poniedziałek, 31 grudnia 2012

Don't stare at me...


Rok kończymy rockowo, świecąco, w czerni, ale i grzecznie, koniecznie w białym kołnierzyku. Obiecałam, że zaprezentuję nowe srebrzyste nabytki, a że jestem słownym człowiekiem, więc voila! Wprawdzie boom na takie metaliczne ubrania trwa już kilka miesięcy, ale ja nie dorwałam odzieży dolnej, w której wyglądałabym po ludzku. A ze spodniami mam zawsze problem, bo mam dość znaczną różnicę talia-biodra, poza tym nóżki długością nie grzeszące, więc problem ze skracaniem.... Na te trafiłam przypadkiem, bo nigdy do Kappahl nie wchodzę, nie moja bajka, ale tym razem skusił mnie wielki baner  "likwidacja sklepu". Generalnie na wieszakach pustki, naród szybko zareagował na taką wprzedaż, na szczęście moja perełka się uchowała. Przeceniane były sukcesywnie od 149 zł aż do 40zł, a z powodu likwidacji jeszcze 50% więc kupiłam za 20 zł, takich okazji nie przepuszczam :) Idealnie leżą, mają dobrą długość, nie ma się do czego przyczepić.
Zasadniczo czapka ma kolor miętowy i wplecioną srebrną nitkę, czego, jak widać, nie widać :)
Zdjęcia są dziś bardzo artystyczne, z deka przepalone (tak naprawdę nie mogłam dobrze ustawić tego cholernego aparatu, ale ciiii.... :)
Za zdjęcia oficjalnie dziękuję mojemu bardzo nie lubiącemu fotografowania bratu Dawidowi :)

Wychodzi na to, że skoro przeżyliśmy jednak ten koniec świata, to spotkamy się już pojutrze, czyli w przyszłym roku. Niech 2013 będzie pełen sukcesów prywatnych, rodzinnych, zawodowych, blogowych, spełnienio-marzeniowych i różnych innych (tutaj każdy wpisuje, co chce :). Tego Wam i sobie życzę!


Botki/boots - Bianco
Spodnie/trousers - Kappahl
Kurtka/jacket - Top Secret
Koszula/shirt - Banana Republic
Sweter/sweater - Armani Jeans
Torebka/ bag - Disssier

sobota, 29 grudnia 2012

Pozorny chaos...


Koniec grudnia, okres poświąteczny, kojarzy mi się z jednym - wyprzedaże!!!! W zeszłym roku zaliczyłam samą ich końcówkę, przy czym najfajniejsze rzeczy kupiłam w Ooodji i w H&M w Auchan, Galeria zawiodła. W bieżącym roku zapobiegliwe postanowiłam poszperać w Jurajskiej zaraz w czwartek, w dniu ropoczęcia "sale", głównie chodziło mi o sklepy Inditexu, czyli Zarę, Bershkę i Stradivariusa. Klapa totalna! Tłumy ludzi, ubrania walające się po podłodze, przeceny typu kurtka z 349 zł na 299 zł, okazja jak diabli! Kurcze, jak kogoś nie stać na ciucha za trzy i pół stówki, to i za trzy stówki jej nie kupi, zwłaszcza, że kurtka żaden cud, zwykła pikowanka. W H&M przeceny rozpoczęły się przed świętami, rzuciła mi się w oczy jedna sukienka, w zaćmieniu umysłowym (i przerażona kolejką do przymierzalni) pomyślałam, że przyjdę po. Oczywiście w czwartek już jej nie było... Wyszłam z Galerii totalnie zdegustowana, z poczuciem prawie straconego popołudnia i ochotą strzelenia sobie własnoręcznie w dziub. Powstrzymały mnie jedynie srebrne rurki, które kupiłam w likwidowanym właśnie Kappahl'u za .... 20 zł, więc twarz nie ucierpiała :)
Wczoraj postanowiłam, że w takim razie pojadę do tak "owocnego" w zeszłym roku Auchan, łudziłam się, że w tamtejszym H&M owa szmaragdowa sukienka została. Łudziłam się... Oodji też zawiodło, znów się wkurzyłam, bo bluzka, ktorą chciałam kupić za 29 zł okazała się jednak nieprzeceniona (69 zł), obsługa się pomyliła i ometkowała ją przeceną... Sama w sobie nie była droga, 70 zł to nie majątek, ale byłam już tak zdegustowana brakiem h&m-owej sukienki i tą pomyłką cenową, że odwiesiłam na wieszak. Czasem podchodzę do zakupów na zasadzie -jak coś ma być moje, to poczeka, może jeszcze zostanie przecenione. Właśnie, a potem się wkurzam, jak z ową kiecką... kobieca logika... :)
Zestaw sprzed kilku dni, prezentowany dziś, to taki pozorny chaos. Niby każda rzecz w innej bajki, ćwiekowany kuferek, góralska chusta z Karpacza, futerko, nowy pasek ze złotą klamrą. Mnie to jednak wszystko pasuje. Jeśli ktoś zobaczy w Częstochowie kobietę z tą torbą i taką kwiecistą góralką na ramionach, to na 99% będę ja, bo noszę je bardzo często :)
P.S. A propos tortu czekoladowego, o którym pisałam w poprzednim poście - nie wytrzymałam, pożarłam ogromny kawał :) Wagę nadal omijam...


Botki/boots - New Look
Spodnie/trousers - C&A
Torebka/bag - OASAP
Pierścień/ring - OASAP
Pasek/belt - Top Secret
Futerko/fur - no name
Chusta/scarf - no name

środa, 26 grudnia 2012

Ostra klasyka...


Jak się trzymacie w Święta, a właściwie w ich końcówkę?
Ja omijam szerokim łukiem wagę łazienkową, zerkam tęsknie na tort czekoladowy autorstwa Mamy i obiecuję sobie solennie zaprzyjaźnić się znów z hantelkami i taśmą do ćwiczeń.
Gwiazdorek spisał się doskonale, czego efektem jest widoczny na fotkach żakiet. Jest idealnie dopasowany i ma świetne skórzane lamówki i guzik. Już go uwielbiam, będzie doskonały w wielu zestawach! Ostra klasyka to jest to!
Nowością jest również pasek z Top Secret, mój pierwszy wyprzedażowy łup, kupiony tuż przed Świętami, za jedyne 14,99 zł.
Swoją drogą zadziwia mnie polityka sieciówek dotycząca ciuchów z manekinów. Z żółtym żakietem z C&A (TUTAJ) był problem, musiałam go rezerwować i czekać do zmiany ekspozycji. W Top Secret zostały same brązowe paski i ten jeden czarny na wystawie. Już na nim położyłam krzyżyk, choć taki pasek z metalowy przodem był na mojej wishlist. Jakież więc było me zdziwienie, gdy sympatyczna Pani z obsługi po prostu mi go zdjęła z manekina!
Idąc za ciosem od razu poruszę drugi temat, obsługi w sieciówkach. Mianowicie, w większości przypadków nie jest specjalnie miła. Generalnie są to młodzi ludzie i niestety zachowują się jakby im totalnie nie zależało. I gwoli ścisłości, nie jestem klientką która wymaga niewiadomo czego, ale odburknięcie "nie wiem" i w tył zwrot chyba nie wpisuje się w standardy wysokiej jakości obsługi klienta... Wspominam o tym właśnie dlatego, że w Top Secret w Galerii Jurajskiej obsługa jest niezwykle uprzejma, a byłam tam wielokrotnie. To rzadkość, szkoda, że nie norma w innych sklepach. I nie, nie mam tam znajomych, zniżek za reklamę ani nic w tym stylu, to takie moje przemyślenia wynikające ze Świątecznego lenistwa :)


 Szpilki/pumps - Atmosphere
Spodnie/trousers - H&M
Żakiet/jacket - Drole de Copine
Koszula/shirt - Banana republic
Pierścień/ring - OASAP
Obrączki/rings - H&M
Pasek/belt - Top Secret

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Uciekła mi czerwień...


Czy i Wy nie macie wrażenia, że ostatnio uciekła mi z bloga czerwień? Taki maniak jak jak, zakochany w szlachetnym kolorze red, torturujący szanownych czytelników-oglądaczy lookami mniej lub bardziej czerwonymi, a tu ostatnio posucha! Albo burgund, albo czerń, ewentualnie wszechobecny cyklamen z szarością. Klasycznego pomidorka czy odcienia dojrzałych wiśni brak!
Wszystko na tym pięknym ( no, z małymi wyjątkami) świecie istnieje w rytmie dłuższych lub krótszych faz, okresów, etapów, również moda. U mnie nastąpił więc cykl cyklamenowy :)
Pochwalę się, że koczka uczesałam sama, z wypełniaczem GLITTER jest to bardzo łatwe. Gorzej idzie mi w grzebieniem do wypełniania banana oraz przekręcaną spinką do koka, mam za długie włosy i bez pomocy jeszcze nie dam rady zrobić fyzury samodzielnie. Ale ćwiczę, ćwiczę :)


Botki/boots - New Look
Rajstopy/tights - CONTE
Spodenki/shorts - Oodji
Pasek/belt - H&M
Golf/turtleneck - GAP
Kolia/necklace - DIVA
Bransoletka/bracelet - DIVA
Kopertówka/clutch - Atmosphere
Futerko/fur - no name

Mili Moi - stali czytelnicy i goście, życzę Wam Wszystkim Świąt pełnych spokoju, nadziei i optymizmu, szczęścia w gronie ludzi, którzy są dla Was ważni, spełnienia marzeń, nie tylko tych maleńkich, ale i tych naprawdę dużego kalibru :) I jak mówi klasyk -"...And a happy New Year " :)
To pisałam ja, PaulinaSz, dla znajomych Paula, dla brata "Najgrubsza Dziewczynka Świata", dla Mauric'a Julianek :) Siedzę pod choinką mojej Mamy, ustrojoną w szydełkowe ozdoby, suszone plastry pomarańczy oraz bombki i czekam na Pierwszą Gwiazdkę :)

sobota, 22 grudnia 2012

Coś na kształt choinki...

Dziś chciałam pokazać Wam, co w moim mieszkaniu pełni w tym roku rolę choinki. Praktycznie nie ma mnie w Święta, więc nie inwestuję w prawdziwe drzewko. Ozdoby jednak mam, światełka również, bo klimat jednak lubię i zawsze coś pokombinuję. W zeszłym roku miałam więc świąteczną ściankę, w tym dołączył również słupek na książki :) Rolę drugoplanową na zdjęciach pełnię tym razem ja, tło jest zaś na pierwszym planie :)
O lampkach nie ma się co rozpisywać, zwykłe sklepowe światełka, jakich wszędzie pełno. Zaś białe cudeńka, dzwonki i gwiazdki wszelkiej maści zrobiła na szydełku moja nieoceniona Mama.
Z nowości ciuchowych zaś, bo spodnie i koszulę znacie, przedstawiam naszyjnik z ARTCHA, fantastyczna biżuteria z naturalnych materiałów, srebro i koralowiec. Prosty, oszczędny w formie, efektowny... Ostatnie zdjęcie zapożyczyłam ze strony sklepu, znajdziecie tam inne cudeńka, m.in. z bursztynem, perłami, pirytem i innymi kamieniami.


Botki/boots - New Look
Spodnie/trousers - C&A
pasek/belt - Stadivarius
Koszula/shirt - C&A
Naszyjnik/necklace - ARTCHA

czwartek, 20 grudnia 2012

Minimalism...

Dziś prezentuję w całości niedzielny strój z eventu Glittera. Zrobiłam osobny post, bo wiem, że za dużo zdjęć w poście nuży, a w poprzednim - relacji z imprezy, wrzuciłam ich trochę.
Ten zestaw to właściwie dwa elementy: sweter i naszyjnik. Czasem najprościej znaczy też najlepiej. Nie trzeba kombinować, bo można przekombinować.
Sweter - tunika podbił moje serce od razu, świetna kolorystyka i idealny, luźny fason.
Naszyjnik był w mojej paczuszce - niespodziance ze spotkania bloggerek, już go uwielbiam, dokładnie taki chciałam i voila, jaki ten Mikołaj - Diva domyślny :)
Zimą zakładam zawsze najgrubsze, nie-bawełniane rajstopy, czarne TRIUMF 220 DEN z CONTE to dokładnie to, czego szukałam. Mocno kryją, są praktycznie jak legginsy. Generalnie jesli chodzi o czerń, jestem zwolenniczką kryjących rajstop, jakieś cienkie w serduszka itp, podobają mi się na innych dziewczynach. Zawsze przymierzam się, że może sobie takie fikuśne kupię a wracam z kolejną parą matowych, co najmniej 40 DEN :)
Na nadgarstku bransoletka z grupą krwi, nie rozstaję się z nią odkąd tylko do mnie dotarła. Lubię taką ciekawą biżuterię z pomysłem, idealnie wpisała się w mój gust.
To chyba tyle, odliczam dni do Świąt, na szczęście moja firma nie pracuje w Wigilię, więc 5 dni słodkiego lenistwa to fantastyczna perspektywa.
O ile jutro nie będzie końca świata :)



Kozaki/boots - Zara
Rajstopy/tights - CONTE
Sweter/sweater - Wallis
Naszyjnik/necklace - Diva
Bransoletka/ blood type bracelet - ARTCHA
Pierścionki/rings - H&M