środa, 10 maja 2017

Body Boom naturalny peeling kawowy + antycellulitowe masło do ciała + maska żółta glinka



Siedzę i pachnę kawą.
Ostatnio prysznic nie tylko przyjemnie mnie odpręża, ale i pobudza.
Zasługa to naturalnego peelingu kawowego Body Boom.
Cóż to takiego ów BB, marka, w której już zakochały się tysiące polskich dziewczyn i kobiet?
To naturalny peeling kawowy produkcji polskiej(!), w eko opakowaniu i całej masie bogactwa w sobie!
Jak wiadomo kawa ma cały wachlarz pozytywnych właściwości. Pita w wersji "mała czarna" pobudza i daje kopa do działania, zaś zmielona, stosowana jak peeling, oczyszcza skórę z toksyn, wygładza ją (również rozstępy!), poprawia krążenie i pomaga w walce ze zmorą chyba wszystkich kobiet - cellulitem.


 


Jak stosować?
Najlepiej. 2-3 razy w tygodniu, zwilżyć skórę pod prysznicem, następnie przy pomocy załączonej drewnianej łyżeczki wysypać porcję na dłoń i wcierać w poszczególne partie ciała.
Ja zużywam ok. 4 łyżeczek na całe ciało (bez twarzy), produkt jest bardzo wydajny. Następnie czując miłe mrowienie i dodatkowo masując delikatnie, odczekuję 5-10 minut i spłukuję specyfik.
Dzięki zawartości substancji nawilżających na skórze pozostaje delikatny film, nie wymaga ona użycia balsamu. I jest gładka jak przysłowiowa pupcia niemowlęcia :)
Osobiście dołączam do grona zakochanych w peelingu Body Boom!

Gdybyście jednak potrzebowały dodatkowego nawilżenia skóry, polecam antycellulitowe masło do ciała Body Boom, możecie je zastosować po peelingu lub używać po prostu po każdym prysznicu. Jest gęste, ma dość tłustą konsystencję, ale bardzo szybko się wchłania i nie brudzi ubrań.
Zawiera w składzie kofeinę i L-karnitynę, znane ze skutecznej walki z cellulitem. Czy w tej materii czyni cuda, szczerze przyznam, nie wiem bo po utracie kilku kilogramów ten i tak niewielki wcześniej problem zminimalizował się praktycznie do zera, poza tym systematycznie ćwiczę, co też ma wpływ.
Kosmetyk na pewno nie zaszkodzi, nawet prewencyjnie, a moja skóra lubi taki poziom nawilżenia.




Żółta glinka do skóry tłustej i mieszanej Body Boom, naturalny produkt prosto z Syberii, który ma silne właściwości osuszające i oczyszczające.
Kosmetyk który szczerze pisząc, wypróbowałam tylko na twarzy, gdyż całą pozostałą część skóry mam suchą.
Za to tak zwana strefa "T" czyli czoło, nos i podbródek to ciągła walka ze "świeceniem się".
Glinkę stosowałam właśnie na twarzy, zgodnie z zaleceniami - nałożyć, pozostawić 10 minut i zmyć.
Efekt po kilku razach  bardzo dobry, skóra była zmatowiona, ale jędrna.
Zobaczymy długofalowo, gdy zużyję całe opakowanie 200 g, raczej wystarczy mi na długo :)




Dziewczyny, znacie te produkty? Jeśli tak, ciekawa jestem Waszych opinii.
Jeśli nie, może przetestujecie?

Te oraz inne kosmetyki z serii Body Boom możecie kupić TUTAJ
Dodatkowo niespodzianka, na hasło: modaitakietam macie 20% zniżki na wszystko!
Kod ważny do 17 maja.

15 komentarzy:

  1. Znam ich peeling kawowy. Nie wiedziałam, że mają w swojej ofercie glinki, bardzo mnie zaintrygowała. Narobiłaś mi apetytu na francuski manicurie... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, glinki, olej kokosowy, wszystkie naturalne dobrości :) NIe nosiłam frencha dobry rok więc wróciłam do niego :)

      Usuń
  2. Nie miałam ich, ale dużo o nich słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam jeszcze okazji ich wypróbować , jednak muszę przyznać, że strasznie mnie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba sobie zakupie ten peeling ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam tej marki, ale absolutnie zakochałam się w opakowaniach i składach! Wiem na co patrzeć gdy pokończą mi się moje obecne kosmetyki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nas również bardzo skusiły te peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe produkty. PS. Mam identyczne tulipanki :)

    OdpowiedzUsuń