środa, 27 lutego 2013

Between worlds...


Zdjęcia z dzisiejszej sesji wykonała młoda, niezwykle sympatyczna i zdolna osoba - ROKSANA, której oficjalnie bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
Jest to sesja zimna, nieco mroczna, mnie kojarzy się ze starymi fotografiami i tajemniczymi miejscami rodem z Edgara Allana Poe... Uwielbiam takie, nieco oderwane od rzeczywistości światy...
 Poniższy tekst wydaje się tak bardzo prozaiczny, niedopasowany do klimatu zdjęć... Bardziej pasuje tutaj coś w stylu: "Gargulec na szczycie kościoła lekko się poruszył i popatrzył na nią złowieszczo..." albo "Nad wrzosowiska za murem nadciągała gęsta jak mleko mgła.." Niestety, na tym kościele nie ma gargulcy ani innych istot zdobiących gotyckie katedry, a i tereny porośnięte wrzosami to raczej Szkocja, więc na tym kończę...
 Po ostatnim akapicie można stwierdzić, jakiego typu literaturę preferuję...

Czas wrócić na ziemię, czyli słów kilka o zestawie: bardzo klasyczny i elegancki. Biała koszula, kokarda pod szyją  i futerko - to ostatnie mam zamiar już chwilowo pożegnać, podobnie jak zimę...
 W uszach jedyne elementy pasujące klimatem: KOLCZYKI KŁY, jedne z ulubionych.
Nowością w mojej szafie jest fantastyczna spódniczka PRESKA, uszyta z delikatnej, beżowo-kawowej ekoskóry. Byłam niesamowicie zaskoczona świetną jakością wykonania, a misterne wykończenia na lewej stronie całkowicie utwierdziły mnie w przekonaniu, że to doskonały wybór. Potrzebowałam spódnicy w taki kolorze, a dodatkowo chciałam również jakąś "niemateriałową", ten model łączy oba moje wymagania. Dokładnie możecie go obejrzeć (i zakupić :) TUTAJ
Sklep on-line PRESKA oferuje polskie produkty, każda modna dziewczyna i kobieta znajdzie tu coś dla siebie. Kontakt doskonały, przesyłka została wysłana błyskawicznie. Same plusy. Już mam upatrzonych kilka nowych ciuszków w soczystych, wiosennych kolorach. Dodatkowo, od 1 do 8 marca, z okazji święta wszystkich Pań,  rabat 8%, myślę, że warto skorzystać! Wystarczy przy zakupie wpisać podane niżej hasło: 8MARCA.


Od dziś mam krótki urlop, co oznacza dłuższe spanie, ale i pozałatwianie zaległych spraw, kolejną sesję foto i tysiąc innych rzeczy, w tym związanych z organizacją spotkania bloggerek. Wkrótce pojawi się dokładne info tutaj i na Modnej Polce.


Botki/boots - Nine West
Spódnica/skirt - PRESKA
Pasek/belt - Top Secret
Koszula/shirt - Banana Republic
Futro/fur - no name
Kolczyki/earrings - OASAP
Torebka/bag - Michael Kors

niedziela, 24 lutego 2013

Żona sułtana...


Dziś mój look a la żona sułtana, czyli lejące czarne spodnie, czapka-turban i złote dodatki.
Takie nakrycie głowy stało się modne tej zimy, można je było kupić m.in w ASOS on-line, czy stacjonarnie w Mohito. Wpadła mi w oko, ale nie w ręce, na wyprzedaży w tym ostatnim sklepie już jej nie było. Udało mi się ją upolować wczoraj w... second-handzie, moim ulubionym (i jedynym) do jakiego zaglądam. Marki Atmosphere, czyli stary dobry Primark. Przy okazji nowej dostawy kupiłam jeszcze sukienkę, kolejną małą czarną z H&M, oraz trzy bluzki, w tym jedną z metką, również z Primarka. Acha, i jeszcze etniczny plecaczek, który wkrótce również pojawi się na blogu. Super zdobycze za całe 54 zł w sumie :) Takie zakupy lubię najbardziej!
A wracając do wyglądu, spodnie również debiutują, są z Topshop, ale kupione na Allegro. Zalicytowałam tak sobie, 15 zł nie majątek, i wygrałam aukcję. Generalnie nie lubię kupować spodnie przez net, bo o ile ze spódnicą jest mniejsze ryzyko, że będzie źle leżeć, o tyle spodnie to już loteria. Będą pasować lub nie, z naciskiem na to drugie. Tym razem jednak mi się udało a i cena dobra.
Tym oto tanim sposobem przeistoczyłam się w zimową wesję prawie - żony sułtana... Kolczyk w pępku mam od lat, niestety tańca brzucha (jeszcze!) nie potrafię i bogato wyszywanego topu-stanika brak. Zamiast tego futerko i golf, nie są z tej wschodniej bajki, ale pogoda u Nas jak widać, więc chyba pozostanę przy cieplejszych elementach odzieży.
Naszyjnik jest tak naprawdę... paskiem, ale wolę go nosić na szyi niż na biodrach, wygląda zdecydowanie lepiej :)


 Botki/boots - Nine West
Spodnie/trousers - Topshop
Pasek/belt - Moschino
Golf/turtleneck - GAP
Futerko/fur - no name
Czapka/hat - Atmosphere
Pierścionek/ring - OASAP
Nszyjnik/necklace - no name

piątek, 22 lutego 2013

Rambo...


Konkretnie, Rambo - włóczęga z pierwszej części, określenie autorstwa mojego brata, który tak podsumował mój wygląd :) Ja wolę może bardziej eufemistyczne określenie - luźny, codzienny strój. Zwyklak po prostu. Nie zawsze można, ze względów różnych, nosić wysokie obcasy i żakiety. Ubieram się głównie elegancko, więc czasem potrzebuję klasycznego "zresetowania" takim casualowym strojem. Kolory bardzo nie "moje", parka jest (oprócz starych bojówek) drugą rzeczą w kolorze khaki w mojej szafie. Botki i torba to z kolei jedyne rudo-brązowe elementy jakie posiadam, jestem w stanie "strawić" ten kolor jedynie w takich galanteryjno-obuwniczych dodatkach. Przełamałam więc całość różowo-melanżowym, ogromnym szalem, który pełni również funkcję grzewczą :) Debiutuje on na blogu, choć mam go już dobrych kilka lat. Chyba każda z Nas ma w swojej szafie takie rzeczy, które leżą spokojnie i są co jakiś czas "odkrywane" na nowo. Szkoda się ich pozbywać, bo są dobrej jakości i w doskonałym stanie, ale chwilowo sę znudziły i zostały zastąpione czymś nowym. Tak jest właśnie z moim szalem. Gdy go kupiłam, nosiłam namiętnie przez kilka tygodni, bo idealnie rozjaśniał ciemnoszary płaszcz. Potem płaszcz sprzedałam, a szalik był zakładany średnio raz na 2 lata. Jako, że termin się zbliżał, musiałam go wygrzebać z samego dna półki i przewietrzyć :)


 Botki/boots - Bershka
Spodnie/jeans - G-star
Parka/parka - New Yorker
Szal/scarf -  Dents
Torebka/bag -  no name

środa, 20 lutego 2013

Projekt W I N D A


Wariacje na temat windy. Szukając tła do zdjęć zawędrować można w różne dziwne miejsca...
Jako, że warunki oświetleniowe fatalne, a moja cyfrówka cudów nie potrafi, fotki są tzw. "artystyczne", robione ręką  KALINY. Nasze narady wojenne w kwestii organizacji spotkania bloggerek zawsze kończą się zdjęciami, należy przecież wykorzystać okazję. Swoją drogą taka kumpela-bloggerka to świetna sprawa, rozumie i podziela pasję, bez mrugnięcia okiem zrobi fotki, z radością włóczy się po sklepach, nie marudzi, że kwadrans myślimy nad zakupem bluzki... Prawie czyta w myślach... Przykład z życia, wchodzimy z Kalinką do Empiku, idziemy do półki z prasą, bez słowa obie sięgamy po Harper's Bazaar... :)
Co do spotkania częstochowskich bloggerek, ustalony został termin 9 marca, Galeria Jurajska, godzinę podam bliżej tej daty, ale między 12 a 13-tą. Lista jest już zamknięta, ale gdyby ktoś był chętny mogę wciągnąć na listę rezerwową, jeśli któraś z dziewczyn nie mogłaby przyjść wskoczy na jej miejsce.
Co ja mam, a raczej miałam na sobie, owego piątku, kiedy fotki powstały? Zestaw "grzeczny", bo umówiłyśmy się prosto po pracy. Bluzę znacie (TUTAJ), do tego spódniczka i kozaki, które również kilkukrotnie prezentowałam. KUFEREK uwielbiam, noszę do pracy milion rzeczy, a on mieści je wszystkie i jest jeszcze miejsce na drugie śniadanie. Moi koledzy żartują, że z tymi ćwiekami może pełnić świetną funkcję obronną :)


Kozaki/boots - Zara
Rajstopy/tights - CONTE
Spódnica/skirt - In Wear
Bluzka/blouse - Drole De Copine
Torebka/bag - OASAP
Bransoletka/bracelet - Guess


niedziela, 17 lutego 2013

My parka tunning...


Kupiłam parkę! Nareszcie, przypadkiem, na końcówce wyprzedaży w New Yorkerze, za ... 19.90 zł, przeceniona ze 129 zł! Takiej okazji nie można przegapić, choć fason  nie do końca mi odpowiada, bo nie ma troczka w pasie i kaptura. Jest zwykła, prosta i dłuższa. Postanowiłam ją więc trochę stunningować kryształami, które zostały mi z butów. Moje stare złote japonki z Zary po kilku sezonach wyzionęły ducha, ale ozdoby pozostały nieuszkodzone, więc odprułam w celu dalszego wykorzystania. Owa kurteczka okazała się idealna, aby ją trochę "podkręcić" tymi świecidełkami. Efekt (kołnierzyk i kieszenie) możecie podziwiać na zdjęciach. Ja jestem usatysfakcjonowana, wygląda ciekawie i oryginalnie. W czasach studiów lubiłam kombiować, przerabiać, obszywać, majstrować... Teraz niestety brak mi na to czasu, choć mam kilka pomysłów. No i maszyna do szycia została u Mamy...
TOREBKA IDEALNA jest przeze mnie noszona praktycznie non stop, wpasowała się dokładnie w moje potrzeby, nie za duża, nie za mała, pomieści wszelkie niezbędne rzeczy.
Pozostała część seta to skórzane spodnie (znowu!) i złoty sweter, czyli sieciówki górą - 2:2 H&M vs. New Yorker :)
Adidaski znów na śniegu! Wczoraj, wybywając do Mamy, było cieplej i sucho, więc w nie wskoczyłam. Po piątku spędzonym na obcasach, najpierw w pracy, a potem w Galerii, moje stawy zastrajkowały, miałam więc wybór: trampki lub płaskie kozaki. W związku z powyższym, będę dziś pod wieczór wracać  komunikacją miejską  w cienkiej parce i adidaskach, będzie ciekawie :)
Fotki by Dave. Warkocze by Mum :)


Trampki/sneakers - New Yorker
Spodnie/trousers - H&M
Sweter/sweater - H&M
Torebka/bag - OASAP
Parka/parka - New Yorker