Znów zniosło mnie do Krakowa.
Zarzekałam się w ostatnim poście, że kolejnym razem, jeśli w ogóle ten kierunek obiorę, to przede wszystkim muzealnie - zwiedzaniowo, historycznie i w końcu zaliczę Muzeum Czartoryskich... Żadnych galerii, zakupów i innych lekkostrawnych, ale jednak bzdurek.
Po "Bezcennym" Miłoszewskiego czuję wręcz wewnętrzny przymus, by zobaczyć ramy "Portretu młodzieńca" Rafaela Santi, obrazu zaginionego z owej placówki w 1945 roku - do dziś nie wiadomo, co się z nim stało... Jest jednym z najbardziej cennych (i poszukiwanych) dzieł sztuki, zaginionych z polskich zbiorów w czasie II Wojny Światowej.
A jak było naprawdę?
Właściwie wpadłam i wypadłam z tego miasta, które mnie nie lubi - o tej antypatii pisałam TUTAJ.
Moja wizyta trwałaby dłużej, ale na wieczór planowałam obejrzenie sztuki w częstochowskim Teatrze im. A. Mickiewicza, musiałam więc wracać (a tym, którzy nie widzieli, polecam "Historie łóżkowe").
Tym razem obyło się bez dziwnych sytuacji i z piękną jesienną pogodą więc spacer przez Planty, Starowiślną i potem nad samą rzeką udał się nadspodziewanie dobrze.
Pojechałam na imprezę z okazji 5 urodzin Elfa Pharm - fajnej marki kosmetycznej, używającej naturalnych produktów. Polskiej na dodatek - wszystko, co lubię w jednym!
Miałam przyjemność recenzować jej kosmetyki TUTAJ , TU (balsam ziołowy) oraz TU (szampon).
Event odbył się na Barce zacumowanej na Wiśle.
Przywitano nas bardzo miło, można było wypić kawkę czy lemoniadę i skosztować pyszności.
Po krótkiej przemowie właścicielki marki, Pani Doroty, głos zabrały Marysia i Zuza. Przedstawiły nam wizję firmy, a także zaprezentowały nowości niedostępne jeszcze na rynku (wkrótce się pojawią!).
Miałyśmy również okazję wysłuchać krótkiego wykładu pani trycholog, a potem chętne mogły zbadać włosy i skórę głowy. Nie omieszkałam skorzystać :)
Na koniec, na pożegnanie lata, mini warsztaty florystyczne i wicie wianków z tej okazji!
Tak naprawdę od dzieciństwa nie bawiłam się w przygotowywanie takich kwiatowych ozdób więc nie było łatwo. Na szczęście dziewczyny prowadzące chętnie służyły radą i pomocą. Wyprodukowałam. Poznajecie rusałkę w czerni? :)
Zdjęcia dzięki uprzejmości Elfa Pharm.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhxHg9jjgvGBaXuAd_u7HvA4grr5g2ZqF80UA7M-u7AvOClDjAOphpsmxV3r9tfj1k9ZpmxoPpWp-vC5nPvBgjC8hLA-M299HGKotdgrZDH0ZGYYwjIMbgPFdTz1EDzc-Ws1-ZpKtaMwWg/s1600/1-_MG_0143.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9VzQ0WQeCE8jopa6tbYFx9jy_YwL58x5tb51WPrvXIQXpDqOyElhkLj-0ZRIOgGkbYsOqZPdw-EDG7AJVp-MdIiUEGQaY76Q4eQZrYYHc3spO1d9vBsiuvDPub5QXIoVs_M_IT8wp1ME/s1600/1-_MG_0123.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjNJJzKV55ZfaL7aQhlorByMJAN7NOSJy8n2VAKc4DuzDtm6-q5BFs37k80F11voaRGVhhM_zh70fKlaPSEfCb1zAbi9we4d2bmTo1EesrHoHSh8yibPleX_QE6sVxN-BAnMiLeAZUZYQA/s1600/1-_MG_0237.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgix4FsDMYZRfd4_4pbTRSZu0tlN3rqN_MQtiqIsT0qScwq418w5lE5RVXZ9Y_NMlDvXs4OgGZ-T2iC22oGHxnjtziF9JeE4Io1TxkTmPRJmEn7fBFazhZkgBCbxBPX6GaOWhJOivqFD4g/s1600/1-aDSC_9337.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMx2x5X2ljuP6sKN4MqbJZalft-4-9WX6yS6PagOoMY_E9wkxaXVFUxZd02dtBXU1v2YP-xkJgGf9FGiEP8AYwVmdrd8vHcTfsXBDCAQhSPoDKJkuomyoTQIniSlycXy7D-vOVE4R3lBI/s1600/1-aDSC_9343.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjd42BwMks3eQjX6v6gdRa4xbGK3URlziRZdqFu0DFC-46SuPwVtGQNK3n-Kj0v-kjxcjhQSKc4DTmoF_bWaeG2de1MmUBb6BD3lzMUUeJiPAGe1vc7XOU9j03bHpaAVTQSXm6rnDViC0I/s1600/1-aDSC_9374.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheRRGDpAigpG6y6CGDwRNNyV8kU8O6wdyTG3-NVlzMLz9C6QFdVpG-ukftMocn4RawxgoXUnxSgvoK4n4XkTg1DfJm6eKCHVo_a-G-90GBE4fVLRhpnavQdJYhQVE6Aii2vYvo1e0rn1s/s1600/1-aDSC_9392.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQLiIF56t4Pw7GDyo1bWB8aJKzhK6fnQgsmVEhR-EXaWOOx6LFcy7bmIfyogvVcTsp6WazenYxgArvgbiStqb4YLZKvdvgtD5d_knF0uPG5gBxry5drGk2zlA-fQ0YeVcrX0KgmRCheAY/s1600/1-aDSC_9414.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFPRklR34hVMhARdF4Ve8-DE-MxxsQjkUPeW9rLP7Fl-Msu-jpoaTrYJNMJ0u2G3fJQtYE-RSkCnGhj2D-nONNA-bDagO7t3L5gCyMc5EKVZUfSXAITn1KLZOogcoMX-rXeVQrRHcOeZM/s1600/1-aDSC_9434.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhRRj8YUFoG3EqF9EMCrusJ5dDuvTBzQMqm-wZrb1j_lAK2hZQ7KA0JSAkpDXN9YQ4ULycCbd3G73Fh-UVU59x3G429f_jEhyphenhyphenOw6PGKbfRr_Qb7bSRPRaSPQWggVaHYvOWJExIZS-PtRjU/s1600/1-aDSC_9516.jpg)
Fajne wydarzenie :-) apetyczne babeczki :D
OdpowiedzUsuń:)
UsuńTen Kraków jest Ci chyba przeznaczony :)
OdpowiedzUsuńJuż sama nie wiem co mam myśleć :) Może mnie jednak trochę lubi... :)
UsuńSpotkanie chyba było fajne, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, chyba jednak Cię ten Kraków lubi, chyba Ty również musisz go polubić :))
Najwyraźniej jakaś maleńka nitka sympatii się nawiązała :)
UsuńZ relacji wygląda, że było fajnie i interesująco :-)
OdpowiedzUsuńByło super Grażynko!
UsuńSuper spotkanie! :))
OdpowiedzUsuńMERI WILD BLOG
Chciałabym pójść do trychologa. W sumie nic się nie dzieje ale ciekawa jestem co by mi powiedział. Widać, że masz charakterek. Obserwuję i pozdrawiam! ^^
OdpowiedzUsuńOJ mam charakterek, mam :)
UsuńJa akurat Kraków uwielbiam, bo tak niewiele już tych miast osadzonych głęboko w historii zostało. Dla mnie jest piękny. Co prawda, tez miałam swoje niemiłe wspomnienia związane z Krakowem, podczas wyjazdu na zajęcia z konserwacji zabytków, ubrałam dość lekką kurtkę, a w Krakowie było tak zimno, że ledwo wytrzymałam chodzenie w deszczu i przy przenikliwym wietrze po kościołach, zabytkach i analizowaniu budulców poszczególnych obiektów i ulic.
OdpowiedzUsuńW wianku wyglądasz pięknie, a takie manualne warsztaty to bardzo fajna forma odprężenia. Świetnie piszesz relacje, zwięźle i ciekawie.
Dziękuję Magda! BYć może pokocham Kraków.
UsuńPokochasz, pokochasz, ważne tylko, żeby bez pośpiechu. Oj, a skoro o pośpiechu wspomniałam, jeszcze jedna sytuacja mi się przypomniała z Krakowem. Byłam z siostrą, gnałyśmy w pośpiechu z pociągu na spotkanie i... potknęłam się i wywaliłam jak długa na przejściu dla pieszych, ręce poobdzierane, nowe spodnie czarne, wyglądałam tragicznie, więc może masz rację, że kochać trzeba, ale też mieć ograniczone zaufanie;)
UsuńMadziu, życiowe doświadczenie nauczyło mnie, że zdecydowanie tak. Ograniczone zaufanie, zdecydowanie :) Mnie zaś w Krakowie, w jedynym miejscu w Polsce ktoś (pan bezdomny, któremu nie chciałam dać pieniędzy) życzył, żebym "zdechła"... cóż...
UsuńPaulinko, to była bardzo fajna impreza, na barce o ho,ho :) no i w wianku wyglądasz uroczo! :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
Usuńojeoj <3 pięknie! moje klimaty zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńO tak Kasiu, zdecydowanie!
Usuńojjj pozazdrościć :) świetna relacja :*
OdpowiedzUsuńPiękny ten Kraków i tyle tam się dzieje...
OdpowiedzUsuń