wtorek, 12 stycznia 2016

Nie możesz mieć zawsze czystych butów...




Całkiem niedawno.
Siedzimy przy kawie i dywagujemy o życiu, kremach pod oczy, przecenach i innych problemach pierwszego świata.
Ja: Podziwiam Cię, prowadzisz dom, wychowujesz dzieci, pracujesz na pełen etat i masz jeszcze czas na kobiece przyjemności. Na Twoim miejscu chyba nie miałabym już czasu spać.
Ona: Bo ty jesteś perfekcjonistką. Ja się już z tego wyleczyłam :)

No tak, jesteś. I czasem zapominasz, dlaczego sama wszystko komplikujesz...
Życie perfekcjonisty bywa piekłem.
Jedna drobna rzecz potrafi zepsuć satysfakcję z całego, choćby nie wiem jak pracowitego i udanego dnia. Kiedy wszystko musi mieć swoje miejsce (i przynajmniej we własnym mniemaniu być idealne) zaczynasz gonić własny ogon.
Zapętlasz się.
Tracisz czas.

Tytułowe czyste buty.
Temat, który irytuje mnie niepomiernie, zwłaszcza w okresie jesienno - zimowo - wiosennym. Czyli na polskie warunki, czasem i 10 miesięcy w roku.
Choćbym nie wiem jak się starała, czyściła, pastowała, zawsze się ubrudzą. W samochodzie. W pracy. Na ulicy.
Wkurza mnie to niepomiernie. Zaburza wewnętrzną harmonię. I nie potrafię wrzucić na luz, choć powinnam, bo nie mam na to wpływu. Nie da się non stop uważać na to, gdzie staniesz, albo co robisz z nogami, siedząc przy biurku. Lub, czy ktoś w sklepie na ciebie nie nadepnie. Po prostu nie da się mieć absolutnie zawsze czystych butów!

Postanowienie na ten rok jest jedno - NAUCZYĆ SIĘ ODPUSZCZAĆ.
Ciężka sztuka, zwłaszcza w dzisiejszym świecie, gdy przysłowiowy wyścig szczurów trwa całe życie. W szkole uczą Cię, że musisz być najlepszy, inaczej niczego nie osiągniesz. Na studiach, że ... musisz być najlepszy, inaczej niczego nie osiągniesz! Potem zaś wkraczasz na ring zwany "dorosłym życiem" - tutaj obowiązują już zasady, że nie ma żadnych zasad... Tylko najsilniejsi, najbardziej zdeterminowani i najsprytniejsi przetrwają. Nawet kosztem innych.
Nie mam we krwi walki za wszelką cenę, zwłaszcza dla rzeczy trywialnych.
Wysuwam kły i pazury jedynie, gdy ktoś krzywdzi bliskie mi osoby.

Dlatego... uczę się odpuszczać.
Bo buty mogą czasami być brudne, tak po prostu.

37 komentarzy:

  1. Bardzo przyjemnie napisane ;)

    ______________________
    PERSONAL STYLE BLOG
    http://evdaily.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ;). Brudne buty i czasem koty kurzu w kątach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i bardzo zachlapany samochód, dobrze, że na granatowym tak nie widać :)

      Usuń
  3. Świetny tytuł, ja tam nie mam problemu z butami na szczęscie :D wręcz za dużo luzu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe przemyślenia. Myślę, że ważne starać się być lepszym od siebie sprzed roku, a nie od innych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inni są naszym punktem odniesienia więc też warto, byle nie za mocno bo taka rywalizacja jest niezdrowa :)

      Usuń
  5. Święte słowa... Ja tez odpuszczać nie potrafię, jak sobie cos założę. Nie ma w mojej głowie rezygnacji z planu, a byc powinna, bo mozna zwariować gdy cokolwiek idzie nie tak wiec wezme z ciebie przykład i spróbuje zacząć odpuszczać, wyszłoby mi to na dobre! Wiec życzę sukcesu w postanowieniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie jak mam z tym największy problem, gdy sobie coś zaplanuję i to nie wypali szlag mnie trafia :)

      Usuń
  6. No to mamy takie samo postanowienie :) Jejku, nawet nie masz pojecia jak cie rozumiem...perfekcjonizm potrafi naprawde uprzykrzyć życie. ehhh...

    OdpowiedzUsuń
  7. brudno w samochodzie to jest to! prawdziwe oblicze kobiety! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Najgorzej jest jeszcze jak się jest pedantycznym perfekcjonistą :D wtedy to już jest masakra :D znam to z autopsji :D dobre postanowienie chyba też je będę mieć na uwadze bo czasem chyba warto odpuścić i mieć przysłowiowo wylane na to :D

    Pozdrawiam :)
    http://pomojemubypawelo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniale to napisałaś :)

    Jeszcze jedno: dobrze robić porządnie a mało rzeczy niż nawalić na siebie setki obowiązków i wciąż uważać, ze wykonujesz je perfekcyjnie (a już tak pewnie nie jest).

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi co jakiś czas przypominają się napomnienia rodziców: "nie jesteś eksponatem w muzeum, bądź naturalna" i tak zrozumiałam (po latach oczywiście), że człowiek zaczyna osiągać harmonię, gdy uświadomi sobie, że jest tylko człowiekiem, czyli zrozumie w końcu, że ma prawo być nudny, flegmatyczny, czasem zmęczony, czasem gorzej ubrany i ma prawo mieć czasem brudne buty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jeśli perfekcjonizm jest właśnie dla kogoś naturalnym stanem? :)

      Usuń
  11. A nawet jak są czyste, to zawsze prawa pięta starta od wycieraczki pod pedałem gazu ;) We wszystkim musi być równowaga, ważne żeby nie popaść w skrajność :)

    OdpowiedzUsuń
  12. W takim razie życzę Ci wiecej luzu i mniej przejmowania się rzeczami, na które nie masz wpływu, jak choćby te buty :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo mądry wpis i świetna metafora brudnych butów jako niepotrzebnego dążenia do perfekcji. Masz całkowitą rację, czasem trzeba odpuścić bo możemy wpaść w błędne koło własnych wyimaginowanych ideałów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jesteś na dobrej drodze, warto też przemyśleć, co daje ci szczęście, w końcu życie ma się tylko jedno!

    OdpowiedzUsuń
  15. Czasem rzeczywiście trzeba wrzucić na luz :) nie można być nazbyt pedantycznym i czepiać się wszystkiego, co może przecież być nawet niezauważone. Takie odpuszczanie powinno zrobić Ci na dobre :) oby!! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak, polecam, ja już jakiś czas temu to zrozumiałam i dobrze mi z tym. Nie chodzi o konkretne buty, ale ogólnie. O, tak, auto to już mogłabym umyć.
    Uwielbiam Twoje teksty ! Powtarzam się? chyba tak.
    Sorki za brak odpowiedzi. Zapraszam na bloga, tam wyjaśnienie.
    Pozdrawiam :):):)

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja buty zawsze mam czyste :P Co nie zmienia faktu, że doskonale rozumiem Twoje przemyślenia - wręcz jakbym czytała własne. W pogoni za perfekcją można wiele radości i uśmiechów zgubić... Też się uczę odpuszczać! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. ciężka praca przed Tobą;))) powodzenia;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super tekst :) A Ty wyglądasz rewelacyjnie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Bo do podpuszczania jak i do wszystkiego trzeba "dorosnąć" :-)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Bo do wszystkiego trzeba mieć dystans! Pięknie napisałaś ten tekst.
    www.sylwiaszewczyk.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Czasem warto odpuścić ale trzeba wiedzieć kiedy :D pięknie wyglądasz na tym zdjęciu!! Zapraszam do mnie w wolnej chwili :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Myślałam że tylko ja mam takie schizy z czystością butów, patrzeniem czy w coś nie wdepnę :) Trudno jest się wyleczyć z nadmiernego przejmowania się wszystkim, to długotrwały proces ale warto próbować by nie nabawić się problemów żołądkowych (coś o tym wiem).

    OdpowiedzUsuń