Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bally. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bally. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 lutego 2022

cowboy boots



Nie zapowiada się, by kowbojki chciały odejść do lamusa.

Kilka sezonów temu nastąpił boom na obuwie, kiedyś kojarzące się z Dzikim Zachodem i bezdrożami amerykańskich prerii. Teraz nosimy je właściwie wszędzie i do różnorakich stylizacji, od eleganckich kostiumów i sukienek po jeansy i szorty.

Ja swoich idealnych kowbojek szukałam dość długo. Jako właścicielka szczupłych łydek w większości wyglądałam fatalnie, bowiem cholewki za mocno odstawały i o ile do spodni było to mniej widoczne, przy sukienkach nie prezentowało się dobrze. A i do tego typu odzieży zamierzam je nosić!

W końcu jednak trafiłam na "swoje", dopasowane na szerokość, z nie za wysoką cholewką.

Sznytu dodają im odpinane łańcuszki z czaszką, po prostu sztos! Motyw czaszki na ubraniach nie podobał mi się w ogóle, ale tutaj pasuje i basta!

Zgadnijcie więc, czym będziecie tutaj katowani stylizacyjnie w najbliższym czasie? :)












Zdjęcia by M.

Marynarka/jacket - no name

Golf/turtleneck - H&M

Pasek/belt - Bally

Jeansy/jeans - Bershka

Kowbojki/cowboy boots - Carinii

Torebka/bag - Fabiola

Naszyjnik/necklace - H&M


niedziela, 5 grudnia 2021

still blonde



Nie lubię jesieni. 

Tryb "zimno, ciemno i ponuro" jakoś do mnie nie przemawia, nawet perspektywa długich wieczorów z książką i herbatką nie jest aż tak kusząca. Ja czytam i piję herbatę cały rok :)

Owszem, cieplutki październik i złote liście oraz słoneczko to przemiła opcja, ale potem zaczyna się listopad i już nie jest tak kolorowo. A nawet wcale kolorowo.

Wprawdzie marzą mi się Bieszczady, ale ową wczesną jesienią, gdy do Soliny wpadają kolorowe liście a widoki zapierają dech chyba jeszcze bardziej, niż latem. W tym roku się nie udało, może w przyszłym...

Ciuchowo królują ciemne barwy, zwłaszcza przy moich obecnie blond włosach ta czerń mi bardzo pasuje. Kto śledzi mój Instagram (TUTAJ) ten wie, że mój naturalny ciemny brąz ostro domaga się powrotu i kwestią nie jest teraz "czy" tylko "kiedy" :)

Narazie still blonde, jak długo, zobaczymy...







Zdjęcia by M.


Marynarka/blazer - Caroll

Pasek/belt - Bally

Spódnica/leather skirt - Hugo Boss

Botki/boots - Bershka

Torebka/bag - Michael Kors

niedziela, 24 stycznia 2021

Man's world



Wielkie, oversizowe marynarki w męskim stylu to jeden z trendów jesieni 2020, który płynnie wszedł w rok 2021.

Zbyt szerokie ramiona, przydługie rękawy, to według wielu dyskusyjna moda, sama też dłuższą chwilę myślałam, czy i jak temat ugryźć. Niby mi się podobało, bo kocham modową ekstrawagancję, ale z drugiej strony... Ja z moim "metrem sześćdziesiąt" i przyduża marynarka... Hmm... Jak krasnal ogrodowy w ubraniu po starszym bracie :)

A potem pomyślałam o rzeczy oczywistej, czym najczęściej okiełznuję ciuchy oversize? 

Paskiem! 

Przy podkreślonej talii reszta sylwetki wraca do normy z proporcjami. No to czemu by nie spróbować?

Tylko skąd wziąć męską, lekko za dużą marynarkę? Męża nie posiadam już od dobrych kilku lat, a młodszy brat wymiarami pasuje, ale średnio marynarkowy.

Udałam się więc do miejsca, gdzie z pewnością takowe rzeczy są do wyboru do koloru i nie jest to galeria. W rzeczonej owszem, kupię za miliony monet z kolekcji damskiej lub męskiej. No właśnie, za miliony monet... A ja chcę monet przeznaczyć tylko małą sakiewkę!

W związku z powyższym, wiadomo,  kierunek second hand!

Na wzorze i kolorystyce średnio mi zależało, chodziło przede wszystkim o fason i dobrą jakość. No i udało się bez pudła, bo za 8 zł polskich upolowałam takie oto wełniane cudo.

Od góry w ogóle jestem ubrana "po męsku" bo golf, czego nie widać, też jest męski w rozmiarze XL :)

Dół za to bardzo kobiecy, więc równowaga płci została zachowana. 

I oto chodzi!






Zdjęcia by P.


Marynarka/jacket - no name

Golf/turtleneck - Lecomte

Spódnica/skirt - Forever21

Kozaki/boots - Buffalo London

Torebka/bag - no name

Pasek/belt - Bally

Naszyjnik/necklace - H&M

Zegarek/watch - Michael Kors

niedziela, 22 listopada 2020

1997




Jest rok 1997.

Paula chodzi do VII L.O im. Mikołaja Kopernika w Częstochowie, a jej ulubionym przedmiotem jest oczywiście język polski i historia.

Właśnie odkryła pisarza, który później stanie się jej ulubionym i zaczytuje się w powieściach Stephena Kinga, a w kolejce czekają Dean Koontz i Graham Masteron.

Słucha Myslovitz i Aerosmith, a także Maanam z charyzmatyczną Korą.

Uwielbia koszykówkę i zarywa noce, by oglądać graczy NBA w akcji, w licealnej szafce obowiązkowo wisi plakat z Michaelem Jordanem.

Chodzi na kurs prawa jazdy, jest beznadziejnie zakochana w koledze z klasy wyżej i marzy, że będzie archeologiem.

Nosi ciężkie, wojskowe buty, bojówki albo jeansy i luźne swetry, które nijak nie przystają do wizerunku prymuski. Tak, trochę się buntuje.

Na głowie fryzura z grzywką, która z małymi przerwami zostanie z nią na długie lata, ale po co kombinować z czymś, co jest optymalne. Tylko kolor włosów zmienia się w zależności od nastroju od czerni po płomienny rudy.

Paznokcie maluje od 15 roku życia, co tydzień inny kolor, co profesor Jeruszka, matematyk kwituje zawsze pytaniem "Paulinko, jaki w tym tygodniu mamy kolor?".

Taką właśnie Paulą by 97 dziś jestem :)

Czy wpada tu ktoś, kto mnie z tamtych czasów pamięta?








Zdjęcia by P.


Sweter/sweater - Zara

Jeansy/jeans - Pull and Bear

Botki/boots - H&M

Torebka/bag - no name

Pasek/belt - Bally

Kapelusz/bucket hat - no name


niedziela, 23 października 2016

Jesienią...



Jesienią nie potrafię się ubrać.
Latem, wiadomo, cienko, jakaś sukienka, sandałki, ewentualnie na ramiona ramoneska, gdy temperatura spada.
Zimą grubaśna parka (ja zawsze marznę!), botki, koniecznie spodnie. Często sweter, czasami, gdy na minusie, z koszulą pod spodem.
A w tej porze przejściowej jestem totalnie ogłupiona!
Niby jeszcze słonecznie, ale nie do końca.
Wczesne ranki z przymrozkami, południa, gdy temperatura rośnie, znośne i miłe.
Okrywam się chustą, ale wyciągam okulary przeciwsłoneczne.
Marznę, potem się przegrzewam.
I wkurzam na maxa.
Zwłaszcza podróżując.
W samochodzie nie ma problemu, włączasz ogrzewanie, zdejmujesz płaszcz.
A co zrobić, gdy jedziesz pociągiem i nastawiasz na długie spacery?
Ciągnąć to okrycie wierzchnie jak ogon za sobą, gdy już zrobi się ciepło?
Zostawić je na ławce w parku?
Skakać dla ochłody do Wisły, licząc, że jednak wypłynę, pomimo marnych umiejętności pływackich?
Trochę szkoda ciuchów!
Grzeje taka chusta jak szatan, o 7:00  robi dobrą robotę... o 12:00 zgrzytam zębami i myślę, że na urlopie sam kostium kąpielowy to jednak dobry pomysł był... A jak błogo, gdy można było wejść do  basenu (tej płytkiej części oczywiście) i się schłodzić!
No nie potrafię się ubrać jesienią!

Nadal Kraków - te urokliwe fotki wykonała moja przemiła towarzyszka, Angel, ekspertka w dziedzinie beauty - polecam szczerze jej blog Kosmetyki Bez Tajemnic! Analiza składu produktów, ich działanie na skórę, to wszystko Aga ma w małym paluszku!
Ja jako laik z dziedziny farmacja - chemia mocno sugeruję się jej poradami.
Jak się okazuję, jest również doskonałym fotografem!


 


Płaszcz/coat - Shein
Spodnie/trousers - H&M
Botki/boots - Baldaccini
Torebka/bag - Wittchen
Chusta/scarf - no name
Pasek/belt - Bally
Zegarek/watch - Daniel Wellington

niedziela, 11 października 2015

Marsala long sweater



W jesieni najfajniejsze są liście. Kolorowe, powoli opadające z drzew i zaściełające wszystko dookoła. Zakrywają szarzejące ulice, dodają złotego blasku jesiennej burości, po prostu robią klimat.
Cóż, służby miejskie zapewne nie podzielają mego entuzjazmu (kto to posprząta?).
Niemniej, pomimo, że tej pory roku nie lubię, dopóki świeci słońce, mogę się pozachwycać jesiennymi plenerami.
Pamiętacie, gdy niedawno narzekałam na totalną nędzę asortymentową częstochowskich second- handów? Chyba opatrzność postanowiła udowodnić mi, że nie mam racji. Poszłam aby zabić wolne pół godzinki przed spotkaniem. Po czym w Scandii na Rakowie, gdzie już praktycznie nie zaglądam (drogo i bez szału, choć to potężny moloch) trafiłam na taki oto wielki sweter płaszcz. Jest cieplutki, włochaty (na zdjęciach wyszedł dziwnie, jak z supełkami) i  w ogóle super.Wahałam się, ale urzekł mnie kolor, poza tym pomyślałam, że będzie wyglądał fajnie z szerszym paskiem.Tyle radości za jedyne 12 zł!
Ale... To był zdecydowanie dobry "lumpowy" dzień, bo oprócz bordowiaczka kupiłam sweterkową prostą sukienkę w kolorze czarnym, oraz drugą, kopertową Missoni w słynny wzorek. Pierwszą za 12 zł, drugą za 8 zł.
Dawno nie wychodziłam ze sklepu z tak szerokim uśmiechem!
Oficjalnie odszczekuję więc, można w Częstochowie kupić w second-handach fajne rzeczy :)




Foto by Bambi Boho


Sweter/sweater - Cubus (sh)
Bluzka/blouse - Nommo
Spodnie/trousers - River Island
Botki/boots - Bershka
Pasek/belt - Bally
Torebka/bag - Witchen

wtorek, 3 lutego 2015

Podwójnie...




Podwójnie jest lepiej.

We dwoje życie jest barwniejsze!
Dwa ciastka - bo czemu jeść tylko jedno!
Podwójne staccato brzmi świetnie!
Nawet łabędzie łączą się w pary!
Podwójna kawa stawia na nogi szybciej!
Samotne wakacje niekoniecznie - z przyjacielem jest lepiej!
Lepiej kupić dwie pary szpilek, zamiast jednej!
A może podwójna premia w pracy, ktoś pogardzi?
Bliźniacze bransoletki nadal na czasie!
Podwójne obywatelstwo, chętnie będę jeszcze Włoszką!
Gwiazdy też bywają podwójne!
Lepiej kupić dwa produkty w cenie jednego!
Dobry szachista zna podwójne uderzenie!
A w Anglii nadal jeżdżą podwójne autobusy!
Bliźnięta, bardzo przyjazny znak zodiaku!
Lepiej mieć dwie skarpetki do pary!
Jego a drugi jej - i nie ma bitwy o komputer!
Sobota i niedziela - podwójnie wolne!
Bracia Mroczek jakby też podwójni... :)

A u mnie podwójne szaliki :)





Foto by Mama

Szaliki/scarves - H&M
Płaszcz/coat - Sheinside
Pasek/belt - Bally
Spodnie/trousers - H&M
Botki/boots - Reserved
Torebka/bag - Mably

wtorek, 27 stycznia 2015

Wszystko co kocham



Spełnianie marzeń - nie znam osoby, która by tego nie pragnęła.
Niezależnie, czy chodzi o lot balonem, wycieczkę do Meksyku czy kupno szpilek Louboutin, gdy uda nam się je zrealizować, robi się człowiekowi ciepło na sercu i rozpiera od środka jakaś taka wielka radość.
Bo jakby nie patrzeć, to marzenia pchają nas do przodu i dają nadzieję w smutne dni, kiedy jedyne, do czego jesteśmy zdolni to zagrzebać się głęboko pod kołdrę i przeczekać złą passę.
Nie lubimy też o marzeniach mówić głośno.
W drodze na See blogges do Gdyni, w pociągu zaczepił nas młody chłopak, ten z gatunku domorosłych psychologów - intelektualistów, którzy się na wszystkim znają. Zaczął od takiego właśnie pytania - powiedz mi, jakie są Twoje marzenia. I wiecie, że ja, gaduła straszliwa, nie chciałam kompletnie odpowiadać? Straciłam ochotę do rozmowy na taki temat z obcym człowiekiem. Stwierdził, że się blokuję więc on zacznie i.... sam miał problem, zaczął mówić banały o podróżach i kupnie super-samochodu, po czym zmienił temat. Nie brzmiał przekonująco.
Marzenia to rzecz, którą każdy skrywa głęboko w sobie i tylko sobie pozostawia, ewentualnie dzieli się nią, ale już gdy się spełnią.
Ja więc te do realizacji nadal zatrzymam dla siebie, zaś podzielę się z Wami tym, iż  przy okazji wspomnianej konferencji (relacja wkrótce!) spełniłam malutkie, marzeniątko w sumie :)
Tytułem wstępu - kocham wszelakie plaże, czy to kamieniste, czy piaszczyste, polskie i zagraniczne. Nic mnie tak nie relaksuje i nie wycisza, jak szum morza i piasek pod stopami. Pogoda jest mniej istotna, oby tylko nie sztorm, choć i to byłoby ciekawe doświadczenie, w granicach rozsądku oczywiście. A jednak zawsze wszelkie wybrzeża odwiedzam latem, kiedy świeci słońce, dlatego zapragnęłam odmiany.
Morze zimą, spacer jego brzegiem - to banalne, a jednak od dłuższego czasu siedziało mi w głowie i oto jestem! Mam maleńki niedosyt, bo liczyłam, że uda mi się pochodzić po zamarzniętym Bałtyku, ale zima na północy jakoś łagodna w tym roku. Gdyby nie moje okrycie ciężko byłoby stwierdzić po zdjęciach, jaka to pora. Mimo to, kolejna pozycja na wishliście odhaczona!

P.S w tekście powyżej przemyciłam jeszcze jedno marzenie, ciekawe, czy zgadniecie, które :)








Buty/boots - Stradivarius
Spodnie/trousers - H&M
Golf/turtleneck - no name
Poncho/poncho - no name
Pasek/belt - Bally
Rękawiczki/gloves - Mohito