Dzisiejsza stylizacja zaczęła się od ... paznokci. Pomalowałam je na czerwono pod wpływem kaprysu, bowiem już dawno czerwieni nie nosiłam, przechodząc dotychczas przez "okres beżowy" czyli lakier Taupe z H&M. Potem pomyślałam sobie, że czerwone paznokcie i panterka, to jest coś, co lubię... Dalej poszło lawinowo, ukochane skórzane spodnie plus zamszowe botki z dżetami. Czerwony pasek jakoś tak sam wpadł mi z ręce, a kopertówkę wyszperałam w szafie - mam ją od lat, ale rzadko noszę, uwielbiam wielkie torby.
Panterka jest znów na topie, choć to motyw dość ryzykowny. Byłam w tej stylizacji niezwykle oszczędna z biżuterią, tak oszczędna, że nie ma żadnej :) Uważam, że jest tu niepotrzebna, wystarczająco jest na czym skupić uwagę. Właśnie dlatego to print ryzykowny, bo przy zbyt dużej ilości dodatków, łańcuszków, kolczyków itp. (o zgrozo, przeważnie złotych!) wzorek zaczyna trącić kiczem.
Niedzielne popołudnie i wieczór spędzam leniwie, z National Geographic, dziś blok programowy z Obcymi, a ufo, dinozaury i mumie to tematyka, którą uwielbiam. Aby zająć również ręce, a nie tylko umysł, przy okazji robię sobie sweter na drutach. Dorwałam śliwkową boucle i produkuję :) Pomysł mam w głowie, jesli wyjdzie tak, jak zamierzam, wkrótce pojawi się w stylizacji.
Miłej niedzieli wszystkim, pa :)
Botki/boots - Nine West
Spodnie/trousers - H&M
Pasek/belt - no name
Koszula/shirt - Zara
Kopertówka/clutch - Christian Dior