Logistyka stroju zimą przypomina planowanie jakiejś małej kampanii wojennej (może gdyby Napoleon lepiej ubrał swoich żołnierzy na srogie rosyjskie mrozy, kto wie czy nasi wschodni sąsiedzi nie mówiliby teraz po francusku :)
Trzeba przewidzieć mnóstwo zmiennych: w jakie miejsca pójdę, czym będę się przemieszczać, czy nie zmarznę na przystanku, czy nie przegrzeję się w wełnianym swetrze w pracy, czy czapka nie zepsuje mi fryzury, czy lepsze grube rękawiczki czy może cieńsze, itp. itd... :)
Nie wiem jak Wy, ja chwilami wymiękam, zwłaszcza, gdy mam do załatwienia kilka spraw w różnych miejscach, rozciągniętych na cały dzień, bez możliwości powrotu do domu i przebrania się.
Stawiam wtedy na wygodę, czyli tradycyjną "cebulkę".
W przypadku sobotniego spotkania ze znajomymi, spaceru po Alejach a potem zakupów świetnie sprawdza się koszulka, na to cienki rozpinany sweter, kożuszek w stylu biker, jeansy, wygodne buty i można iść podbijać świat :)
I tak bardzo chciała efektów specjalnych w postaci padającego śniegu...
No to ma, prosto z drzewa, lekko zmrożony, mokry i zbity w grudy...
Chyba nie o to chodziło :)
Zdjęcia by Aga S.
Kożuszek biker/fur biker jacket - H&M
Sweter/sweater - Simple
Jeansy/jeans - Hollister
Botki/boots - Vagabond
Torebka/bag - Zara
Szalik/scarf - no name