See Bloggers to odbywająca się cyklicznie impreza, gromadząca całą blogosferę, a więc tych piszących o wszystkim i pod kątem wszystkiego - mody, kosmetyków, rodzicielstwa, podróży, social mediów... Ramy wiekowe elastyczne, od ludzi młodych ciałem, do młodych bardziej duchem, z pasją i zaangażowaniem tworzących swoją przestrzeń w internecie.
Nie każdy jednak był, nie każdy o tym słyszał, dlatego przedstawię Wam relację, będzie beczka miodu, będzie i łyżka dziegciu, bo nigdy nie jest idealnie...
Po pierwsze - organizacja. Wielkie pokłony dla ekipy SB, ogarnąć prawie trzy setki ludzi głodnych wrażeń i nowych informacji to duża rzecz. Impreza odbyła się na terenie Pomorskiego Parku Naukowo-Technologicznego w Gdyni - nowoczesny obiekt, łatwy do zlokalizowania, tuż przy stacji SKM. Rejestracja bardzo sprawna, a zaraz za nią stoisko z pyszną Bubble Tea - smakową herbatą z dodatkiem żelków i innych pyszności (foto powyżej), dla uczestników gratis. Mieliśmy do dyspozycji jedną część kompleksu więc nawet osoby, które w danej chwili nie szły na warsztaty czy wykłady miały możliwość wygodnie usiąść, porozmawiać, napić się kawy czy herbaty lub zrobić sobie pamiątkowe zdjęcia w foto-budce.
Gdzie więc ten dziegieć? Zafundowali go sami uczestnicy - chętnych było wielu i nie każdy dostał akredytację na imprezę. Tymczasem pomimo próśb organizatorów, by poinformować, jeśli ktoś nie dotrze (wiadomo, życie, różne wypadki chodzą po ludziach) leżała sobie garść nieodebranych identyfikatorów... BEZNADZIEJNE podejście - zabieranie miejsca komuś innemu, po czym olewanie całej imprezy.
Punkt drugi, czyli warsztaty. Tutaj mam mały niedosyt. Organizowane były w jednym czasie więc chcąc iść na jedne automatycznie wypadałam z drugich, poza tym liczba miejsc na każdych mocno ograniczona. Również sama forma zdobycia biletów przez aplikację, zawieszającą się w momencie rozpoczęcia zapisów też troszkę kłopotliwa. Mnie na szczęście udało się uczestniczyć w tych zajęciach, na których najbardziej mi zależało - copywrighting z Piotrem Buckim, Organique i kosmetyki naturalne oraz FM Group i wiosenny makijaż.
Dodać należy, iż ciągle odbywały się również otwarte panele tematyczne dla wszystkich seebloggerów więc kto miał mniej szczęścia i nie dostał się na warsztaty, mógł uczestniczyć w panelach lub też w konkursie na najpiękniejszą kanapkę, bowiem Lidl zadbał o takie atrakcje, a ich stanowisko cieszyło się wielkim powodzeniem. Można było przygotować sandwicza z dowolnymi dodatkami, którego po sfotografowaniu z przyjemnością konsumowano :)
I w tym punkcie warsztatowym piekielni okazali się blogerzy - zapisywanie się na wszystko jak popadnie a potem oddawanie biletów na forum "bo mi się klepnęło i mam 3 na to samo" lub "w tym czasie jest xxx, wolę iść na tamte". Albo gorzej, po prostu nie przychodzenie i okazywało się, że w grupie brakuje np. 7 osób - tak było na mojej turze z FM Group.
Afterparty to numer cztery. Impreza w klubie Coco w Gdyni, nazwa zobowiązuje więc były stroje w stylu Coco Chanel, a o dobry humor zadbał Grant's Whisky. After toczył się swoim życiem - tańce, szaleństwa, zabawa, ale wszystko na wysokim poziomie. Celowo o tym wspominam, bo na tego typu party z darmowymi drinkami bywa różnie, jako były pracownik korpo widziałam wiele, łącznie z wzywaniem pogotowia do nieprzytomnych :) Jednak brać blogerska jak widać potrafi pokazać klasę.
Co mi się bardzo nie spodobało? Zachowanie hostów z Grant's. Prowadzili oni konkursy zręcznościowe i zabawiali gości. Dwóch panów stojących koło nas dość lekceważąco traktowało uczestników - wiecie - porozumiewawcze spojrzenia, głupie uśmieszki i teksty w stylu "banda idiotów", tak by blogerzy nie słyszeli. Nasza grupka słyszała. Oczywiście zwróciłam im uwagę, bez większego efektu. Duży niesmak, zero profesjonalizmu.
Na koniec, piątka. I tutaj podsumowujące stwierdzenie - żałuję, że tak krótko! Jak pisałam w poprzednim poście, przy okazji wyjazdu spełniłam dodatkowo jedno z małych marzeń - spacer nad morzem zimą więc satysfakcja jest podwójna. Nie przepraszam, potrójna - końcówka wyprzedaży w Galerii Bałtyckiej, czego efektem jest obłędna czerwona nerka z River Island, wymarzona beżowa spódnica z Zary oraz skórzane botki z H&M, wszystko za mniej niż 150 zł w sumie! Żadnej z tych rzeczy nie było w częstochowskich salonach sieciówek, a sklepu RI nie ma w ogóle, dlatego wiedziałyśmy, że Bałtycką zaliczyć musimy. Nie to, że z nas takie zakupoholiczki, że żadnej galerii nie przepuścimy, ale okazję trzeba wykorzystać :) Gwoli wyjaśnienia!
I... co dalej? Relacja w miarę dokładna, wszystko na fotkach, a mnie pozostaje czekać do edycji lipcowej i mieć nadzieję, że również dostanę akredytację. Bardzo na to liczę, bo spędzić weekend w tak zacnym gronie to sama przyjemność!
a ja nawet nie wiedziałam, że takie coś istnieje!! Dobrze, że piszesz!! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się poznałyśmy! Jesteś przemiła!
OdpowiedzUsuńi wzajemnie Aniu! Mam również nadzieję, że jeszcze będzie okazja, jak tylko zawitacie do Częstochowy pisz, idziemy na kawkę!
Usuńperfekcyjnie to wszystko opisałaś ! i też niemiłosiernie w życiu wkurzają mnie osoby, które na "coś" się umawiają, a potem olewają sprawę...czysty koszmar, nie potrafię zrozumieć takiego zachowania, tym bardziej, tak jak piszesz na ich miejsce jest mnóstwo innych osób. Totalna nieodpowiedzialność !
OdpowiedzUsuńNajlepszy spędzony czas!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie, moja naftalinowa współlokatorko :)
UsuńWidzę, że mamy podobne spostrzeżenia, ach ci blogerzy tacy nieogarnięci jak bym wiedziała o pustych miejscach na fm to też bym chętnie poszła :)
OdpowiedzUsuńAniu, to chyba odczucia większości, zachowanie nie bardzo poważne, blokowanie miejsca innym chętnym. Natomiast cieszy mnie bardzo, że znów udało Nam się spotkać, oby częściej i na spokojnie, przy kawie! Może się kiedyś wybierzmy w Wasze rejony, zapraszamy też do Nas :)
UsuńMam nadzieję, że kiedyś się wszystkie spotkamy:)
OdpowiedzUsuńaż żałuję,że nie mogłam tam dotrzeć, ale na następnym koniecznie się zjawie :)
OdpowiedzUsuńswietne sa takie inicjatywy!
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej imprezie nigdy. Szkoda, chętnie bym pojechała, może następnym razem. Zawsze jest z w tym właśnie zimowym okresie?
OdpowiedzUsuńOlu, co pół roku, najlbliższa edycja w lipcu :)
UsuńA ja przegapiłam ;/
OdpowiedzUsuńWkurzyłam się na kolesi od drinków! Ach, nie lubię takiego klasyfikowania! Nie znasz, nie oceniaj!
OdpowiedzUsuńNastępnym razem chcę tam koniecznie jechać! Tylko, że ja zawsze się dowiaduję po fakcie :P
Wika, kolejna edycja w lipcu!!!!
Usuń