Nie ma nic cieplejszego niż wełniany płaszcz.
Proste, prawda? :)
Pewnie część z Was od razu chce zaprotestować.
No bo w końcu co z tymi z tworzyw syntetycznych, co z kurtkami, czy też pikowanymi, czy też fasonem parka?
Nosimy je przecież wcale przy tym nie marznąc!
Owszem, jest tylko jedno "ale" - syntetyki nie "grzeją" same w sobie jak wełna, muszą więc być dodatkowo "ocieplone". Czyli dochodzi kolejna warstwa, a stąd już tylko niewielki krok do stylizacji a la ludzik Michelin :)
Jeśli komuś nie przeszkadza, proszę bardzo. Wysokie smukłe dziewczyny z figurą jak Hailey Baldwin czy Bella Hadid mogą sobie zresztą nosić do woli, nadal będą wyglądać super (swoją drogą szczęściary jedne :)
Kobiety o krąglejszych kształtach i nogach nie do nieba tylko do pasa (czyli ja :) muszą kombinować.
Z racji tego moje uwielbienie do wełnianych płaszczy rośnie wprost proporcjonalnie do ilości opadłych liści za oknem.
A im więcej tej wełny w składzie, tym cieplej i taki ciuch nie będzie tylko jesienny, ale sprawdzi się też świetnie jako płaszcz na zimę.
No i znalazłam ideał!
Hasło "dobre bo polskie" zawsze mi się podobało, zwłaszcza gdy dotyczy firm rodzinnych, z wieloletnią tradycją.
Taka jest właśnie marka JASS, ubierająca kobiety już od 35 lat.
Ich okrycia wierzchnie wykonane są w całości, lub też większej części z wełny owczej oraz suri alpaca (pozyskiwanej w procesie bezbolesnego strzyżenia alpak żyjących w górach Ameryki Południowej).
Te płaszcze są genialne w dotyku i świetnie uszyte!
Mierzyłam kilka modeli i zdecydowałam się na prosty w fasonie model 727 z dłuższym włosem i fikuśnymi wycięciami przy zakończeniu szwów oraz reglanowymi rękawami. Kolor lodowy (jakżeby inaczej:)
Podobno w listopadzie ma spaść śnieg, ale mnie zima niestraszna. Ciepło i miło w tym cudeńku, że aż nie chce się zdejmować!
W mojej stylizacji kołnierz opuściłam, bo golf wystarczył, ale na mrozy będę go nosić zapiętego na ostatni guzik, wtedy tworzy się fajna a la stójka i nie trzeba szalika.
Tą lodową szarość połączyłam z czernią botków i spodni, al przełamałam zgaszoną czerwienią ust i torbą Wittchen.
No i fryzurą, jest jeszcze krócej niż ostatnio, mój szalony fryzjer wyczarował mi na głowie delikatne sombre.
Lubię takie zmiany a decyzje "włosowe" podejmuję zawsze bardzo spontanicznie, uważam, że całkiem trafne, jak myślicie? :)
Zdjęcia by Aga S. - dzięki Kobietko <3
Płaszcz/ coat - JASS
Spodnie/trousers - Szachownica
Golf/ turtleneck - H&M
Torebka/bag - Wittchen
Zegarek/watch - Michael Kors
Botki/boots - Rizzo
Cudny ten płaszczyk! *_*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
One Masked Girl
a dziękuję :)
UsuńIdealne połączenie i piękna TY!
OdpowiedzUsuńKOchana <3
UsuńPięknie i stylowo jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło, dziękuję pięknie :)
Usuńboski płaszczyk ♥
OdpowiedzUsuń<3
UsuńSuper! :)
OdpowiedzUsuńŚliczny płaszczyk, ale zegarek i torebka też przykuła moją uwagę, podoba mi się, to co widzę, buziaki
OdpowiedzUsuńdziękuję Marzenko :)
UsuńZe względu na to że jestem potwornym zmarźluchem to płaszcz musi mieć minimum 50% wełny �� bardzo ładnie rozświwtliłaś całą stylizację malinową torebką ��
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.monabyfashion.com
To płaszcze Jass są właśnie dla Ciebie :) Mój ma w sumie 97% wełny w składzie.
UsuńOtóż to... wełna potrafi na prawdę zdziałać cuda późną jesienią, czy zimą- takie płaszcza sprawdzają się wtedy idealnie :D
OdpowiedzUsuńPraktyczy, ciepły i fantastyczny <3
Kochana, świetnie Ci w te fryzurce :D
dziękuję <3
UsuńWełniane płaszcze są najlepsze! <3 Uwielbiam ich miękkość - można się otulać jak kocem :D I rzeczywiście, nie chce się ich zdejmować.
OdpowiedzUsuńNaprawdę ma być śnieg w listopadzie? :O
Dokładnie, jak kocyk :)
UsuńTak, podobno ma być śnieg w listopadzie!
Kochana wygladasz fantastycznie <3 swietna stylizacja !
OdpowiedzUsuńBLOG ANGELIKA EM
Lubię taki styl, takie ubrania, takie kolory. Dla mnie ładnie, bardzo, no i włosy fajne, nie zmieniaj fryzjera :)
OdpowiedzUsuńpiękny płaszcz, super że ożywiłaś całość czerwoną torebką :)
OdpowiedzUsuń