Podobno kiedy kobieta idzie do fryzjera i obcina włosy, to znak, że zmienia coś w swoim życiu.
A gdy wielbicielka klasyki, ewentualnie boho pomieszanego z grunge kupuje bluzę z kapturem? Cóż to oznacza?
Abstrahując tutaj od sytuacji siłowniano - zumbowo - treningowych, zapewne u większości kobiet, tak jak w moim przypadku, chodzi po prostu o modowy kaprys :)
Budzisz się pewnego dnia i dochodzisz do wniosku, że w twojej garderobie ( i tak już pękającej w szwach) brakuje wciąganej, welurowej bluzy, koniecznie z kieszenią "kangurką" i kapturem. Zaczynasz poszukiwania najpierw w zaprzyjaźnionej szafie własnej Mamy (która jako kobieta stylowa a przy tym bywalczyni sanatoriów, tego typu odzież posiada) niestety zakończone fiaskiem. Potem przenosisz swoją uwagę na sieciówki typu Zara czy H&M, niestety nadal nie znajdujesz ciucha, jakiego potrzebujesz. Zaczynasz więc przekopywać internet i oto ona, w nasyconym kolorze wina, lub fioletu, zależnie od kąta padania światła. Na dodatek przeceniona. Zamawiasz. Paczka przychodzi szybko. Zakochujesz się. Żyjecie razem długo i szczęśliwie (dopóki się nie spierze, nie zblaknie albo nie zmienisz upodobań modowych).
I koniec historii :)
Foto by Ewa
Bluza/blouse - By Insomnia
Ramoneska/jacket - Shein
Jeansy/jeans - Tally Weijl
Botki/boots - Zara
Torebka/bag - Michael Kors
Rękawiczki/gloves - Mohito