Podobno Kraków najpiękniejszy jest jesienią.
Na Plantach spadają kasztany i złocą się liście, Wawel skąpany jest w łagodnym październikowym słońcu, a po spacerze można wstąpić na kawę lub pysznego grzańca do Botaniki na Brackiej. Żyć, nie umierać!
Właśnie w tak pięknych okolicznościach przyrody i pogody udałyśmy się z Bambi Boho na weekend do grodu Kraka.
Powody były dwa.
Po pierwsze - zrelaksować się, pospacerować, spotkać z zaprzyjaźnionym projektantem, odpocząć w hotelowym spa. Wszystko to mogliście zobaczyć na moim Instagramie - TUTAJ
Po drugie - Crack Fashion Festiwal - i właśnie na tym wydarzeniu skupię się dzisiaj.
Impreza odbywała się w sobotę 10 października w centrum kogresowym ICE Kraków, od godziny 10 do 19.
Showroom podzielony był na dwie sale, zaś na wejściu można było skorzystać z porad stylistów i makijażystów w strefie Beauty. Był to błąd - ponieważ strefa ta była darmowa, ustawiały się olbrzymie kolejki chętnych na usługi kosmetyczne, co chwilami skutecznie tamowało ruch. Pomimo to, impreza odbywała się dość płynnie, na stoiskach modowych nie było tłoku, aczkolwiek zwiedzających było sporo. I cała masa inspiracji z każdej dziedziny fashion i design!
Poza ciekawością, jak impreza będzie wyglądać (pierwsza edycja) i co pięknego zobaczymy, powodem uczestnictwa był również wystawiający się, zaprzyjaźniony z nami młody projektant MACIEJ REDO.
Przygotował świetną, nowoczesną kolekcję unisex. Dominujące barwy to biel, czerń i czerwień, ale pojawiły się również modele w granatach, szarościach i beżach. Printy, printy i jeszcze raz printy to cecha wyróżniająca ubrania autorstwa Maćka.
Linia skierowana jest do ludzi, którzy modę traktują jako sposób wyrażenia siebie i chcą wyglądać niebanalnie.
JAROSŁAW EWERT. Znany, o wyrobionej marce, mój ulubiony polski projektant, prywatnie bardzo miły i skromny człowiek. Jego cień widzicie na zdjęciu :)
Z wielką przyjemnością obejrzałam część kolekcji, którą prezentował i jak zawsze nie zawiodłam się. Płynne linie, doskonałe materiały, lekka nuta kobiecości. Jakość i piękno.
Z niecierpliwością czekam na zbliżający się wielkimi krokami Fashion Week, gdzie będzie pokazywał nową kolekcję. Mam nadzieję, że uda mi się w imprezie uczestniczyć i obejrzeć pokaz na żywo. Lubię, gdy ubranie "żyje" na modelce, można wtedy dostrzec projekt jako całość, uchwycić zamysł osoby, która je stworzyła. A Jarkowi wychodzi to doskonale.
A tutaj misz - masz zdjęć :)
Piękna biżuteria, buty, dodatki, świetne ubrania, wszystko to można było zobaczyć i kupić na CFF.
Oprócz marek niszowych pokazały się również te znane, jak Tomaotomo by Tomasz Olejniczak, Bizuu, Dzky by Maciek Sieradzki.
Zainspirowałam się bardzo zdobieniem marynarki filcowymi kulkami, już kombinuję, jaki ciuch z mojej szafy mogłabym tak zmodernizować :)
Bardzo dużo ciekawych rzeczy :) Chętnie bym niektóre kupiła :)
OdpowiedzUsuńhttp://valerysdailyinspiration.blogspot.com
Ja też :)
Usuńsympatyczny ten Maciej ;D a kupiłaś sobie ta czapeczkę z piórami? ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com/
przesympatyczny chłopak :) Nie nie kupiłam, kupiłam za to sukienkę :)
UsuńSuper takie modowe spotkania!
OdpowiedzUsuńdokładnie!
UsuńOj, mój kochany Krakówek, jak ja za nim tesknie...ehhh...
OdpowiedzUsuńByło super. Fajnie było znów gdzieś jechać!
OdpowiedzUsuńWarszawa :)
Usuńzazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
Z całego serca zazdroszczę, bo zawsze chciałam wziąć udział w takim evencie! :-)
OdpowiedzUsuńplecaki Sieradzkiego są świetne, widziałam je ostatnio w showroomie :) relacja też super, chyba sama się skuszę na taki event w Łodzi :) zapraszam do siebie http://wdsm.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJa właśnie unikam takich imprez jak ognia, bo nagle sobie uświadamiam, że muszę wydać grube miliony, bo chcę wszystko!
OdpowiedzUsuńŚwietne wydarzenie! :)
OdpowiedzUsuń