Dzień drugi mojego pobytu na Fashion Week Polska 2014. Zaczęłam go sesją zdjęciową na finał Modowej Bitwy Miast. Podzielono nas na trzyosobowe zespoły, miałam przyjemność być w grupie z Gosią z
BO4GO, oraz Dawidem z bloga
SecondhandDandy. Świetna atmosfera, profesjonalna ekipa fryzjerów i makijażystek, czego chcieć więcej.
Autorką zdjęć z sesji jest bardzo sympatyczna i utalentowana fotograf Marta Piotrowska.
Słów kilka o mojej stylizacji. Przede wszystkim, jeszcze w domu opanowało mnie całkowicie uczucie "nie wiem, co na siebie włożyć". Przegląd szafy niewiele pomógł. Szybki rajd po Jurajskiej również nie przyniósł efektów, to co mi się podobało, leżało fatalnie, nie było rozmiaru lub cena z jakiejś odległej galaktyki. Totalna porażka. Sukienkę kupiłam spontanicznie dwa dni przed wyjazdem w małym butiku no name. Miała być luźna inspiracja pin-up, fryzjer przez półtorej godziny męczył się z moją fryzurą, aż upiął misterny "rożek". No właśnie... Stylizacja przestała mi się podobać mniej więcej w połowie zdjęć :) Nagle do głowy zaczęły przychodzić pomysły, co mogłabym założyć, i o zgrozo, mam to już w szafie od dawna. Chyba najgorsza sytuacja z możliwych. Pozostawało mi się tylko uśmiechać, jak mówią, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem.
Jeden wielki plus dla butów - nowych szpilek od
ZBYCH - nie tylko piękne, ale i niesamowicie wygodne. Obcas 10 cm, założone po raz pierwszy, na gołe stopy, całe ze skóry, a po 12 godzinach na nogach nie miałam nawet pół otarcia ani odcisku! Chapeau bas!
Część popołudniowa piątku, czyli pokazy. Zdjęcia pochodzą z FB strony
FASHION PHILOSOPHY FASHION WEEK POLAND
Jako pierwszy -
MALGRAU, kolekcja będąca połączeniem klasyki, ale i wygody. Stonowane barwy, ale i ostry pomarańcz, kontrasty, które bardzo mi się spodobały. Ten komplecik w biało turkusowy print - cudo!
Drugi pokaz to
MARIA WIATROWSKA. Chyba najlepiej opisano go na stronie FWP "Kolekcja AW14/15 utrzymana jest w charakterystycznym dla projektantki eklektycznym stylu. W nonszalanckich, niedopowiedzianych stylizacjach zamknięta jest kobiecość, prostota i dekoracyjność. W kolekcji dominują czyste beże, szarość i czerń, a gładkie tkaniny zestawione są z licznymi fakturami, nadrukami i elementami dekoracyjnymi w postaci złotych i srebrnych ornamentów." Mnie najbardziej zachwycił kostium z szerokimi nogawkami spodni, fason który po woli wraca do łask.
KATARZYNA ŁĘCKA - absolutnie piękne kolorowe sukienki oraz stonowane płaszcze, zdobione futrem. Propozycja, która bardzo mi się spodobała, kilka modeli chętnie widziałabym w mojej szafie.
PJOTR czyli marka Pjotra Górskiego - zwycięzcy programu "Projektanci na start". Według mnie jedna z dwóch najlepszych kolekcji, prezentowanych w piątek. Mocna, rockowa, z charakterem. Dużo czerni, dużo skóry, dużo kraty. Cięzko to opisać, na żywo, ze świetnie dobraną muzyką Depeche Mode ("Personal Jesus") robiła imponujące wrażenie. Dodatkowo modelki i modele nosili czarne czapki i blond dopinki, mnie osobiście bardzo kojarzyło się to z "Wiedźminem" - bardzo lubię tą postać. Krótko mówiąc - rewelacja.
Druga kolekcja, która mnie całkowicie urzekła to
NATALIA JAROSZEWSKA. Bardzo kobieca, stonowana w kolorze, za to piękna w fasonie. Bez zbędnych kombinacji, podkreślona sylwetka, srebrzysta sukienka widoczna na foto głęboko zapadła mi w serce, podobnie ażurowe szorty i marynareczka, a takich cudnych propozycji było więcej.
Dość mroczną, trochę wiktoriańską propozycję przedstawiła
NATASHA PAWLUCHENKO. Jest to moje bardzo luźne skojarzenie, być może przez koronki, długość maxi i czerń, które pojawiły się w kolekcji. Stonowanie, ale jednocześnie z charakterem. Kilka modeli zachwyciło mnie kompletnie!
Mocno wyczekiwany pokaz, sama byłam go również najbardziej ciekawa -
ŁUKASZ JEMIOŁ. Jedno z najbardziej znanych i "gorących" nazwisk w świecie mody, już od kilku sezonów ubiera polskie celebrytki. Prezentował linię Basic i cóż, był to basic, nawet ciężko inaczej nazwać tą kolekcję. Proste, zwykłe, bawełniane ubrania. Podobne można dostać w sieciówkach. Niestety, rozczarowałam się, nie tylko zresztą ja, słyszałam po pokazie wiele podobnych opinii. Piszę to bez złośliwości, bo cenię projekty ŁJ, ale jednak wolę bardziej wysublimowane formy.