piątek, 6 stycznia 2012

Here comes the rain again...

Hej :)
W zamierzeniu dziś miały być piękne zdjęcia ze spaceru, miało świecić słoneczko i śpiewać ptaszki... No dobrze, z tymi ptaszkami przesadziłam :) Nie wiem skąd sobie uroiłam, że dziś będzie ciepło i słonecznie, chyba to tzw. myślenie życzeniowe. W rezultacie plisowana żółta spódniczka (nowy nabytek, bez fałszywej skromności, cudeńko!) pozostała w szafie, a ja wystąpiłam w zestawie a la polarny miś. Zwyklaczek, nie samą elegancją żyje człowiek :)
Kurtka budrysówka to nównencja, akurat wpadła mi w łapki w New Yorkerze na wyprzedaży. Spodobała mi się, ma fajny materiał, kaptur, jest dłuższa i ciekawie zapinana na kołeczki. Swoją drogą wyprzedaże w NY są dla mnie zadziwiające, cena regularna nadrukowana na nalepce 269 zł, a ja tą parkę nabyłam za... 39 zł. Rozumiem przecenę, ale aż taką? Dlatego właśnie kupuję tam tylko ubrania z wieszaków "sale", słaba to jakość, żeby płacić większe pieniądze, a wkrótce i tak przecenią...
A pozostawiając moje dywagacje cenowe na boku, reszta tego prostego seta to biała czapka, ruda torebka, oraz znane z wcześniejszych postów czerwone rurki. Kaloszki z ociepleniem mam od lata (oczywiście w lipcu nad morzem nosiłam bez ocieplaczy :), ale teraz mają swoją premierę blogową. Kupione na Allegro, szukałam gładkich, a la lakier, czarnych, co w częstochowskich sklepach było równoznaczne z poszukiwaniem Świętego Graala co najmniej...
Znowu się grafomańsko rozpisałam, więc kończę i skupiam się na oglądaniu (po raz nie wiem który) "Władcy Pierścieni". Jedna z nielicznych ekranizacji, która jest tak samo fajna jak książka. Moim zdanie oczywiście :)
P.S. Walący się płot i chałupa to efekt zamierzony, żeby się znowu jakiś nadgorliwiec nie czepiał, jak latem do stodoły dziadka w tle :)


Kalosze/galoshes - no name
Spodnie/trousers - Stradivarius
Kurtka/jacket - Fishbone 
Torebka/bag - no name
Czapka/cap - no name

15 komentarzy:

  1. masz świetny styl kobietko:)świetne kaloszki i budrysówka:)
    dziękuję za miłe komentarze na moim blogu;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wyglądasz Kochana!A te kaloszki są odjazdowe:]Co do kurtki miałaś farta,ukradłabym Ci ją-jest genialna!:):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne te kalosze, ja tez ostatnio wystąpiłam w kaloszach więc zapraszam i do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny look ♥
    Zapraszam do mnie !

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję serdecznie, oczywiście ja również obserwuję:) bardzo ładny zestaw

    OdpowiedzUsuń
  6. "P.S. Walący się płot i chałupa to efekt zamierzony, żeby się znowu jakiś nadgorliwiec nie czepiał, jak latem do stodoły dziadka w tle :)"

    hahahaha.... JAK ZOBACZYŁAM TO ZDJĘCIE OD RAZU O TYM SAMYM POMYŚLAŁAM!! :):):) super wyglądasz!

    OdpowiedzUsuń
  7. Heh no co do pogody to licze na zmiany. ; ) + Koaki. <3

    OdpowiedzUsuń
  8. dziwnie mi się patrzy na tę panterkę. jakoś mi nie pasuje. ale może to dlatego, że nie lubię tego motywu. z drugiej strony wyobraziłam sobie buty jako całe czarne i stwierdziłam, że byłoby nudno. więc może ta panterka to jednak trafiony pomysł. ehm... generalnie nie znam się na modzie, nie wiem skąd te moje rozmyślania. ;)

    bardzo dziękuję za opinię odnośnie zdjęcia, te cieszą mnie najbardziej (i zdjęcia i opinie :)). bloga obserwuję już od jakiegoś czasu - jako jednego z nielicznych szafiarskich. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne kalosze, ale chyba lepsze by były bez tej panterki, super spodnie i kurtka:) Jakość zdjęć nie powala, straszne szumy, ale to już takie moje zboczenie zawodowe, że na to zwracam uwagę:)
    Dziękuję za komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny jestem wdzięczna za każdą opinię.
    Madamesunny, też chciałabym, żeby fotki były lepsze, ale kompakt plus padający deszcz... cóz...

    OdpowiedzUsuń
  11. już od dawna poluje na czerwone spodnie! i jakoś tak nie mogę się zebrać.. choć nie lubię motywu centki (mam tylok jedną bluzeczkę takową) to akurat przy kaloszach i tych rureczkach bardzo się mi podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli chodzi o kalosze jestem na TAK, sama śmigam od jesieni i jeszcze nie zamieniłam ich na buty zimowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Może myślenie życzeniowe zadziała kiedyś. Zestawy a la polarny miś są idealne na obecną pogodę. W zimne dni jednak ważniejsza jest funkcjonalność, choć nie uważam, że ten zestaw to zwyklak:) Kaloszki dodają uroku. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. ale masz fajne te ocieplacze :) chyba też muszę sobie jakieś kupić, ale chyba póki co są średnio potrzebne :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Podobają mi się kalosze!
    Szkoda, że nie mam takich w szafie.

    OdpowiedzUsuń