Lubicie boyfriend'y?
Mnie ten fason spodni wpadł w oko w zeszłym roku, nareszcie alternatywa do rurek, którymi ściskamy nogi i tyłki od kilku sezonów :) Niemniej jednak nie trafiłam na fajne (czyt. w ziemskiej, nie kosmicznej cenie) i dobrze skrojone. Widziałam na kilku blogach piękne boyfriendy z Zary, ale zanim dotarłam nie było już mojego rozmiaru. W życiu wyznaję zasadę, że co ma być, to będzie, więc nie ma co się rzucać, miotać, tracić nerwy. Podobnie z ciuchami, jak coś ma trafić w moje łapki tudzież na mój grzebiet, trafi :)
Jak Wam pisałam, dwa tygodnie temu w czasie weekendowych poszukiwań zawędrowałyśmy do Bershki, a tam czekały na mnie ONE :) Świetnie leżą, nie są za długie, a kamienie zawsze można odpruć jak mi się znudzą. Cena też z rzędu tych przyzwoitszych, 59 zł. Myślę, że jest to bardzo udany zakup. Tutaj jeansy te zestawiłam z botkami z Pepe Jeans, które mam już kilka lat, ale rzadko noszę. Do rurek mają za szerokie cholewki, do spódnic wyglądają średnio. Z boyfrindami skomponowały się idealnie! Do tego słynny złoty sweter, moje "mrozowe" futerko, podobna w klimacie czapa i właściwie to wszystko. Całość ożywia czerwona szminka i podobne w tonacji paznokcie. Gdybym postała na dworze jeszcze trochę, myślę, że nos oraz dłonie też by się wpisały w tą malowniczą czerwień :)
Jak widać Śnieżna Bestia znów wepchnęła się przed obiektyw. Aż boję się myśleć, co z tego psa wyrośnie, ma pomysły, aż skóra cierpnie :)
Boots/botki - Pepe Jeans
Jeansy/jeans - Bershka
Sweter/sweater - H&M
Torebka/bag - Zara
Futerko/fur - no name
Czapka/fur hat - no name