Kiedy baba się uprze, to nie ma bata.
Postawi na swoim, choćby nie wiem co - kupi wymarzone buty pomimo pustek w portfelu, zdobędzie faceta, pomaluje paznokcie na obrzydliwy odcień różu, pojedzie do kina w Pcimiu Dolnym na stary film z Bogartem - bo chce!
Albo założy szpilki i ramoneskę, pomimo, że termometr wskazuje 6 stopni Celsjusza...
Też się uparłam, chyba to rozumiesz.
Mam po uszy dość botków, płaszczy i kurtek...
Wiosenne przesilenie, totalny brak słońca, za dużo burych miesięcy, za mało zieleni.
Najchętniej założyłabym sandałki (te nowe ze skóry z F&F!), usiadła w jakiejś miłej kafejce NA ZEWNĄTRZ, napiła się kawy i gapiła na świat budzący się do życia wraz z wiosną...
Spodnie zapewne uznasz za przykrótkie i pewnie jakiś tydzień temu zgodziłabym się z Tobą bez dwóch zdań. Ale pobuszowałam w internecie, poszperałam na Instagramie i nagle poczułam ogromną ochotę na takie śmieszne jeansy jak z szafy młodszej siostry.
Potrzeba matką wynalazku - kilka minut przed wyjściem intensywne przemyślenia podparte wnioskiem, że oryginalna długość do szpilek wygląda źle, zaowocowały wzięciem nożyczek w dłoń i szybkim cięciem. Na strzępienie nie miałam czasu, natomiast pewnie to zrobię, nie ukrywając inspiracji spodniami z wiosennego lookboku Zary - wyglądają cudacznie i odlotowo - chcę!
Z całym szacunkiem do marki, milionów monet wydawać nie będę, bo mam na oku ich jedną torebkę :) a w postrzępieniu jeansów wielkiej filozofii nie ma i doświadczenie posiadam. Nie chwaląc się, pierwsze powstały w podstawówce, jakieś dwadzieścia lat temu - zazdrościła mi ich większa część żeńskiej populacji szkoły w Łojkach - tak, nie jestem wielkomiejską panną, ale swojską dziewczyną wychowaną na wsi, buszującą w zbożu z okolicznymi dzieciakami, budującą bazy i wygrywającą konkursy w szybkości przechodzenia przez płot :)
W Częstochowie mieszkam od kilku lat i bardzo to lubię, ale dzikie dziecko we mnie wiosną i latem wprost marzy, by zerwać się ze smyczy konwenansów, wskoczyć do jeziora, potem leżeć na łące i gapić w niebo, buszować wśród pagórków szukając dzikich poziomek (najsłodsze na świecie!) a wieczorem rozpalić wielkie ognisko i upiec najpyszniejsze ziemniaki, najlepiej "wypożyczone" z pola sąsiada. Wrócić do domu wieczorem, pachnieć dymem, z buzią umazaną sadzą i usnąć z najszerszym z szerokich uśmiechów szczęścia...
i kolor...
Biel, jeans, czerń i plama różu z zielenią na szyi...
Zdjęcia Viosna - Ewa
Koszula/skirt - Zara
Ramoneska/jacket - Shein
Jeansy/jeans - H&M
Szpilki/heels - Ryłko
Torebka/bag - MIchael Kors
Apaszka/scarf - Christian Dior
Wyglądasz bosko i doskonale Cię rozumiem, też się ostatnio uparlam i założyłam ramoneske ;)
OdpowiedzUsuńJa się ostatnio uparlam na jedną torebkę z zary i musiałam ją mieć ;)
też myślę nad takimi spodniami i jeszcze takimi z naszywkami ;)
Pozdrawiam MARCELKA♥
Ja moją torebkę właśnie zamówiłam on-line, ciekawe, czy to nie ta sama :)
UsuńLubię Twoje posty obserwowałam twojego bloga już wcześniej z innego konta ale teraz dopiero pomyślałam ,że napiszę . Fajnie ,ze zawsze masz taki super tekst a nie tylko stylizacje . Zresztą uwielbiam Twój styl za to ,że nie jesteś kopią wieszaka sklepowego .Uwielbiam tę indywidualność i łączenie wielu różnych elementów co na koniec daje super nieoczekiwany efekt ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, jest mi niezmiernie miło czytać takie słowa! :)
UsuńZapytam jeszcze co to za kolor na ustach ? ;)
OdpowiedzUsuńCatrice C01 Pink Punk, ale dawno kupowałam, nie wiem czy jest jeszcze dostępna.
UsuńŚwietnie się prezentujesz i wiosennie!
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńKoszula wyglada świetnie!
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz w spodniach! :)
OdpowiedzUsuńSiostryAndrzejewskie
Great look! Love it!
OdpowiedzUsuńwww.imperfectmuse.blogspot.com
Pokusiłabym się chyba o skrócenie o kolejne 2 cm:).
OdpowiedzUsuńA wyglądałaś pięknie!
Masz rację, jeszcze je ciachnę :)
Usuń
OdpowiedzUsuńPaula, przepraszam Cię bardzo, że to nie będzie długi komentarz, ale do czwartej rano pisała posta, a wczorajszy dzień dał mi w kość, gniłam w pracy 9 godzin i zachrzaniałam w niej fizycznie, więc dziś jestem totalnie nieprzytomna.
I jeszcze ta akcja z Lechem... nie ogarniam rzeczywistości.
Napiszę Ci tylko, że te spodnie wyszły świetnie (ja pewnie zrobiłabym z nich szorty, bo sprawność manualna u mnie leży ;P), wspaniała koszula wystająca spod ramoneski wygląda genialnie, a ta apaszka jest wisienką na torcie!
Jest pięknie!
MArczaku, ja wszystko wiem, GRATULACJE dla Was raz jeszcze :)
UsuńNo nie denerwuj mnie ! Takie świetne foty i tak mało??? No chyba, że zimno Ci było ale jak się uparłaś, to powinnaś być konsekwentna. Boski look ! Fotki b&w boskie ale jak je pokolorowałaś, to tak wiosennie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :):):)
Soniu, fotki są niezłe, natomiast zrobiłyśmy tylko kilka bo coraz mocniej padał deszcz. Wrzuciłam najlepsze.
UsuńTak na upartego to z Konradowa, szkoła była w Łojkach :)
OdpowiedzUsuńapaszka robi robotę :)
OdpowiedzUsuńcudna stylizacja!
:)
UsuńWyglądasz świetnie! Apaszka jest piękna! ;)
OdpowiedzUsuń______________________
PERSONAL STYLE BLOG
http://evdaily.blogspot.com
Świetna stylizacja. Podoba mi się połączenie tej zwiewnej koszuli z mocną ramoneską.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://pomojemubypawelo.blogspot.com
też lubię takie kontrasty!
UsuńŚwietny look, ta cudna apaszka idealnie tu pasuje :) Co do pogody też mam już dosyć, zwłaszcza konieczności ubierania rajstop wrrrr
OdpowiedzUsuńDobry sposób na nową wersję spodni :-). Całość bardzo w moim stylu , zwłaszcza z sentymentalną jak dla mnie apaszką :-)
OdpowiedzUsuńdobry sposób na stare spodnie, przytarte od dołu, ciachnąć je i tyle :)
UsuńHey, add your looks to our fashion community http://www.thefashionstyles.com/activity/
OdpowiedzUsuńOk!
UsuńPiękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze klasa !!!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny set:*
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentujesz uparciuszku ;).
OdpowiedzUsuńJa jak się uprę na torebkę czy buty, to spać nie mogę do czasu gdy wyląduje w mojej garderobie ;)
Aniu też tak mam :)
UsuńJak ja kocham czytać Twoje posty! No aż się wczułam i rozmarzyłam o lecie...:)
OdpowiedzUsuńStylizacja jak zawsze super! Mi też podobają się te przecudaczne spodnie z Zary ;)
www.sylwiaszewczyk.com
Bardzo mi miło :) A propos spodni, gdyby nie były tylko takie drogie :) JAk nie jestem sknerą, tak można takie zrobić za kilkanaście zł, wystarczy zacięcie i poszperanie po sh :)
UsuńDokładnie. Te ceny przerażają. Ale super, że można niektóre rzeczy zrobić bez problemu samemu ;)
Usuńw ogole sie nie dziwie ze zdecydowalas sie na wyjecie z szafy ramoneski sama mam juz dosc tej zimy i chcialabym zalozyc baleriny czolenka cienkie rajstopy i lekka kurtke... mam nadzieje ze przywolasz wiosne piekna stylizacja!
OdpowiedzUsuńotóż to, najchętniej to wskoczyłabym w letnie bluzki i szorty :)
UsuńSpodnie wyglądają świetnie :) Same mamy ochotę na takie :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie również pragnę ciepłych i słonecznych dni :) świetny zestaw :)
OdpowiedzUsuńOby jak najszybciej!
UsuńHej slicznosci! Dawno mnie u ciebie nie bylo :) Mam nadzieje, ze w koncu wiosna przyjdzie i termometry pokaza 20 stopni :) Ramoneska superowa!
OdpowiedzUsuńMarylko, ja rozumiem, Nowa Zelandia wzywała - zazdroszczę i czekam na relację :)
Usuńwyglądasz kapitalnie :) w wolnej chwili zapraszam do mnie:*
OdpowiedzUsuńJak wiadomo - 'spontany są najlepsze'! Spodnie mi przypadły do gustu - lubię nietypowe rozwiązania, aczkolwiek osobiście zastanowiłabym się dwa razy zanim przeszłabym do działania, bo byłoby mi troszkę szkoda ;) Trend na postrzępione końce nogawek mi też się spodobał i rozglądam się z jakimiś tanimi spodniami już gotowymi, bądź szukam i w szafie i w lumpeksach takich, coby je troszkę 'poddenerwować' i 'nastroszyć' ;)
OdpowiedzUsuńCzytając Twój wpis, na chwilę zwolniłam i zastanowiłam się. Sama do tej pory mieszkam na wsi, ale szkoda mi, ze czasy dzieciństwa już za mną - bieganie po polach, piach we włosach i ten moment, kiedy wieczorem mama woła do domu, a Ty bawisz się w najlepsze, po czym ze smutną miną wracasz, a jednak zasypiasz w moment. To było tak niedawno...
Pozdrawiam! ;)
KOchana, ja mam tyle par spodni (i jeansów) że nie było mi szkoda, zwłaszcza, że te kosztowały w H&M 20 zł na przecenie :)
Usuńświetny look! prostota zawsze się obroni :)
OdpowiedzUsuńKlasa! Jak zwykle jestem pod wrażeniem Kochana! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję <3
UsuńTa plama zieleni to strzał w 10...
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądasz, cudna koszula, z ramoneska super i co, że zimno
/jak baba się uprze ha!ha!/.
Też zaklinam wiosnę jak mogę /a ona oporna/ bo dość mam zimowych ciuchów.
Tak więc byle do wiosny...pozdrawiam serdecznie...
Taaaa... końcówka posta to mi przypomina moje coroczne wakacje na Kaszubach za dziecka :))), tyle że od sąsiada to najczęściej 'uśmiechały się' do mnie słoneczniki :)))
OdpowiedzUsuńCiach, i do szpilek jak na miarę :) Ale tam pod kurtką jakaś baardzo ciekawa bluzka, a 'dzwonowatym' rękawem :D :)))
Paulino, również bardzo miło było Cię poznać. Przyjemność po mojej stronie.
Już niedługo będzie ciepło, nie obejrzymy się i nadejdzie lato. Świetnie wyglądasz, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńAleż pięknie opisałaś to życie na wsi i marzenie "dzikiego dziecka", ja jestem mieszczuchem od urodzenia i tak strasznie mi brakuje takiej siejskości-wiejskosci, że czasem jadę ponad godzinę za miasto byleby się chwile przejść po okolicznych lasach :)
OdpowiedzUsuńCudna torebka, Kors zawsze trafia w moje gusta jeśli chodzi o torby i portfele ;)
Pięknie!
OdpowiedzUsuńJa też po dziurki w nosie mam tego zimna. Wiosny chcę ! :-)
OdpowiedzUsuńPaulinka jak zwykle wyglądasz mega. No też tęsknie za tą wiosnom, może lepiej latem...ale cóż zrobić, możemy dla polepszenia humoru ubrać sandałki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam apaszki, fajnie, że do swojego zestawu ją dodałaś :)
OdpowiedzUsuń