Warszawianki mają łatwiej!
Konkluzja owa wynika z weekendowego pobytu w stolicy, który zrelacjonuję Wam pod koniec tygodnia. Piszę to z pełnym przekonaniem i świadomością tego, iż połowa z Was uzna, że to banalne i płytkie :) Weźcie jednak pod uwagę, że to opinia kobiety, na dodatek blogerki i dotyczy tego tylko punktu widzenia!
Dlaczego łatwiej? Prozaicznie - każda ulica w centrum czy sam PKiN tworzą doskonałe tło do zdjęć, a i innym dzielnicom nie można nic zarzucić (a uwierzcie, dzięki Maratonowi PZU i zamknięciu połowy miasta trochę się najeździłyśmy, takie przymusowe zwiedzanie). Częstochowa jest dość duża, ale poza kilkoma ulicami i Filharmonią ciężko znaleźć dobre tło miejskie. A ileż można pstrykać fotki w Alejach!
Drugi powód - sklepy. Są tutaj marki, których w moim mieście nie uświadczę, na przykład River Island, Top Shop czy Mango. A nawet jeśli mam u siebie H&M, nie ma w nim połowy kolekcji dostępnej w Warszawie. Pomimo tego, że na zakupy nie chodzę co tydzień, miło byłoby jednak mieć te sklepy pod ręką, zwłaszcza w okresie wyprzedaży :)
To tyle konkluzji, czas na zestaw i sesję. Robiłyśmy te fotki pod Pałacem Kultury obok Złotych Tarasów, gdzie okoliczne oszklone budynki działały jak naturalna blenda - marzenie każdej blogerki i każdego fotografa :)
Mój zestaw to miejski luz z rockową nutą - ramoneska, bieliźniany top z koronką i potargane boyfriendy. Do tego botki i kapelusz, ostatnio mam wielką słabość do nakryć głowy.
Foto by GNESHKA
Botki/boots - Bershka
Boyfriendy/boyfiends - Bershka
Koszulka/top - H&M
Ramoeska/jacket - Choies
Pasek/belt - Moschino
Torebka/bag - H&M
Kapelusz/hat - vintage