czwartek, 16 czerwca 2011

Dziewczyna z tatuażem...

W życiu każdego człowieka przychodzi etap zmian i decyzji, nie zawsze zależnych od niego. Należę do ludzi, którzy takie duże zmiany lubią "oznaczać" jakimś symbolem, czytelnym tylko dla nich. Kilka lat temu z tego właśnie powodu przekłułam pępek.
W tej chwili znów nastał podobny czas, tym razem jednak postanowiłam zrobić sobie tatuaż, a właściwie niewielki tatuażyk. Z racji profilu pracy (obecnej i przyszłej) miejsce niestety nie może być dowolne. W związku z tym odpada nadgarstek, a właśnie tam niewielkie arcydzieła tatuażystów wyglądają najfajniej.


Drugim miejscem, które mi się podoba (i na które jestem już zdecydowana) jest kark, tuż pod linią włosów. Miejsce bardzo wrażliwe na pocałunki :)  Tatuaż można tutaj ukryć pod fryzurą bądź ubraniem, nie będzie więc problemem w pracy. No i nie będzie widoczny dla niepowołanych oczu, tylko dla wybrańców..
Nad wzorem jeszcze myślę, najbardziej podoba mi się kwiat lotosu, który przynosi szczęście.


  

Rozmiar niewielki, góra 4-5 cm, kolorowy, coś w stylu zamieszczonym powyżej. Takie są zamierzenia jak na tą chwilę, jak wyjdzie, zobaczymy. Zamierzam go zrobić po moich urodzinach w lipcu, jak tylko się pojawi wrzucę fotkę :)
Na koniec dwa zdjęcia, na pierwszym podoba mi się tatuaż orchidei i miejsce, gdzie go umieszczono, ale nie jestem na tyle odważna :) Na drugim urzekło mnie po prostu zdjęcie jako takie :) 




4 komentarze:

  1. ten przedostatni super ;) a ja w te wakacje właśnie sobie robię tyle że na stopie. pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładne tatuaże:)


    Zapraszam do siebie
    Oliwkaaja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwie ostatnie fotki świetne:) Ja mam jeden tatuaż na ramieniu, drugi na łopatce. Zgadzam się ,że warto wybrać miejsce, które łatwo zakryć i którym w bardzo oficjalnych sytuacjach nie epatujemy ze względu na dress code.

    OdpowiedzUsuń
  4. chociaż nie przepadam za motywami kwiatowymi, te tutaj są świetne... aż sama się nad takim zastanawiam =]

    OdpowiedzUsuń