Jestem Be...

A konkretnie B Rh minus...
Rzadka grupa, ma ją 2% Polaków, a ja wśród nich :)
Wbrew pozorom, znajomość własnej grupy krwi to sprawa istotna, nigdy nie wiemy, kiedy szczęście odwróci się od Nas na chwilę i w tym czasie stanie się coś, co sprawi, że będziemy owej krwi potrzebować.
Kiedy więc w sklepie ARTCHA odkryłam bransoletkę z tym właśnie oznaczeniem, byłam zachwycona! Modny fason czyli tzw. "sznurkówka", szlachetne srebro, doskonałe wykonanie. Nie rozstaję się z nią nawet na chwilę, no może tylko pod prysznic zdejmuję :) Właścicielka jest przemiłą osobą, a rzeczy które wykonuje, srebrna biżuteria autorska, to prawdziwe cacka. Skusiłam się jeszcze na naszyjnik, który wkrótce Wam zaprezentuję.
Dziś odbyło się spotkanie częstochowskich bloggerek, ale jeszcze nie zrzuciłam zdjęć, więc post z relacją pojawi się w poniedziałek, i będzie długi. Pojawią się wtedy również wyniki konkursu Mikołajkowego, bowiem na forum spotkania oficjalnie odbyło się losowanie zwycięzców.
Zdjęcia, które dziś prezentuję zrobione zostały w czwartek przez moją nieocenioną Kasię Ledwoń.
Wszystko, co mam na sobie, już było prezentowane na blogu w różnych konfiguracjach, poza srebrzystą koszulą. Mój kolejny bardzo udany łup z C&A, na dodatek w doskonałej cenie 44,99 zł :)

Botki/boots - Nine West

Spodnie/trousers - H&M

Koszula/shirt - C&A

Bransoletka/bracelet - ARTCHA

Naszyjnik/necklace - Cubus

Kopertówka/clutch - H&M

Pierścionki/rings - H%M