Kochani śledzicie mój instagram MODA I TAKIE TAM?
Ja przyznaję się zupełnie szczerze, że chyba jestem uzależniona od tej aplikacji.
O ile mogę nie mieć czasu wejść na blog czy sprawdzać, co się dzieje na facebooku, o tyle forma stricte obrazkowa (do mnie, wzrokowca) bardzo szybko dociera. I łapie się na tym, że wieczorem leżę i oglądam - co u znajomych blogerów i znajomych w ogóle, inspiracje od projektantów mody i oczywiście przepiękne miejsca na świecie - koniecznie z błękitnym oceanem w tle (to już ta pora, tęskno do urlopu).
Jeśli Wy nie macie takiego małego bzika i konta na tym portalu, oto, co u mnie słychać bardziej prywatnie, nie modowo, czyli instamix , podsumowanie wiosny. Bo zbierała się, zbierała ale w końcu przyszła!
I zakwitły hiacynty, żonkile, konwalie w ogródku w domu rodzinnym.
...oraz magnolie w Parku Jasnogórskim. To jedno z najpiękniejszych miejsc w Częstochowie, można odpocząć, podokarmiać wiewiórki i pomyśleć... Jest również staw z fontanną, są ławeczki i stoły dla szachistów. Jeśli ktoś nie był, polecam!
Praga - to tam razem z koleżanką Agą spędziłyśmy tegoroczną majówkę.
Przepiękne, magiczne, cudowne miasto! Co chwila napotykaliśmy piękne miejsca, w ciągu 3 dni z przewodnikiem zrobiłyśmy jakieś kosmiczne ilości kilometrów, ale było warto!
Ściana Johna Lennona, Most Karola, Ogrody Wallensteina, Hradczany, Ogrody Dominikańskie czy Rynek Główny to tzw. must have przy zwiedzaniu Pragi. My wybrałyśmy się jeszcze na rejs po Wełtawie by od strony rzeki obejrzeć zabytki. Niestety nie dotarliśmy za to na Cmentarz Żydowski, czego ogromnie żałuję.
Jedzenia jako tak nie polecam - okropne, poziom obsługi również pozostawia do życzenia i w knajpach i w hotelach, dziwny naród Ci Czesi... Za to przysmak mają nad przysmaki - trdelnik, czyli zawijana rura z aromatycznego ciasta, można jeść saute, można z ciepłą czekoladą w środku (orgia kubków smakowych!) albo ze świeżymi truskawkami i lody na to (kulinarny orgazm!) - tak, to te rożki poniżej.
Generalnie mam jakąś potworną liczbę zdjęć z aparatu i post o tym pięknym mieście popełnię na pewno, jak tylko znajdę chwilę bo te wszystkie fotki przesortować i obrobić.
Dziewczyny i babskie wypady tudzież kawki :)
Na Dzień Kobiet w gronie zaprzyjaźnionych od lat kobitek: Aga, Asia i Ola, pojechałyśmy sobie na weekend do SPA w hotelu Villa Verde. Zdjęcia stamtąd nie ma pół, ale przed odwiedziłyśmy zamek w Ogrodzieńcu, korzystając z pierwszego naprawdę ładnego weekendu tej wiosny. Potem były już drineczki, basen, sprawne paluszki pana masażysty i pełen relaks oraz mnóstwo pogaduszek i śmiechu :)
Ewę i Mar znacie od dawna, staramy się widzieć tak często, jak tylko możemy, choćby na szybką kawę.
Tegorocznie zaś, moja nowa koleżanka to Bea prowadząca blog Beassimaa, zakumplowałyśmy się bardzo, a fotkę którą widzicie popełniłyśmy na BLOGOTOKu, który odbył się w Kielcach w kwietniu br, moja relacja TUTAJ.
Nową koleżanką jest również Aga, partnerka z wyprawy do Pragi, towarzyszka "ciątania" po Alejach w weekendy, mój fotograf i dobra dusza w ogóle :) Planujemy razem urlop w jakimś pięknym, ciepłym miejscu, będzie super!
Coś dla ciała i dla ducha :)
Od kawy z mlekiem jestem uzależniona. Koniec, kropka.
Podobnie od sałatki Diablo w Boulangerie.
I od deseru lodowo - owocowego w Cafe Del Corso.
Bo że od książek, to już wiecie?
Jak na ironię czytanie idzie mi ostatnio jak po grudzie, chyba jakieś przesilenie wiosenne. Męczyłam się z tą Lackberg strasznie ponad dwa miesiące, normalnie powinnam pochłonąć ją w dwa dni. Recenzja pojawi się wkrótce.
Przetestowałam peelingi od Boody Boom i zdania nie zmienię - są genialne (cała recenzja TUTAJ)
Różne.
Genialny, niesamowity pasek z second - hand, dziwadło nad dziwadłami, czyli coś co kocham najbardziej. Za 4 zł!
Zachód słońca w Alejach, bardzo urokliwy.
I ja w kawałkach większych lub mniejszych :)
Plus butik Karl Lagerfeld w Pradze, nie mogłam się oprzeć...
I tyle wiosny u mnie :)
A co u Was Kochani?
Piszcie, chętnie się dowiem!
Mimo, że obsypuję Cię serduszkami na instagramie zawsze jak widzę nowe foto, to tak miło znowu je obejrzeć. Tej Pragi to Ci zazdroszczę. Ja tam byłam 100 lat temu za dzieciaka i nic nie pamiętam...
OdpowiedzUsuńA ja CI zazdroszczę innych podróży więc się wyrównuje :)
UsuńBardzo ładne kolarze zdjęć, przyjemnie dla oka!
OdpowiedzUsuńdzięki!
UsuńNic nowego, wszystko jak na razie po staremu :).
OdpowiedzUsuńjeśli to dobrze, to... dobrze :)
UsuńJak kolorowo i pięknie! :)
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńU mnie to samo, też jestem wzrokowcem :)
OdpowiedzUsuńświetny mixior - i ile pyszności mniami :D
Ja to Cię szczerze podziwiam, ja zawsze zapominam o tym, by zrobić zdjęcie kiedy coś jem, gdzieś jestem albo coś robię ;P
OdpowiedzUsuńInna kwestia, że lata mijają, telefony zmieniam, a każdy jeden robi tak samo kijowe zdjęcia ;P
Super, że udało nam się zobaczyć!
Liczę na to, że wkrótce znowu wpadnę do Częstochowy ;)
Śledzę na bieżąco :D Świetne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńInstagram to zdecydowanie moja ulubiona aplikacja. To jest kopalnia inspiracji z każdej dziedziny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://pomojemubypawelo.blogspot.com