Jesień i zima zawsze kojarzyły mi się z czernią.
Krótkie, bure dni, długie listopadowo-grudniowe noce, ogólny spadek nastroju i tęsknota za latem powodowały, że podświadomie sięgałam po czarne i szare ciuchy. Z naturą nie wygrasz.
Ten rok jest inny nie tylko dla mnie, z powodu covid-19 i sytuacji na świecie każdy z nas ma większe lub mniejsze zawirowania życiowe.
A jednak, patrząc z perspektywy kilku ostatnich lat, to jest całkiem dobry rok.
Rok, w którym skończyłam magiczne 40 lat, rok "pierwszych razów" i przekraczania własnych granic w różnych dziedzinach, rok akceptacji wielu rzeczy i rozwoju.
Może dlatego, pomimo, że i mnie doskwierają mocno ograniczenie związane z koronawirusem i jak każdy łapię chwilami mały dołek, jednak mam ochotę na jesień i zimę w jasnych barwach.
W końcu już za miesiąc ten rok się skończy i miejmy nadzieję, że w nowym świat wróci do równowagi, czego sobie i Wam życzę.
P.S. Upolowaliście coś na Black Friday? Niektóre marki zaczęły promocje od poniedziałku więc ja przytuliłam widoczną na foto torebkę Ochnik, takiej beżowej od dawna mi brakowało, fason a la Chanel nadaje jej wdzięku, ale nie jest kopią. W piątek zaś zamówiłam cudowny błękitny sweter z Mohito i prezent na Mikołaja dla mojego bratanka Jasia, nie mogę się więc doczekać na kuriera w tym tygodniu.
Pochwalcie się w komentarzach jak tam Wasze łupy!
Zdjęcia by M.
Golf/turtleneck - Stradivarius
Spódnica/skirt - Sinsay
Żakiet/jacket - H&M
Torebka/bag - Ochnik
Kozaki/boots - Zara
Broszka/brooch - vintage