Upolowane

Hej. Dziś niestylizacyjnie, a bardziej w celu chwalipięctwa! Wiem, że to nieładnie, ale i tak będę! :)
Jestem od wielu lat wytrawnym łowcą okazji na Allegro, mogę śmiało powiedzieć, że to chyba już uzależnienie. Jest to o tyle użyteczny nałóg, że pewne rzeczy kupuję za połowę (a nawet mniej) ich sklepowej wartości. A wiadomo, im wiecej zaoszczędzisz, tym więcej fajnych ciuchów i dodatków można jeszcze  nabyć :)
Moje dzisiejsze chwalenie się dotyczyć będzie butów.
Zacznę od kozaków Clarks, które kupiłam pod koniec marca, gdy zaczęło robić się ciepło. Są z czarnej lakierowanej skóry, na foto nie widać, ale środkiem biegnie szew, a przód jest pięknie wyprofilowany i zaokrąglony. Zakupiłam je nowe, z wszelkimi wkładami i pudełkiem za... 70 zł. Cena sklepowa to 690 zł (sklep internetowy). Teraz czekają na założenie, nowiutkie i lśniące...

Źródło: Clarks.com

Drugi łup jest świeższy, z zeszłego tygodnia - czarne kozaki Stradivarius, trochę jak kowbojki, trochę jak biker  boots. Polowałam na nie od pewnego czasu, ale zawsze osiągały wysoką cenę, aż w końcu udało mi się wylicytować je za całe 62 zł. Są również z naturalnej skóry, tyle, że mięsistej i grubej. Idealne!

Maniaczki zakupów na Allegro zapewne wiedzą, a kto nie wie, informuję, że warto poszperać. Jest kilka legalnie działających firm, które wystawiają obuwie z koncernu Inditex (Zara, Bershka, Stradivarius, Massimo Dutti, Uterque) w licytacji od 1 zł. Są to pojedyńcze pary, nie ma pełnej rozmiarówki, przeważnie końcówki kolekcji. Co ciekawe, części fasonów w polskiej Zarze czy Stradivariusie w ogóle nie spotkałam. Jest to więc obuwie na rynek zachodnioeuropejski, często dużo fajniejsze niż wrzucają do naszych sklepów :) Uwierzcie, wiem co piszę, obserwuję blog pewnej Hiszpanki, która ma tak cudowne ubrania i dodatki z Zary, że aż mnie skręca, a w Polsce ich na oczy nie widziałam...
Tym optymistycznym akcentem zakończę, wkrótce zapewne ujrzycie i jedne i drugie buty w stylizacjach.