Szczerze zazdroszczę blondynkom.
Mogą nosić czerń do woli, nawet jako total look i nie wyglądają smętnie i żałobnie, bo włosy kontrastują ze strojem.
Jako wielbicielka czerni zawsze muszę się nakombinować, by czymś ten ubiór rozjaśnić, dorzucić kolorowy płaszcz czy marynarkę.
Postanowiłam więc ugryźć temat od drugiej strony i... rozjaśnić włosy :)
Na razie o kilka tonów, bliżej mi do rudzielca niż blondynki, ale finalnie zobaczymy, jak wyjdzie. Mam do mojego wieloletniego guru fryzjerskiego zaufanie, co finalnie wyczaruje to się okaże wkrótce.
Dziś klasyczne zestawienie czyli mała czarna plus karmelowy płaszcz i czarne dodatki. Pogoda piękna, można więc jeszcze ubrać się lżej, mam nadzieję, że ten stan utrzyma się cały listopad.
Zdjęcia by M.
Sukienka/dress - Zara
Płaszcz/coat - no name
Torebka/bag - Fabiola
Naszyjnik/necklace - Takko
Okulary/sunglasses - Ray Ban
Botki/high heels - Bershka
Genialna elegancja jak zawsze . świetnie się prezentujesz w tym płaszczu
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję, lubię taką elegancję ale trochę casual :)
Usuńdziekuję <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajna całość, zwłaszcza torebka świetnie tutaj zadziałała.
OdpowiedzUsuń<3
UsuńTo noszenie całej czerni to chyba też zależy od osoby, karnacji, włosów, całej budowy ciała. Ale w Twoim wypadku takie przełamanie jak najbardziej na plus, mimo iż nie jestem fanką łączenia brązów z czarnym. Tu mi się podoba!
OdpowiedzUsuńPiękny plaszcz i torebka cudo :*
OdpowiedzUsuńPrzepiękny płaszczyk <3
OdpowiedzUsuń