.




Sztuczne futro
Okrycie dość ekstrawaganckie, przyznaję, natomiast jak płaszcz, można nosić do wszystkiego, granice określa tylko wyobraźnia.
Ma tą zaletę, że jest bardzo ciepłe więc fajne na mrozy i co tu dużo pisać, takie "z wielkim boom", zwłaszcza gdy jest długowłose lub kolorowe.
Tej zimy modne również w wersji w print panterki, ale tutaj trzeba bardzo uważać by stylizacyjnie nie przesadzić. Generalnie zwierzęce wzory rządzą się swoimi prawami, jak uważam, że zasada "mniej znaczy więcej" (czyli gładkie, stonowane kolorystycznie pozostałe elementy odzieży) sprawdza się idealnie.


Znalazłyście coś dla siebie?
Które okrycie przemawia do Was najbardziej?
Piszcie w komentarzach!

niedziela, 21 października 2018

Red lips girl




Nie ma nic cieplejszego niż wełniany płaszcz.
Proste, prawda? :)

Pewnie część z Was od razu chce zaprotestować.
No bo w końcu co z tymi z tworzyw syntetycznych, co z kurtkami, czy też pikowanymi, czy też fasonem parka?
Nosimy je przecież wcale przy tym nie marznąc!
Owszem, jest tylko jedno "ale" - syntetyki nie "grzeją" same w sobie jak wełna, muszą więc być dodatkowo "ocieplone". Czyli dochodzi kolejna warstwa, a stąd już tylko niewielki krok do stylizacji a la ludzik Michelin :)
Jeśli komuś nie przeszkadza, proszę bardzo. Wysokie smukłe dziewczyny z figurą jak Hailey Baldwin czy Bella Hadid mogą sobie zresztą nosić do woli, nadal będą wyglądać super (swoją drogą szczęściary jedne :)
Kobiety o krąglejszych kształtach i nogach nie do nieba tylko do pasa (czyli ja :) muszą kombinować.
Z racji tego moje uwielbienie do wełnianych płaszczy rośnie wprost proporcjonalnie do ilości opadłych liści za oknem.
A im więcej tej wełny w składzie, tym cieplej i taki ciuch nie będzie tylko jesienny, ale sprawdzi się też świetnie jako płaszcz na zimę.

No i znalazłam ideał!

Hasło "dobre bo polskie" zawsze mi się podobało, zwłaszcza gdy dotyczy firm rodzinnych, z wieloletnią tradycją.
Taka jest właśnie marka JASS, ubierająca kobiety już od 35 lat.
Ich okrycia wierzchnie wykonane są w całości, lub też większej części z wełny owczej oraz suri alpaca (pozyskiwanej w procesie bezbolesnego strzyżenia alpak żyjących w górach Ameryki Południowej).
Te płaszcze są genialne w dotyku i świetnie uszyte!
Mierzyłam kilka modeli i zdecydowałam się na prosty w fasonie model 727 z dłuższym włosem i fikuśnymi wycięciami przy zakończeniu szwów oraz reglanowymi rękawami. Kolor lodowy (jakżeby inaczej:)
Podobno w listopadzie ma spaść śnieg, ale mnie zima niestraszna. Ciepło i miło w tym cudeńku, że aż nie chce się zdejmować!

W mojej stylizacji kołnierz opuściłam, bo golf wystarczył, ale na mrozy będę go nosić zapiętego na ostatni guzik, wtedy tworzy się fajna a la stójka i nie trzeba szalika.

Tą lodową szarość połączyłam z czernią botków i spodni, al przełamałam zgaszoną czerwienią ust i torbą Wittchen.
No i fryzurą, jest jeszcze krócej niż ostatnio, mój szalony fryzjer wyczarował mi na głowie delikatne sombre.
Lubię takie zmiany a decyzje "włosowe" podejmuję zawsze bardzo spontanicznie, uważam, że całkiem trafne, jak myślicie? :)










Zdjęcia by Aga S. - dzięki Kobietko <3



Płaszcz/ coat - JASS
Spodnie/trousers - Szachownica
Golf/ turtleneck - H&M
Torebka/bag - Wittchen
Zegarek/watch - Michael Kors
Botki/boots - Rizzo

niedziela, 7 października 2018

Jak oswoić panterę?



Czy próbowałyście kiedyś oswoić panterę?

Zwierzę to chimeryczne, o bardzo wyrazistym charakterze więc nie każdemu udaje się ta sztuka. Jest dzikie i drapieżne z natury, nie można więc przesadzić.

Najlepiej zacząć delikatnie, spokojną czernią lub stonowanym beżem. Khaki również się nada.
Nasza pantera nie będzie wówczas agresywną kocicą (jak to bywa na przykład w połączeniu z różem czy czerwienią), ale stylową kotką z klasą!







Zdjęcia by Dave


Sukienka/dress -  Zara
Marynarka/jacket - Mango
Torebka/bag - Michael Kors
Botki/boots - Reserved