Dziwny to dobre określenie. Mogłam w jego trakcie wyczuć pod skórą jakieś wibracje, mające lekko negatywny posmak. Z kim nie rozmawiałam, każdy mówił, że to niespecjalnie fajny rok. Teraz to pewnie brzmi dla Was jak śmieszne gadanie, ale taka jest prawda, jestem osobą niesamowicie wrażliwą i mam mocno rozwiniętą intuicję. Pewne rzeczy po prostu wyczuwam i tyle.
Co najbardziej utkwiło mi w głowie z tego anno domini 2016?
Początek roku. Warszawa. Spontaniczne fotki w hotelu, które miały nie zostać opublikowane, a jednak zostały.
Przesuwam granice, bo kiedyś wydawało mi się, że takie zdjęcia powinny zostać w prywatnym archiwum. A z drugiej strony która z nas nie chce czuć się seksownie, pięknie, jak dziewczyny z kolorowych czasopism? Granica dobrego smaku nie została przekroczona, mogę więc TE zdjęcia pokazać i Wam. Tak zrobiłam w styczniu, jestem dumna, bo wyszło ze smakiem, ale i ze "smaczkiem"... :)
O pefekcjonizmie - ten tekst to dość osobiste wyznanie, jestem takim neurotykiem perfekcjonistą, co to zawsze wszystko musi być naj... a nie zawsze się da...sama utrudniam sobie życie.. BO NIE MOŻESZ MIEĆ ZAWSZE CZYSTYCH BUTÓW
Kraków. Siedzi we mnie ten Kraków cały rok, jak zadra. Ktoś powiedział mi ostatnio, że być może jest mi pisany. Dziwne to, bo nie znoszę tego miasta, a ono mnie. A jednocześnie prawie je kocham...
Byłam w nim kilkukrotnie tego roku, zawsze w dziwnymi uczuciami i przeczuciami. Tylko tu ktoś życzył mi, bym zdechła, bo nie dałam pieniędzy na alkohol. W moim małym, ograniczonym zwykłą ludzką przyzwoitością rozumku nie mieści się nadal, jak można życzyć tak źle drugiemu człowiekowi. Przez gardło nie przeszłoby mi życzyć komuś (istocie ludzkiej!) śmierci.
Jednocześnie tak tu pięknie, pachnie historią za każdym rogiem. I ta Wisła taka jakaś majestatyczna, aż miło spacerować wzdłuż jej brzegów.
Wszystkie moje krakowskie teksty i zdjęcia - TUTAJ, TUTAJ, TU oraz TU
Finał Stylowych Zakupów z Dorotą Wróblewską - ciekawa impreza, w Krakowie oczywiście, na której stres zeżarł mnie od szpilek po czubek głowy. A szkoda, bo było to fajne wydarzenie modowe i towarzyskie. Poznałam wreszcie "na żywo" grono blogujących dojrzałych, fantastycznych dziewczyn, Marzenę, Marzannę, Krysię, Grażynkę, a także eteryczną Ewę z Mad Cat Fashion która była dla mnie odkryciem tej imprezy. Monikę, Gosię i Sonię miałam wielką przyjemność poznać wcześniej. Czułam się jak ryba w wodzie, dopóki nie musiałam pospacerować po wybiegu... Dla odświeżenia moja relacja TUTAJ
Fashion Philosophy Fashion Week Poland 14th, jak się okazało, jedyna tegoroczna edycja. Robiona "na szybko", niedbale, do samego rozpoczęcia imprezy nie było wiadomo, czy się w ogóle odbędzie. Wielka szkoda, bo przez poprzednie eventy to polskie święto mody wyrobiło sobie dobrą markę, ten ostatni pozostawia lekki niesmak. No i jesiennej edycji tego roku już nie było, zły to znak.
Więcej na ten temat przeczytacie TU
Ten tekst powstał w mojej głowie szybko, napisałam go jeszcze szybciej.
Moje przemyślenia na temat tego, co ważne i jak bardzo nakręcamy się w pragnieniu posiadania, spodobał się Wam bardzo, napisaliście pod nim wiele ciepłych słów. I dla mnie jest to tekst szczególny, nie tylko dlatego, że lubię zapach maja... KUP KONWALIE DAJ KOMUŚ KOGO KOCHASZ
Lato. Lipiec. Już od dwóch lat kojarzy mi się z szybkim wypadem do ukochanego Trójmiasta na największy w Polsce zlot braci blogerskiej i vlogerskiej, czyli See Bloggers. Długi weekend, który zawsze trwa zaskakująco krótko, zawsze również w doborowym towarzystwie.
Ulubiona sesja zdjęciowa z ubiegłego roku, autorstwa mojej Mamy. Ze słońcem w tle, na łące sąsiada w mojej rodzinnej miejscowości, na boho luzie - więcej TU
Wakacje na Zakynthos. Piękne miejsce, wymarzone jako cel podróży już dawno, wreszcie zrealizowane. Wysiadłam z samolotu (zestresowana jak nigdy! a już parę razy latałam) i poczułam się tak dobrze... Otuliło mnie wręcz to greckie ciepło i nawet brzydota lotniska nie zakłóciła mojego błogiego nastroju. Dotarliśmy za wcześnie, pokoje nie były przygotowane, za to mogliśmy już korzystać ze wszystkich atrakcji hotelu. Po śniadaniu przebrałyśmy się więc razem z moją towarzyszką w bikini i poszłyśmy poopalać się na basenie. Walizki, które ustawiłyśmy obok leżaków nie były jakimś wielkim problemem, a i po chwili inni goście z naszej wycieczki również dołączyli z bagażami do towarzystwa.
Potem było już tylko lepiej - ładny pokój, ogólnie ładny hotel położony w centrum Laganas, fajne towarzystwo. Zjechaliśmy samochodem kawał wyspy, obejrzeliśmy piękne miejsca, zakosztowaliśmy lokalnych specjałów. Było pięknie! A i polenić się z książką nad basenem zdążyłam, napić ouzo, spróbować mousaki. Moją pełną relację foto znajdziecie TUTAJ
W trakcie mojego późnego urlopu udało mi się również stworzyć PRZEWODNIK PO CZĘSTOCHOWSKICH SECOND HAND, projekt do którego robiłam kilka "podejść" wcześniej, ale zawsze brakowało mi czasu na sprawdzenie wszystkich miejsc, w których kiedyś bywałam. W końcu powstał i patrząc na statystyki i wasze wyszukiwania, cieszy się sporym zainteresowaniem. Chyba takich maniaczek buszowania w lumpku jest w okolicy Częstochowy więcej :)
A poza tym?
Nadal uwielbiam "Strangers in the night" Franka Sinatry.
Zakręciłam się totalnie na nową płytę Organka. "Czarna Madonna" absolutnie kultowa!
Chcę mieć psa. Bardzo. Ale mieszkam sama i szkoda mi futrzanej kulki, która zostawałaby sama na co najmniej 8 godzin dziennie, gdy jestem w pracy. Kiedyś kupię sobie domek, małą chałupkę z ogródkiem i zgarnę całą hałastrę niechcianych i niekochanych psów, którym dam prawdziwym dom.
Jesienią obcięłam włosy, teraz żałuję i czekam z niecierpliwością, aż odrosną :)
Za to zaczęłam malować paznokcie lakierami hybrydowymi i bardzo to sobie chwalę. Dwa tygodnie pięknego połysku bez odprysków!
Taki to był właśnie rok!
W przyszłym życzę sama sobie więcej spokoju i dystansu, pięknych podróży i samych fajnych ludzi na swojej drodze.