niedziela, 22 listopada 2020

1997




Jest rok 1997.

Paula chodzi do VII L.O im. Mikołaja Kopernika w Częstochowie, a jej ulubionym przedmiotem jest oczywiście język polski i historia.

Właśnie odkryła pisarza, który później stanie się jej ulubionym i zaczytuje się w powieściach Stephena Kinga, a w kolejce czekają Dean Koontz i Graham Masteron.

Słucha Myslovitz i Aerosmith, a także Maanam z charyzmatyczną Korą.

Uwielbia koszykówkę i zarywa noce, by oglądać graczy NBA w akcji, w licealnej szafce obowiązkowo wisi plakat z Michaelem Jordanem.

Chodzi na kurs prawa jazdy, jest beznadziejnie zakochana w koledze z klasy wyżej i marzy, że będzie archeologiem.

Nosi ciężkie, wojskowe buty, bojówki albo jeansy i luźne swetry, które nijak nie przystają do wizerunku prymuski. Tak, trochę się buntuje.

Na głowie fryzura z grzywką, która z małymi przerwami zostanie z nią na długie lata, ale po co kombinować z czymś, co jest optymalne. Tylko kolor włosów zmienia się w zależności od nastroju od czerni po płomienny rudy.

Paznokcie maluje od 15 roku życia, co tydzień inny kolor, co profesor Jeruszka, matematyk kwituje zawsze pytaniem "Paulinko, jaki w tym tygodniu mamy kolor?".

Taką właśnie Paulą by 97 dziś jestem :)

Czy wpada tu ktoś, kto mnie z tamtych czasów pamięta?








Zdjęcia by P.


Sweter/sweater - Zara

Jeansy/jeans - Pull and Bear

Botki/boots - H&M

Torebka/bag - no name

Pasek/belt - Bally

Kapelusz/bucket hat - no name


12 komentarzy:

  1. Świetna stylizacja, bardzo w moim stylu. Sweterek super! :) miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna stylizacja i figura :) W tamtym roku moja starsza córka miała 12 lat, też słuchała tego samego :D Chodziła do 6 klasy, miała różne ciekawe pomysły przyprawiające mnie o siwe włosy :D Raz zabrała kota do szkoły na lekcje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja miałam wtedy dokładnie 17 i okres szalonych pomysłów już trochę za sobą!

      Usuń
  3. Jeszcze miłość do koszykówki i nieprzespane noce spędzone na oglądaniu rozgrywek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne takie wspomnienia, warto czasami uczynić taki post. Stylówka fajna, młodzieńcza, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. 97 byłam laska, miałam 34 lata....ach kiedy to było. Dzieci dorastający nastolatkowie i dużo zmian w ciągu dnia, tygodnia, roku. Dni były długie, tak ja i miesiące. A teraz czas ucieka mi między palcami klawiatury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to chyba w ogóle "przypadłość" dorosłości, czas ucieka jak szalony...

      Usuń
  5. Ja zawsze uważam, że wciąż mamy tyle lat na ile się czujemy :)
    Fajne były te nasze wspomniania z kiedyś, zbudowane przede wszystkim na relacjach z drugim człowiekiem, bez telefonów, internetów itd :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie Ci w tych spodniach :) Ja nie mam takich w szafie. Stawiam na klasyczne rurki!

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetna stylizacja, na to, że w 97 roku byłaś już w liceum to kompletnie nie wyglądasz! Wiecznie młoda i piękna. :)

    OdpowiedzUsuń