Kalina Jędrusik jako Joanna w "Lekarstwie na miłość" |
A wracając do tematu literatury, postanowiłam w serii "subiektywnie ulubione" prezentować sylwetki moich ulubionych autorów, lista jest dość długa, bo jestem klasycznym molem książkowym. No dobrze, może nie klasycznym, bo z zacięciem modowym, ale potrafię dla książki zarwać noc bez żadnego bólu serca... :)
Joanna Chmielewska |
Swoją przygodę z twórczością p. Joanny zaczęłam ok. 15 lat temu, gdy licealna koleżanka zarekomendowała i pożyczyła mi "Całe zdanie nieboszczyka". Książkę pochłonęłam w dwa dni i do dziś pozostaje jedną z moich ulubionych lektur. Natychmiast też przeprowadziłam szturm na okoliczne biblioteki i wsiąkłam w Chmielewską na amen... Autorka pisze lekko, w większości powieści ona sama jest główną postacią, wplata również członków własnej rodziny i znajomych. W kilku powieściach dla odmiany bohaterami są: małoletnie rodzeństwo Chabrowiczów, Janeczka i Pawełek oraz ich pies Chaber ("Nawiedzony dom", "Wielkie zasługi", "Skarby", "2/3 sukcesu") a także dwie nietuzinkowe nastolatki z wielką pasją przygód, Tereska i Okrętka ("Zwyczajne życie", "Większy kawałek świata", "Ślepe szczęście"). We wszystkich jednak utworach, niezależnie od głównych postaci, intrygi i zagadki kryminalne przeplatają się z cudownym humorem, czasem czarnym, czasem angielskim. Płakałam ze śmiechu przy "Wszystko czerwone" i czytając "Lesia" oraz "Dzikie białko", a na stwierdzenie "jesteś nie do poznania" zawsze już odpowiadam "do Bydgoszczy" :) No i "ostrożnie z wariatami" oczywiście :)
Nie potrafię Wam polecić szczególnie jakiś tytułów, choćbym chciała, musiałabym podać wszystkie... Pełną listę znajdzie w oficjalnym serwisie internetowym www.chmielewska.pl , tak jak pisałam wcześniej, można w twórczości autorki znaleźć również kilka poradników, przy czym "Książka poniekąd kucharska" to absolutne cudo! Są tu: słynny przepis na kaczkę po pakistańsku, wspomnienia, anegdoty, a nawet instrukcja robienia nalewek owocowych :)
Książki Joanny Chmielewskiej to dla mnie najlepsze lekarstwo na smutki, gdy tylko mi źle a świat wystawia pazury, sięgam na półkę i zaczynam czytać...
Pochwalę się, że gromadzę własną biblioteczkę autorki, mam już ponad 40 tytułów, wszystkie z jednego, najnowszego wydania. Oczywiście, przykro mi, ale nie pożyczę, dbam o nie bardziej nawet niż o moją kolekcji butów, jeszcze by ktoś pozaginał strony, albo nie daj Boże zrobił plamę... :)
Oba zdjęcia znalezione w sieci, niestety nie mam możliwości podania źródła, ale nie są mojego autorstwa.
Jej książki czyta się jednym tchem. Każdy kto przeszkodzi w czytaniu staje się wrogiem numer jeden. Pamiętam jak w zeszłym roku dorwałam się do "Byczków w pomidorach" - zaczęłam czytać o 20:00 - od lektury oderwał mnie budzik, była godzina 6:00 i powinnam właśnie wstawać do pracy. Pamiętam , że tego dnia byłam mało efektywnym pracownikiem.
OdpowiedzUsuńO ja też często byłam takim mało efektywnym uczniem, studentem, a teraz pracownikiem :)
OdpowiedzUsuńto chyba muszę przeczytać jakąś jej książkę, chociaż właśnie boję się tej nieefektywności :)
OdpowiedzUsuńale ta nieefektywność jako efekt tak miłej lektury jest bardzo fajna :)
UsuńA może coś być ulubione obiektywnie? ;)
OdpowiedzUsuńKurcze, wydawało mi się, że wewnętrzna sprzeczność tego tytułu jest dla wszystkich czytelna jako efekt zamierzony i lekko prowokacyjny, jednak wychodzi na to, że nie do końca...
Usuńuwielbiam jej książki ! to moja ukochana autorka i czytam niektórej jej powieści po kilka razy i ciągle tak samo śmieszą :)
OdpowiedzUsuńpodobnie jak Ty nie umiem wybrać swoich ulubionych albo jednej najbardziej ulubionej, bo wszystkie są inne i nie można ich porównać, albo bywają tak samo dobre :)
Mam ostatnio takie smutne spostrzeżenie jednak, nie wiem czy podzielisz moje zdanie, że jej najnowsze książki to już nie to, są jakby za bardzo współczesne i przez to nie mają tego czegoś co takie klasyki jak Lesio czy Wszystko czerwone.
Ale i tak ją lubię !
pozdrawiam i dodaję
Zgadzam się z Tobą, te najstarsze, umieszczone jeszcze w realiach głębokiego komunizmu, są najlepsze, najnowsze już tak nie porywają.
UsuńTeż uwielbiam Chmielewską:)... Jednak z Twojego posta, bardziej lubię Kalinę- seksowna, wyzwolona i ponadczasowa, jak dla mnie po postu idealna gwiazda i świetna aktorka:)
OdpowiedzUsuńKalina była wielką gwiazdą, wielka szkoda, że odeszła tak wcześnie...
Usuńnie czytałem jej książek, ale powinny być ciekawe;)
OdpowiedzUsuńidentycznie czytam książki, nie potrafię przestać jak już zacznę:)
OdpowiedzUsuńZe wstydem przyznaję, że nie znam tej Pani.:-(
OdpowiedzUsuńprzepraszam, że z innej beczki, ale pamiętam, że pisałaś gdzieś o 'girl with the dragon tatoo'. gdzie?
OdpowiedzUsuńAlu, w marcowym poście "Trylogia Millennium" :)
OdpowiedzUsuń