Jakże banalna strona życia, jednak nie ukrywajmy, pragnie jej każdy. Jakkolwiek to brzmi.
Źródła przyjemności mogą być różnorakie, dla jednych jest to wymarzona podróż, dla innych nowy samochód, dla jeszcze innych pyszny obiad przygotowany przez ukochaną osobę.
Ja jednak chciałabym poruszyć stronę materialną, a dla nas, kobiet, są to przede wszystkim dwie kategorie: prezenty oraz zakupy :)
Obdarowywanym lubi być każdy. W tą stronę działa zawsze, odwrotnie niekoniecznie :) Jakby jednak nie patrzeć, prezenty, zwłaszcza te trafione, sprawiają nam ogromną przyjemność. I tutaj troszkę prywaty, bo i też moje zaskoczenie i radość są ogromne.
Za kilka dni kalendarze obwieszczą, że wszystkie Pauliny obchodzą swoje święto... I ja jestem w owym zacnym gronie. Przyznam, imieniny świętuję tylko z rodziną więc tym większe było zdziwienie, kiedy Ewa - VIOSNA na sobotnim spotkaniu blogerek wręczyła mi pięknie opakowaną paczuszkę, składając życzenia i kończąc słowami "jak tylko zobaczyłam, od razu pomyślałam o Tobie". A w środku czekał na mnie... pięknie wydany, bogato ilustrowany fotografiami i anegdotami album o Audrey Hepburn, którą uwielbiam!!! To jeden z najpiękniejszych prezentów jakie kiedykolwiek dostałam.
Co jednak, kiedy nie mamy wokół siebie takich dobrych dusz, które o nas pamiętają?
My kobiety, nauczyłyśmy się rozwiązywać problem szybko i konkretnie - sprawiamy sobie prezenty same.
O zakupach więc słów kilka. Tych dokonanych i tych planowanych.
Pastę do twarzy odkryłam na blogu mojej kosmetycznej guru Angel - Kosmetyki bez tajemnic - nikt tak jak ona nie zna się na składach, proporcjach, procentach... W przypadku kosmetyków do włosów nie jest nam do końca po drodze, bowiem nie dysponuję takimi pięknymi lokami jak ona, ale pielęgnacyjnie ufam jej bezgranicznie. Nie zawiodłam się, pasta jest świetna, a kosztuje całe 7,50 zł. Świetnie ściera, nie podrażnia, wygładza.
Lakier, zwykły i tani, ale akurat w lakiery nie inwestuję. Mam ich dużo, używam często i wysychają, szkoda pieniędzy. Poza tym nauczona latami doświadczeń i eksperymentów z naprawdę drogimi markami wiem, że najlepsze są właśnie te zwyczajne. Oto więc malina, do kolekcji!
A oto, na co jeszcze mam ochotę...
Tu dygresja - należę do tych przedstawicielek płci pięknej, które torebek, butów i ubrań nie mają nigdy dość. Z racji więc tego, oraz faktu, że zasoby finansowe mam jednak ograniczone (a szkoda :) uwielbiam wszelkiego rodzaju wyprzedaże, przeceny i promocje.
Jako, że dobry research to podstawa, poszukiwania info o zakupowych okazjach rozpoczęłam w internecie - tym sposobem trafiłam na Promoszop, gdzie znajdziemy wszystkie dostępne rabaty i zniżki.
I wracając do tematu zakupów, znalezione cudeńko. Nie widać tego dobrze na foto, ale spódnica jest złota, ze skóry eko. Mierzyłam ją i leży idealnie, wiem, niekoniecznie praktyczna na co dzień. Ale będzie doskonała czy to na Andrzejki czy Sylwestra tudzież inną okazję. Śledzę więc Promoszop, który oferuje oczywiście rabaty i do Mohito (TUTAJ), bo trochę jednak szkoda wyjściowego 129 zł. Obecnie za to z dużą zniżką kupić możecie biżuterię (50%) oraz sukienki (do 70%) tej marki, sprawdźcie ofertę!
Źródło: http://www.mohito.com/pl/pl |
O tak, zakupowe przyjemności KOCHAM :) Ja bym była ostrożna z tytułami, bo się niektóre mogą obrazić :) nie mniej miło mi, że pomogłam w zakupach :D ja tą pastę muszę otulać czymś mniej drapiącym, ale poza tym bardzo fajny produkt :)
OdpowiedzUsuńJa kupiłam do kompletu do pasty dzisiaj żel myjący z tej serii :)
UsuńPrzyjemności to konieczna strona życia :)
OdpowiedzUsuńPaulinko bardzo się cieszę, że Ci się podoba:), ale jak tylko zobaczyłam ten album w sklepie od razu miałam Ciebie przed oczami:).
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Kochana Ty moja, wiesz czym mnie uszczęśliwić!
Usuńjakie to miłe dostać tak trafny i tak porządny prezent!! :)
UsuńDokładnie tę ksiązkę dostała moja teściowa Irmina na swoje imieniny we wrześniu. Myślę, że idąc tym tropem, mam z głowy wiele takich okazji, bo moja teściówka sygnalizuje rozmiłowanie w dawnych gwiazdach filmowych, a tych jest niemała grupa:)
OdpowiedzUsuńEwa zrobiła Ci naprawdę piękny prezent, nie tylko dała Ci książkę, ale również pamiętała o Tobie - a to jest cenniejsze niż wszystkie prezenty :)
OdpowiedzUsuńto racja Gosiu!
Usuńoj ta książka mnie kusi bardzo
OdpowiedzUsuńDla mnie obecnie przyjemnością jest godzinka przed komputerem, gdy mogę obrobić zdjęcia i puścić post na blogu :) Aczkolwiek staram się znaleźć czas na czytanie i ulubione seriale :) No zakupy to oczywiście integralna część mojego życia więc to się nie zmieniło hihi teraz robię je tylko w ekspresowym tempie! Buziaki
OdpowiedzUsuńUwielbiam Audrey, wiec jak dla mnie bylby to idealny prezent :)
OdpowiedzUsuńTo miło ze strony Ewy ;)
OdpowiedzUsuńJa sama mam chętkę na tą książkę ;)
Petarda!!!
OdpowiedzUsuń♥
Zaciekawiłaś mnie tą ziają! muszę się przejechać do sklepu Ziaji, bo dawno mnie tam nie było.
OdpowiedzUsuńOj tak, czasami trzeba sprawić sobie coś małego na poprawienie nastroju ;) Spódniczka całkiem fajna.
OdpowiedzUsuń